Szukamy ciepła

 

szukamy ciepła

w drugim człowieku

często napotykając

niezrozumiały chłód

spotykamy wielu ludzi

na życiowym szlaku

dominuje uczuć głód

 

nie zawsze

miłość jest naszym

staraniem

przyjaźń doskonale

leczy blizny duszy

i miłość i przyjaźń

niech blisko pozostanie

nawet nieidealna

zmysły poruszy

 

lecz bywa przeklęta

chwila samotności

gdy brakuje wsparcia

w potrzeby chwili

i nie ma przyjaciół

nie ma miłości

kawa ten czas

z pewnością

umili

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

 

 

Cel wierszy

 

słowo stworzone

w sposób

tak piękny

że sercu dodaje skrzydeł

 

w rymach odnajduje

melodię zmysłów

pieszcząc doznania

pięciolinią

wyrazów

 

bez rymu

zaś

pędzi

jak oszalały ogier

płynie

jak wodospady

kruszące skały

rozbija zaskorupiałe

przekonania

zerwane z uwięzi

reguł

 

próbuje przytulić

myśli

przyspieszyć

tętno

rozgrzać ciało

 

lub wprost przeciwnie

zmrozić celną puentą

niespodziewanie

docierając

do źródła

wszystkich lęków

 

bywa też lekiem

na wszelkie obawy

gdyż ma moc magiczną

zdolną

uzdrowić duszę

lub obudzić

drzemiącą

miłość

 

a wszystko to

tylko dla Ciebie

Czytelniku

 

 

Oskar Wizard

 

 

,,Tragedia - Śmierć Prezydenta Gdańska (14.01.2019)"

Specjalny wiersz napisany na bardzo
smutną okoliczność :

 

Serce wyje z niemocy, rozpaczy
Chowa się za szary cień smutku,
Rozwalone, załzawione.
Cierniście szarugą pędzle
rzeczywistości koloru
W czerń popadały i w głaz
Beznadziei się w dół z
Żałobnym śpiewem tonu lamentem
Z hukiem sturlały, i roztrzaskały
W niemocy, w skowycie !

Czemuś zaś Boże zabrał jego życie,
Czemu go to spotkało,
Czemu zło jego doczesne życie odebrało,
W okropnej matni,
Czy mu to było gdzieś zapisane ?!,
Sztorm jego życia z falą wysoką
jak strome schody przyszedł
niespodzianie
W bólu, smutku, i cierpieniu
Zakrzywione zostały tory Losu,
Płonie ogień piekielny zła
rzucony w twarz jego życia
Zegar odliczył
ostatnie jego już chwile!!!!

W Pamięci do końca
Nadzieja trwała,
Myślami, w modlitwie,
O cud prosiliśmy,
Do końca Bogu to zawierzyliśmy,

I czas się zatrzymał,
Zamarły ulice,

Dlaczego to się stało ?!

14 stycznia 2019 roku
Odszedł na zawsze Prezydent Gdańska (*)
Cześć jego Pamięci

14.01.2019

Życie jest jedno

 

życie jest jedno

powtórki nie będzie

choć tak chcieliby

buddyści

to nie gra

w której masz

jego wielokrotność

 

i nie trwa

też zbyt długo

w skali kosmicznej

to zapałki błysk

 

marnotrawione

i niedoceniane

w ciągłym biegu

donikąd

lub przesypiane

 

dzisiejsza chwila

oddawana

snom o wielkości

w dniu jutrzejszym

albo

tęsknotom

za chwilami

które nie powrócą

 

życie jest jedno

powtórki nie będzie

warto być dobrym

 

to jedyna waluta

która

może mieć wartość

w transakcji

Piekło-Niebo

 

 

Oskar Wizard

 

 

Owoce nienawiści

 

Nawet Diabłu

udało się

nierajskie drzewo

wyhodować.

Owoce

jadem nienawiści

ociekają.

Skosztuj!

A będziesz niszczyć,

a nawet mordować...

Dobrym ludziom

potem tylko smutki

pozostają.

 

Diabeł

jest bardzo dobrym

strategiem.

Do tego znakomitym

mistrzem reklamy.

Udaje boga,

choć jest z Nieba

zbiegiem.

Często jego owoc

jest przez głupców

zachwalany.

 

A życie jest krótkie,

zbyt szybko mija.

Po tej stronie

pozostawisz

wszystkie zdobycze.

Niech przez życie

nie wiedzie cię

żmija.

Na odrobinę rozsądku

liczę.

 

Tak trudno

być dobrym

przez lat kilkadziesiąt?

