ZAUFANIE

Jest jak przyrzeczenie krwią

że to co powiesz przyjacielowi

zostanie w sercu do końca świata

i nikt sekretów stamtąd nie wyłowi

 

Zaufanie trzeba życiem wznosić

raz utracone trudno odbudować

nie są to jakieś górnolotne słowa

lecz obietnice co trzeba dotrzymywać

 

Rozkoszny złoty miód na języku

a w sercu i duszy trucizna

zniszczy zaufanie wypracowane

człowiek spokoju już nie zazna

 

Kazimierz Surzyn

 

NADZIEJA

Od nadziei może 

tylko pęknąć serce

Ona taka ulotna

jak piórko na wietrze

Nadzieja matka głupich

 

Tak się często mówi

Osobiście sądzę inaczej

 

Nadzieja to ufność

dla tych wszystkich

co wyobraźnię mają

i myślami sięgają

daleko w przyszłość

 

Świat tęczą koloryzują

czekają na światło

pogodę w szarości

 

Jutro będzie

a jakie pytasz

 

to od nas zależy

 

Kazimierz Surzyn 

PRZYJACIEL

Jest po ścieżkach przewodnikiem

omijania dróg krętych nauczycielem

pomocnikiem w złym padołu losie

i lekiem na każde moje zmęczenie

 

Wiarygodnym takim z sercem mówcą

twarzą w twarz normalnym rozmówcą

co bardziej pomaga niż tysiące znajomych

koło mnie codziennie przechodzących

 

Gojącą rozpierzchłe rany muzyką

na wspaniały nastrój szczepionką

tańcem który do gwiazd przenosi

a duszę na Ziemię Obiecaną zanosi

 

Otwartymi na oścież drzwiami

rozwiązanymi wspólnie sprawami

do dalszego działania sił ożywieniem

i dawaniem dobrych rad czarodziejem 

 

Węzłem co łączy a nie więzi

jasnością wzroku który błądzi

nieśmiertelnikiem co nie więdnie

windą ciągnącą w górę nieustannie 

 

Żeliwnym nad przepaścią mostem

bukowym na ukrop dnia cieniem

otwierającym pąki zbawienia kwiatem

pobudzającym do lotu aniołem

kiedy skrzydła moje opadły

a marzenia na dnie osiadły

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

LITANIA

Polsko malownicza, cudotwórczyni najjaśniejsza

Chrztem wyzwolona, Krzyża obrończyni

Pieśni Patriotyczna, Pieśni Maryjna

Częstochowskiej Madonnie zawierzona

Królów korono, godna, majestatyczna

Gwiazdo Betlejemska co rozjaśniasz ciemność

Orle Pokoju, Flago Biało - Krwista

Mazurkiem Dąbrowskiego honorowa, dumna

Mową Ojców łącząca Polaków na świecie

We krwi zbrukana, Golgoto umęczona

Zaborców pogromczyni, orędowniczko pokoju

Płacząca nad grobami, porośnięta makami

Z ruin ponownie odbudowana, Wielka

Syrenko Zwycięska, Łuku Tryumfalny

Górska Pielgrzymko, Falo Bałtyku

Wiślańska Sago, konwaliami ustrojona

Piosenko biesiadna przy ognisku śpiewana

Cnót oceanie, poezjo boskości, chlubo narodu

Pachnąca łąką, złocista żytem, piękna pejzażem

Urokliwa miastami, swojska wioskami

Rodziny ostojo, dla każdego kromko chleba

Domie szczęścia, oazo ciepła, Arko Noego

Przez Świętego Jana Pawła II uświęcona

Różańcowa modlitwo, Opoko Solidarności

Pomniku 101 - rocznicy odzyskania Wolności

Nieugięta w walce o byt na globie

Ozdobo Polaków, księżycu srebrzysty

O Niepodległa, O wieczna

 

Kazimierz Surzyn

DOBRO WRACA

Z dna wyciągnij człowieka co upada

życzliwością zjednaj swego sąsiada

 

Wypowiedz słowa w drugiego obronie

zaprowadź zasady w przyjaciół gronie

 

