Poczekajmy
Nie odbieraj mi resztek nadziei,
że to minie, że wszystko się zmieni.
Że to może dla wyższych idei,
że na wiosnę, może na jesieni.
Nie obdzieraj mnie z tych moich złudzeń
gdzie schronienie znalazłem przed światem.
Dookoła już się śmieją ludzie,
że wciąż jestem niegroźnym wariatem
Nie wyrzucaj ze swojej pamięci
tak zwyczajnie jak wyrzucasz śmieci.
Nie okazuj tej swojej niechęci,
nie wyjeżdżaj, nie zabieraj dzieci.
Nie oddzielaj zapomnienia mgiełką
od naszego realnego świata.
Jeszcze dalej tli się to światełko.
Poczekajmy, dotrwajmy do lata.
Minie sierpień, potem przyjdzie wrzesień,
złocąc liśćmi sady i ogrody.
I rozpocznie się ta piękna jesień.
To wspaniała pora na rozwody.
że to minie, że wszystko się zmieni.
Że to może dla wyższych idei,
że na wiosnę, może na jesieni.
Nie obdzieraj mnie z tych moich złudzeń
gdzie schronienie znalazłem przed światem.
Dookoła już się śmieją ludzie,
że wciąż jestem niegroźnym wariatem
Nie wyrzucaj ze swojej pamięci
tak zwyczajnie jak wyrzucasz śmieci.
Nie okazuj tej swojej niechęci,
nie wyjeżdżaj, nie zabieraj dzieci.
Nie oddzielaj zapomnienia mgiełką
od naszego realnego świata.
Jeszcze dalej tli się to światełko.
Poczekajmy, dotrwajmy do lata.
Minie sierpień, potem przyjdzie wrzesień,
złocąc liśćmi sady i ogrody.
I rozpocznie się ta piękna jesień.
To wspaniała pora na rozwody.
Komentarze