Czy życie

nie byłoby prostsze

i bliższe Nieba?

Złym uczynkiem

steruje złość,

zawiść

i przesąd!

Złych ludzi

z naszego otoczenia

przegonić

potrzeba!

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. Z Google. Na zdj. 18-letnia Saudyjka,

której grozi śmierć za porzucenie islamu,

zamordowany w czasie Wielkiej Orkiestry

prez. Gdańska Paweł Adamowicz,

Jurek Owsiak niszczony powodzią hejtu

oraz załamany zabójstwem Adamowicza)

 

 

Seppuku na portalu

 

Ileż w tych wierszach

jest miłości...

Ileż bólu i zadumy

nad tajemniczym światem.

Jak wielkie

jest pragnienie czułości...

Zachwytu nad motylem

i pięknym kwiatem.

 

Sarkazmów

wyśmiewających

okropne wady.

Opisów zdarzeń

ważnych

dawno temu...

Kopania polityków

w przerośnięte zadki!

Pragnienia sukcesu,

najczęściej

swojego.

 

Albo też w bikini,

czyli prawie naga fotka...

Lub prężenie muskułów

w nowym samochodzie.

Wzoruj się na mnie

a szczęście

cię spotka!

Odnoszenie sukcesów

jest dziś

w modzie.

 

Smutne treści,

aby zdobyć

garść współczucia.

W wierszu, zdjęciu

albo też

w piosence.

Ekshibicjonizm ciał,

myśli

i uczucia...

Terapia

w silnych emocji

udręce.

 

Zastanawiam się często,

dlaczego to robimy?

Najczęściej na facebooku,

jeśli się nie mylę?

Czy bez tego

oznajmiania,

wszystko utracimy?

Bo marzymy

o nieśmiertelności,

choć przez chwilę?

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. Z Google)

 

 

Bełkot

Chcę ruszyć w przód

Za marzeniem iść w dal

Lecz okiem do tyłu rzut

Sprawia, że umieram tu

Umieram tu...

 

Diagnoza już dawno wystawiona

A mimo to wciąż potrzebuję doktora

Nie chcę żadnych Twoich zastrzyków

Po prostu bądź i mnie przytul

Wiem co mi dolega, umieram między ludźmi

Może to ja jestem taki sam, a oni tacy różni

Nie mogę się odnaleźć, nie widzę zbawienia

Nie mam pretensji, nie mam zażalenia

Zauważyłem, że nie pasuje tu, chcę pasować tam

Jestem pośród chmur, ciągle szukam zmian

By odnaleźć się w tej dziczy i uśmiechnąć się raz szczerze

Lecz ciągle porażka, nie wiem gdzie mnie to zabierze

Czy trafię na człowieka, który mnie uratuje?

Bo ja samemu niczego dobrego nie zbuduję

Widzę jak z wiersza na wiersz bliżej mi grobu

Wędruję myślami, a nadal jestem w tym domu

Z Monologu wpadam w Bełkot i szał

Wystarczy tej agonii, proszę o strzał

Pragnąć śmierci czuję coraz większą obojętność

A z ludźmi nie połączyła mnie żadna jedność

Jestem całkiem sam, chcę ruszyć w przód

Ratuj Patrycjo, potrzebny mi cud

Obojętne mi były te tabletki pod językiem

Stoję w spokoju, nie uciekam z krzykiem

Jestem cieniem samego siebie

Może się tylko lenie, może

zaprzepaszczam swoje istnienie

Ale co zrobić, powiedz jak mam wstać

Z łóżka skoro jedyne co robię to płacz

Nie chcę nikogo łudzić, że sobie poradzę

Umieram - taką tajemnicę Wam zdradzę

Ale kogo to obchodzi?

 

Chcę ruszyć w przód

Za marzeniem iść w dal

Lecz okiem do tyłu rzut

Sprawia, że umieram tu

Umieram tu...

 

Wyznacznikiem moich osiągnięć był drugi człek

Lecz kiedy go podniosłem on prędko zbiegł

A przecież był w takim bagnie

I prosił o mnie tak ładnie

Teraz wystarczy to zostawić w tyle

I zbić w tym snookerze wszystkie bile

Uśmiechnąć się i zaczerpnąć życia

A ja czuję przeszkody nie do przebicia

Bo niby jak mam łapać radość

Skoro pomaganie to moja słabość

Ale nie umiem pomóc mojemu ego

Tutaj potrzebuję kogoś drugiego

A wciąż liczba jest pojedyncza

I jakimś trafem każdy to przemilcza

Z oczu ciągle lecą mi łzy

Nie panuje nad tym, cichy krzyk

Gdzieś tam słyszę go w moim wnętrzu

Chcę ugościć może kogoś w moim sercu

Nie mogę podjąć choć małego kroku

A chcę się rozpędzić i wygrać w skoku

I w dal i wzwyż i zdobyć wszystko

Co ma życie, lecz to prysło 

Znowu leżę smutny w pokoju

W duszy nie mogę znaleźć spokoju

Nie odwracam się a widzę co za mną

To paranoja, przez którą wpadam na dno

Umieram porzucony pośród kompleksów

Niedługo odpłynę do tych bezkresów

Ale kogo to obchodzi?