Mów głośno o tym co cię boli

szanuj tych którzy wiek przeżyli

 

Pielęgnuj swoją miłość życia

bądź wzorem kultury obycia

 

Przebaczaj kochaj naprawiaj błędy

niechaj zapanuje radość wszędy

 

Dobro bliźniemu podarowane

do ciebie powróci podwojone

 

Kazimierz Surzyn

 

 

SIŁA ARGUMENTÓW

Nie ten kto sędziwy

lub jak sadzonka młody

co rzuca wątpliwe tezy

i stawia pod nogami kłody

 

albo krzyczy najgłośniej

aż ziemia drży w głębinach

ma rację - to byłoby zbyt proste

nie potęga cała w słowach

 

chociaż dobitny wrzask

unosi daleko echo głosów

nie krzyk się liczy

ale siła argumentów

 

Kazimierz Surzyn

KOLEJNY RAZ MIŁOŚĆ

Świt zagląda do sypialni.

 

Leżymy obok siebie

sny przecierając z oczu

i na poduszkach marzeń

układamy pasjanse.

 

Słonecznym pędem wstajemy

choć nas nikt nie goni.

 

Pocałunkiem nowy dzień witamy

i dwoma słowami Kocham Cię.

 

Za drzwiami czekają pewnie

nowe wyzwania jak co dzień

chociaż ciszą powiewa

wiatr od zachodu

a promienie zza szyb

docierając do serc

rozświetlają drogi.

 

Jeszcze łyk herbaty

i żegnamy się w progu

bo praca obowiązki

mierzenie rzeczywistości

na zamiary i siły.

 

W tym wszystkim najpiękniejsza

jest miłość która cudem

pięknie wszystko nam układa.

 

Kazimierz Surzyn  

ZABIORĘ CIEBIE

Wysoko hen ponad chmury

gdzie anioły śpiewem czarują

i niebieskie gwiazd orkiestry

mocno sercem przygrywają

 

Na wiszące ogrody cudowne

abyś w ich blasku odpoczęła

do krainy uśmiechu i tańca

byś duszę barwą ubogaciła

 

Na ogniska cichą przystań

gdzie złośliwe zmory cienie

odchodzą w dal za horyzont

w nicość w stałe zapomnienie

 

Tam gdzie szerokie drzwi

nie potrzebują klucza

by otworzyć się na życie

co lukru chwilom dostarcza

 

Wezmę ciebie pod prąd

nawet na koniec świata

bylebyś była szczęśliwa

i poczuła mnie całą sobą

 

Tęczą ramion cię otulę

byś znalazła schronienie

w ich puchatym cieple

oraz błogie odprężenie

 

Uciszę krzyk nostalgii

purpurą róż miłości

niech zapuszczą pędy

owoce naszej płodności

 

Zatańczę nago z tobą

na mokrej złotej trawie

aż we mnie uśniesz

po doskonałej zabawie

 

Miłość to wielkie uczucie

bo wszystko jest możliwe

nawet niczym małpa

po drzewach skakanie

 

Kazimierz Surzyn

 

 

PASJA ŻYCIA

Nie daję się zwariować

tej pogoni za wszystkim

tej cywilizacji szaleństwa

życie jest takie piękne

szkoda czasu na kłótnie

i wypominki że to że owo.

 

Dzisiaj patrzę w oczy

listopadowemu słońcu

ono się uroczo uśmiecha

tańcząc walca z wiatrem

który mnie lekko muska

po rozpiętych ramionach

wyciągniętych po szczęście.

 

Gładzę zabłąkanego pieska

i on potrzebuje miłości.

Podprowadzam staruszkę

w jej zamglonych oczach

spostrzegam wdzięczność.

 

Lubię bardzo się uśmiechać

więc daję uśmiech innym

jaka to radość ogromna

widząc uśmiechnięte usta.

 

Na Giewoncie spojrzeniem łapię

najczystszą zieleń srebro gór

i ciszę co słyszy oddech piersi

i wnętrzem przepływa jak strumyk

urzekający swym wdziękiem

które w sercu dokumentuję

by wyciągać zimą wspomnieniem. 

