Jolka, rok już prawie mija...
A we mnie smutek wciąż nie wygasa.
Moja dusza jest teraz niczyja.
Ty pewnie po chmurach z Aniołkami latasz.
Umarłaś w chwili mojej największej słabości.
Cierpiałem, bo nie mogłem pomóc w chorobie.
Mogłem jednak dać Ci więcej bliskości.
To właśnie od roku zarzucam sobie.
Nie wiem już czy dobrze, że moją samotność rozbiłaś?
Bo był to pancerz, a teraz jest pustka.
Zawsze mi szczęścia w życiu życzyłaś...
I prawie nigdy nie zamykały Ci się usta.
Kiedyś z pewnością znów się spotkamy.
By słuchać Twojego rechotu, z pewnością przybędę.
Czasem mądrą sentencję o śmierci wymyślamy...
,, Jesteś teraz TAM, gdzie ja kiedyś BĘDĘ".
Oskar Wizard