 

Chcę ruszyć w przód

Za marzeniem iść w dal

Lecz okiem do tyłu rzut

Sprawia, że umieram tu

Umieram tu...

 

W kalejdoskopie zmian

 

Pytasz, co u mnie?

Trudne pytanie.

Bo wszystko się zmienia

i nic nie jest stałe.

Niezmienne jest tylko

ludzi kochanie.

I chyba we mnie

już pozostanie.

 

Od szarpania z losem

starte mam dłonie.

Nie myślę o jutrze,

gdyż jest zagadką.

Tylko moje serce

urokiem płonie.

Lot nad kukułczym gniazdem,

nad przepaścią.

 

Nie liczę ciosów

otrzymanych od życia.

Co nie zabiło,

wzmacnia kondycję.

Kiedyś spokoju

przyśniła mi się

chwilka...

Lecz potem

znów porwało ją

życie.

 

Pytasz, co u mnie?

Trudne pytanie.

Nadzieja ślepca

wiedzie po drodze.

I tylko miłość

we mnie pozostanie.

Dlatego niczym już

się nie trwożę.

 

 

Oskar Wizard

 

To nie byłem ja

 

nie ja całowałem

twoje usta

nie ja

serce zdradzałem

lista naszych związków

jest pusta

nie ja cię samą

pozostawiałem

 

nie chciałem zmieniać

twoich przekonań

bo tylko wyrażam

własne poglądy

nie jestem

doktorem

od charakterów

uleczeń

po prostu

własną ścieżką

dążę

 

nie jestem winien

twojemu smutkowi

na dobry humor

sam ciężko pracuję

nie stawiam wiersza

przeciwko wierszowi

ja w swoim rytmie

funkcjonuję

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Not yet...

Jeszcze trochę...
Masz ochotę?
Daj, że spokój...
To mój pokój...
Przestrzeń moja,
a nie Twoja...
Głupia sprawa...
Ma obawa...
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z netu

 

Wszystko co dobre

 

zaklinam rzeczywistość

w nurcie oszalałej

rzeki czasu

chwilami odpoczywam

na brzegu

ludzkiej oschłości

wierzę w Człowieka

na przekór faktom

wytrwale podlewam

usychające kwiaty

w doniczkach

 

mijam święta

uporczywie

wypatrując odmiany na lepsze

lecz świat staje się coraz

mniej przyjazny

zbieram zapalczywie

książki

tak jakby wiedza

w nich ukryta

była do czegokolwiek

przydatna

miotam się

próbując wesprzeć innych

chociaż wpierw

powinienem

pomóc sobie

 

lecz czasem

napotykam Anioła

w ludzkiej postaci

bez skrzydeł

i aureolki

za to ze złotym sercem

wtedy właśnie

przekonuję się

że życie ma jednak sens

i wszystko

co dobre

może się zdarzyć

 

 

Oskar Wizard

 

 

Poświąteczne szczęście

 

jeszcze życzenia

dźwięczą złotymi dzwoneczkami

jeszcze trwa przez chwilę

urok poświąteczny

jednak wielu znów

chodzi starymi ścieżkami

mówiąc krótko

bieg wsteczny

 

lecz my

składaliśmy życzenia

z głębi serca

w to co mówiliśmy

uwierzyliśmy

naprawdę

nie zmieni tego

jakikolwiek

prześmiewca

że nas teraz

szczęście

dopadnie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Wigilia w szpitalu

kiedy nadszedł 

wigilijny wieczór

i dźwięki kolęd

płynęły do uszu

gdzieś z oddali

przełamaliśmy

nad łóżkiem

drżącymi rękami

kruchy opłatek

w szpitalnej sali

 

nie było wigilijnych potraw

nie zanuciliśmy żadnej kolędy

wymieniliśmy jedynie dary

które jak Dziecię Jezus

w sercach się zrodziły

ty podarowałeś mi żal

co z oczu łzą spłynął

ja dałem ci w zamian słowa

otuchy

            nadziei

                         i wiary...