 

Nacieszyć się szumem rzeki

i falami unoszącymi moje myśli

w stronę nietuzinkowych marzeń.

 

Siedzę w domku na konarze dęba

i piszę strofy wiersza piórem które

moczę w szafirowym niebie.

 

Jeszcze pójść boso na łąki pełne ziela

zapalić ognisko spleść dłonie wokół

i chodzić z ukochaną po chmurach

po deszczu księżycu po gwiazdach.

 

Moją pasją największą jest żyć.

 

Kazimierz Surzyn    

 

PIOSENKA

" Piosenka jest dobra na wszystko" -

otrze łzy jak tylko potrzeba

cierpienie w niepamięć puści

smutek w pogodę przemieni

 

Do snu dźwiękami ukołysze

sprawi że będziesz doskonalszy

włącz piosenkę gdy szaleje złość

gdy w źrenicach gości samotność

 

Ona przemawia gamą nutek

i tekstem z trafnym morałem

jest jedynym takim uczuciem

co możesz jak zechcesz usłyszeć

 

Będzie zawsze trwała przy tobie

kiedy inni zawiodą ciebie

namiętnie twe serce rozkocha

bakcyla wiary i nadziei doda

 

" Latawce dmuchawce wiatr" -

to moje radosne dzieciństwo

gdy z kolegą biegliśmy po łąkach

trzymając linki skrzydlatych w rękach

 

" Pieśń o cegle" podaj cegłę -

w rytmie trudu szkolnej kuźni

choć to nie były cegły ale długopisy 

niczym komputery w dłoni

 

" Daj mi tę noc"  przecudowną -

kiedy moją wtedy narzeczoną

zabierałem na modne dyskoteki

taki młody do cna zadurzony

 

" Jak na lotni" zawieszeni -

wciąż płyniemy w szczęśliwości

sobą wcale nie znudzeni

w " Daj mi tę noc" dalej zakochani

 

Kazimierz Surzyn

 

LAUR Z CHRYZANTEM

Fotel stoi pusty Twój ulubiony

tęsknię mamo za rozmowami

zatrzymany czas przerwany wiersz

jesiennych liści szelestem pisany

niesie Twą duszę do wiecznej krainy

pośród łąk lasów dziś płaczliwych

 

Nie powiesz - Co u ciebie kochany?

milczą kamieniem pokoju ściany.

 

Sad bez Ciebie bezludną wyspą

strumieniem mgły szarej zalany

tatku przyjacielu mój uwielbiany

rozłożysty kasztan zamiast owoców

 teraz zsyła perły łez na ziemię

 

Nie zagadasz - Jestem dumny z ciebie

czuję jak oddycha cierpienie.

 

Kazimierz Surzyn 

Gniew

Gniew jest złym doradcą

lecz  żyć można bez niego ?

wir żucia rozprasza

człowiek w ciągłym biegu

 

Pędzę do wczorajszego szczęścia

wymarzonego zdzieram szaty serce

lecz tam nie ma tego

czego pragnie moje wnętrze

 

Pięć kroków do przodu

zgięte na bruku kalana

krótki oddech biorę

czerwona na nich plama

 

Balon nadmuchany

jedna mała chwila

wystarczy i już wiem

złości cienka szpilka

 

Gromy spadają ognia

niszczę dookoła piękno

bo wiem , inaczej jak ten balon

serce by mi pękło

 

 

 

 

PODARUNKI

Zasiane ziarna

w owocach zbierzesz

 

chcesz miłości -

podaruj miłość

 

pragniesz szacunku -

daj szacunek innym

 

chciałbyś sprawiedliwości -

bądź sprawiedliwy

 

kąsasz słowem -

i ciebie ukąszą

 

marnujesz zdrowie -

da ci we znaki

 

okrutnie kłamiesz -

udowodnią że tak robisz

 

burzysz marzenia -

ktoś zniszczy twoje

 

zdradzasz chociaż  

mówiłeś kocham -

ciebie zdradzą

 

odbierasz nadzieję -

tobie zabiorą

 

szykanujesz czyjąś wiarę -

inni nie będą 

akceptować twojej

 

szkalujesz czyjeś 

poglądy choćby

polityczne moralne -

nikt nie przyjmie twoich

 

podaruj odrobinę 

uśmiechu dobroci -

one do ciebie wrócą

 

traktuj ludzi z godnością -

tak jak sam chcesz 

być traktowany

 