 

 

Autor: Don Adalberto 

Szkic słowem

 

kiedy znikasz uporczywie

zostawiasz pamięć

słów nieodgadnionych

nastrój pogodny

w milczeniu

zamiera

 

w oczekiwaniu

na nowe wiersze

liczę minuty

zegara zdarzeń

i kreślę puste

dni

w kalendarzu

 

stłumiona tęsknota

ukryta pod powiekami

nie pozwala zasnąć

limit spełnionych marzeń

został przekroczony

 

czekam na nowe słowa

z którymi kiedyś

znów mnie odwiedzisz

bo wiersz bez świeżego

westchnienia

nie ma sensu

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Piszę wiersze

 

piszę wiersze

o swoich marzeniach

nawet tych

które nigdy się nie spełnią

 

o ludziach

którzy zaginęli gdzieś

w olbrzymim świecie

choć wydawało się

że będą zawsze

 

o miłości

która wciąż ucieka

tak jakbym dopiero

wszedł w wiek dorosłości

a to przecież dawno

nieprawda

 

o przyjaźni

rodzącej się optymistycznie

i ginącej

często

przez los

i zaniechanie

 

i o tym

że zawsze jest czas

na niesamowitą

odmianę tego

co wydaje się

niezmienne

 

a gdy potem

czytam

kolejne wiersze

czuję i widzę

że świat

w lepszy się zmienia

 

bo jestem tym

w co wierzę

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Czuje

Czuje się jak zapalniczka, której nie da się odpalić

jak studnia bez wody

jak kieliszek bez wódki 

czuje coś do ciebie ale to nie ma żadnego sensu

 

Dobranoc Skarbie!

 

zamyśliłem się dzisiejszą ciszą

wśród gwiazd szukam

twojego spojrzenia

nawet ulubiona kawa

straciła

uwodzicielski aromat

tak mi ciebie brak

 

może kiedyś

rolą mężczyzn

było wyruszać

do bojów i na polowanie

a dziś

z rozłąką

bezpieczniej nieco

 

kobiety

bardziej były kiedyś

przyzwyczajone

wyczekiwały powrotu

na białym koniu

więc wiem

co czujesz

 

myślę

że tęsknota była podobna

bo serce nie sługa

tęsknię

wspominając

radość

gdy jesteśmy razem

twój widok

zapach

dotyk dłoni

smak ust

i przytulenie

 

niech minie ta noc

okrutna

zimna i samotna

 

a teraz

śpij Skarbie

śnij o naszym

jutrzejszym spotkaniu

wspólnym marzeniem

przykryj kołderkę

 

ja będę czuwał

tak jak mężczyźni

z dawnych lat

 

 

Oskar Wizard

 

 

zagubiony

zagubiony mały człowiek

bierzy drogą swą spragnioną

doznań zwykłych - abstrakcyjnych

żyjąc w świecie spraw fikcyjnych

 

dokąd zmierzać, to pytanie

nie pomyślał o tym wcale

bo psychicznie nie jest w stanie

chciałby czas cofać stale

 

wciąż kreuje w głębi siebie

nieskończone plany długie

bardzo szybko wszystko tonie

a świat cały przed nim płonie

 

w tym tajemnic oceanie

męczy go czcze gadanie

pierdolenie o Chopinie

ciągłe problemów znajdywanie

 

to tylko kurz
to tylko kurz

spierdalajcie już

bo wyciągnę nóż

 

kk

Najmilej

 

zagubieni we własnych myślach

ujarzmieni przez smartfony

wciąż wzdychamy o marzeniach

dzień dzisiejszy znów stracony

 

dookoła wielka magia

świąt i pragnień

niespełnionych

humanizm zastępuje ekologia

i celebracja

dni minionych

 

może czas

ze snów

się zbudzić

być tu i teraz

jak najbliżej

wczorajszym snem

już się nie trudzić

uśmiechać się

do siebie

najmilej

 

 

Oskar Wizard

 

 

Harpie (satyra)

 

a gdybym był wesołym dziadkiem

nie zaś dojrzałym arystokratą

i gdybyś spotkała mnie przypadkiem

dostałbym buziak czy cios mokrą szmatą?

 

czy gdybym był spokojnym mężczyzną

który nie lubi pić i wiecznie się bawić

lub też lowelasem zachwycającym tężyzną

który miałby twe serce i ciało zbawić?

 

ludzie wpisują się w proste schematy

dlatego tak wiele jest w świecie samotności

bogaty ma wszystko a biedny same baty

najprościej jest kupić suplement

o smaku miłości

 

 

Oskar Wizard