Kazimierz Surzyn

 

 

ZMARŁYM I ŻYJĄCYM

Z ust stojących nad mogiłami

modlitwy płyną jak najciszej

 

Przy świecy płomieniu wspominamy

ostatni dzień z bliskimi i płaczemy

 

W głębokiej zadumie nagich drzew

posmutniałych alejek cmentarnych

prosimy Boże zabierz dusze do Siebie

tam gdzie niczego nikomu nie braknie

 

Zmarli są teraz po tamtej stronie

my z nadzieją czekamy na spotkanie

 

I jeszcze  z zapałem idziemy 

przebudowując wartości od nowa

nie jest wcale tak źle z nami

kto grymasi nic na to nie poradzę

 

Drodzy moi kochani przyjaciele

jest szczery uśmiech na twarzy

wzajemna miłość ukochanych

dobro również gości w sercach 

i droga choć pod górę - prowadzi

na ogrody wyświęcone fartem

 

Wystarczy aby się nam chciało

to wszystko w sobie odnaleźć

 

Kazimierz Surzyn 

SIŁA DZIAŁANIA

Schwytam biały obłok

i zaniosę Tobie

w serca uniesieniu,

aby szczęściem cię napełnił.

 

Ześlę piorun,

by odstraszył ludzi tych,

którzy snują plany złe.

 

W sidła złapię morze

i zatopię smutek,

jakiś żal, rozczarowanie.

 

Wzniecę ogień, 

aby wypalił chwasty

w człowieku XXI wieku,

byśmy razem żyli

w miłości i nadziei.

 

Dobrocią wielkiego,

nieskalanego serca,

zbuduję zaufanie

innych serc.

 

Dobrą radą,

życzliwym słowem,

przyjaźń, co nawet

skały przełamie.

 

Pocałunkiem miłość,

romantyczną, tkliwą,

rodzącą wciąż nowe,

ale zawsze dojrzałe

owoce szczęścia.

 

W bezdechu

szaleńczym muśnięciem,

rozkocham  Twoje ciało,

co rozpłynie się we mnie

mdlejącymi uniesieniami.

 

Rozkoszą zerwę kajdany

w które ubrało

mnie życie.

 

Choćby nie wiem

co się działo,

splataniem rąk

pojednanie na zawsze,

a wiarą - siłę, która

z niemocy wyzwoli.

 

Czułością sprawię,

by dla kogoś

jesień albo zima życia,

była najpiękniejszą porą.

 

Przytulę serce

najmocniej zranione.

 

Prawdą uczynię

istnienie lepszym,

powabniejszym,

co pachnie jaśminem,

zbożem, miodem.

 

Budować  będę z werwą

DOBRO nieustannie.

 

Kazimierz Surzyn  

DOM RODZINNY

Jest jedno cudne

miejsce na globie

wszystkiego sedno

bezpieczne co uspokaja

 

gdzie każdy syty

chlebem powszednim

tu mieszka słońce księżyc

i gwiazdy świecą z nieba

 

gdzie kwiaty serca 

najpiękniejszą woń unoszą

a w duszy gości miłość

 

tu dobro tryska

z czystego źródła

ono we wspomnieniach

nawet mnie ogrzewa

 

rodzice co byli kwiatem

wszystkie skarby oddali

byśmy byli zdrowi

na tacy wartości podawali

 

a ja czerpałem

chłonąłem mądrości

czułem ich gorące dłonie

i ramiona pomocne

 

jest owoc tej nauki

moje dobre dzieci

 

Kazimierz Surzyn

Z MIŁOŚCI

wszystkim czym zechcesz jestem,

oceanem witalności, tęczą po burzy,

kwiatem, co zakwitł w Twojej duszy,

jabłonią, która rodzi pełnym owocem,

 

truskawką zmysłową na moc radości,

zatracenia winogronem czułości,

dla niewidomego sokolim wzrokiem,

uwalniającym zastygły język słowem,

 

chlebem razowym dla głodnego,

dla łaknącego wodą źródlaną,

domem dla człowieka bezdomnego,

słońcem na zziębnięte ciało,

 

wysuszającym łzy cierpienia wiatrem,

przywracającym płodność deszczem,

pawiego lata spacerem sierpniowym,

szafirowym gwiazdozbiorem nęcącym,

 

dźwiganiem z nieszczęść w światłość szczęścia,

ze słodyczy najsłodszą wolnością taką,

co pozwala być sobą naprawdę mimo,

różnic jakie posiadamy w swych wnętrzach,

 

bezgranicznie otwartym serca biciem

z Twojego powodu, na chandrę lekiem,

dodawanym do wszystkiego przysmakiem,

każdej chwili życia uszlachetnieniem.

 

Kazimierz Surzyn 

CZY POTRAFISZ

Twarze zranione

przyodziać uśmiechem

słońcem zbawienia

zgasić cierpienie

osuszyć łzy

płomieniem miłości

rozgrzać zimne serca

 

Przywrócić brzmienie słowom

i wydobyć z nich treści puentę

 

Z dna podnieść myśli

i ocalić ich znaczenie

 

Uratować drugiego 

człowieka nie bacząc

że sam możesz zginąć

 

Powrócić z daleka

by przytulić 

wycałować

starą matkę

starego ojca

 

Posprzątać mieszkanie

zrobić zakupy

skosić trawę

w ogrodzie

wygrabić liście

porozmawiać

pocieszyć

przy herbacie

dać siebie..

każdemu kto takiej

oczekuje pomocy

 

Poświęcić się 

tak całym sobą

bezinteresownie

 

Kazimierz Surzyn

SPOTKANIE

Idą górami

dolinami

polami

borami

w odwiedziny

do mnie idą

zmarli

kochani

zamyśleni

 

Dziadzio uwielbiany

miał cukierki pod ręką

i mądrości życiowe

kupił mi Azorka

 

zmarł latem 

na zawał

 

Wuj Józef

biegaliśmy razem

niosąc przyrodę na plecach

podarował mi skuter

i nauczył na nim jeździć

 

umarł wiosną

miał wylew

 

Babcia Marianna

karmiła mnie owocami sadu

częstowała nalewkami zdrowia

pamiętam zapach i smak chleba

który pieczołowicie piekła

 

zmarła zimą

miała raka jelit

 

Edek mój rówieśnik

strzelił tysiące bramek

zawodnik stulecia

 

zmarł jesienią zadumą

miał atak serca

 

Jasiu przyjaciel

rozweselał serce

celnym dowcipem

aż skaczący brzuch 

sięgał mi gardła

 

utonął w rzece

 

Sąsiad szlachetny

zafundował mi przejażdżkę

brązowym koniem

z czarną szatańską grzywą

 

zmarł na raka żołądka

 

Idą górami

dolinami

polami

borami

w odwiedziny

do mnie idą

zmarli 

kochani

zamyśleni

 

A mnie 

serce boli

dusza w żałości

goryczą dławi

i łzy wypełniają

źrenice

 

Smutno mi 

bo to spotkanie

tak krótko trwało

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

ZAPAL ZNICZ PAMIĘCI

Sprzątnij zaniedbane mogiły

to się zaiste należy poległym

zapal wiekuisty znicz pamięci

tam w środowisku lokalnym

 

Przecież gdyby nie Oni waleczni

z odważnych wielcy nad wielkimi

dzisiaj nie wiem co byłoby z nami

bądź w akcji z naszymi bohaterami

 

Słowa tutaj nie są najważniejsze

ale życzliwe chwatów wspominanie

pamięć zaszczyt modlitwa szczera

i w sercach na zawsze zachowanie 

 

Kazimierz Surzyn