Idzie zielonymi łączkami...
Kroczy wesoło lasem dębowym...
Trzyma mocno koszyk rączkami.
Radosna, bo ma randkę z gajowym.
W koszyczku
niesie wywar
z muchomorków.
Zostawi żonie gajowego
jako dobry lek.
Ma jeszcze kilka
dobrych lubczyków...
Bo gajowy
na ostatnim spotkaniu
coś miękł...
Gdy tamta żona
nie będzie już przeszkodą...
Omota bogatego gamonia
wokół uda...
Kilka lat życia sobie osłodzą...
Potem wykończyć go
też się uda...
Czarny Kapturek,
to nowoczesna dziewczyna...
Po trupach dąży
do wielkiego majątku...
Zawsze zakończy to,
co rozpoczyna.
Lecz ta historia
będzie jednym z wyjątków.
Coś nagle
strzeliło jej głośno
w głowie...
Sumienie to było
jak ryczący lew...
I dobrze!
Bo gajowy z żoną
też byli w zmowie...
Mieli niecne plany
Kapturkowi wbrew.
Czasy nastały teraz
jakieś bardziej okropne...
Chcieli ukatrupić Kapturka
podobno w obroni własnej.
A potem
ograbić dziewczynę
dosłownie!
Jaki wyciągnąć morał
z historii
tak zagmatwanej?
Ano taki,
że sumienie czasem
z tarapatów ratuje...
Kapturek wyszedł z lasu
i pobiegł do zamku
na bal...
Rozkochała w sobie księcia
i wcale tego nie żałuje...
Gajowa wyzdrowiała,
a mąż znów twardy
jak stal!
Oskar Wizard
Bo...
Mnie to już nawet pisać się nie chce,
a co dopiero...
Być...
Wena gdzieś poszła,
zniknęła jak mgła w południe...
Pewnie znów do mnie przyjdzie,
od tak znienacka jak tęcza na niebie...
Złe myśli wylądowały w koszu...
Chmury wiatr przegonił...
W uśmiech się ubiorę...
Odnajdę swe zagubione światło.
I pójdę,
bez tego całego zła,
które ciągnie mnie w mrok...
Otwierasz oczy,
żyjesz,
a to już jest szczęście...
Kolejny dzień,
Twój dzień,
aby przeżyć,
coś niezwykłego...
Autor: Blue Magiczna
zdj. z google
Jakże zimne jest puste łoże
nie zawsze możemy być obok siebie
o brak takich nocy anioły proszę
bo wolę być obok ciebie
jak w niebie
chociaż lubisz zajmować
większą część łoża
bo spanie w poprzek
to pozycja ulubiona
mam odciski
od przyklejonego
do ściany nosa
i nikt nie popsuje snów
jak zdenerwowana
żona
to wiesz przecież
że żyć bez ciebie nie mogę
zwłaszcza
że grzejesz mnie
jak sto termoforów
samotna noc wpędza
mnie w trwogę
nie dla mnie urok
samotnych
wieczorów
Oskar Wizard
Jak brylant czyste
uczucia i emocje
pozbawione nutki fałszu
i domieszki kurtuazji
prawdziwe jak życie
które manifestuje istnienie
lub nie ma go wcale
prawdziwa miłość
szczera nienawiść
szalone pożądanie
głęboka niechęć
niezłomna przyjaźń
radość bez powodu
samotność z wyboru
poczucie więzi
kochanie ludzi
za to
że istnieją
poszukiwanie dobra
wszędzie i we wszystkim
czasem dyplomacja
złotousta
zaburza rytm
fałszywą melodią
jakże miłą dla ucha
kłamie
bo ma dobre chęci
Oskar Wizard
Dziękuję za wspaniały dzień
i odwiedziny niezwykle urocze.
Niech w nowym tygodniu
będą tylko wspaniałe dni
i przyjemne noce.
Zabiorę ze sobą
wszystkie twoje fotki.
Dorzucę garść wspomnień
i wszelkie natchnienia.
W sercu umieszczę
obraz twój słodki.
Przytulę,
zanim powiem:
do widzenia!
Życzę wieczoru uroczego
w namiętnym rozmarzeniu.
Uśmiechu tyle,
ile gwiazd na niebie.
A teraz na dobranoc buziak
i przytulenie!
Oskar Wizard
Jestem tylko zwykłym grajkiem.
Melodia słów moją miłością.
Szczęście kiedyś może odnajdę?
Tęsknię wciąż za czułością.
Lecz nie gram melodii tej dla siebie.
Kim byłby bard bez uroczej słuchaczki?
Płyną lata jak chmury na niebie...
A mi się marzą w nagrodę buziaki!
Zbyt mało w swym życiu kochałem...
I tych pocałunków nie było zbyt wiele...
Świat zmienił się gdy ciebie poznałem.
Czy moje życie uzdrowisz Aniele?
Oskar Wizard
W oswojonych
meandrach
osobowości
szukam sił
i skutecznego zioła
aby opatrzyć ranę
zadaną mi w plecy
i aby móc powstać
z kolan
dlaczego nienawiść
rozlewa się szeroko
jak wezbrana rzeka
a zazdrość tak łatwo
w sercach się budzi?
dlaczego ludzie
miotani zawiścią
krzywdzą innych
a może to nie są ludzie
lecz korzenie mandragory
co tylko udają ludzi?
Autor: Don Adalberto
Trzy miesiące
dziesięć kilo mniej
dużo lżej
zacięta walka
jak w Stalingradzie
lecz dusza nie upadnie
tak daleko do końca
połowa planu wykonana
kibicujesz mi kochana
surowa dieta i wytrwałe ćwiczenia
tak bardzo mnie czasem to złości
lecz czego się nie robi dla miłości
Oskar Wizard
liście spadają z nieba
marznące słońce
okrywa się obłokami
jesień
szumi pieśń
samotności
zawładnęła tą krainą
i zmysłami
coś się kończy
w milczeniu ukryte
i coraz więcej
pustej przestrzeni
tonącej w deszczu
trzymam cię za rękę
i przytulam uśmiechem
zasłaniam
przed porywistym wiatrem
poszukującym już śniegu
dominujące
obecnie
palety szarości
ubarwię
twoim spojrzeniem
a ty
odnajdziesz ciepło
w moim
jesiennym
pulsującym radością
sercu
świat jest jesienny
lecz w nas
wciąż wiosna
Oskar Wizard
nie proszę o więcej
nawet nie o serce
a kilka życzliwych słów
czas mija bezpowrotnie
postąpmy roztropnie
gdy się spotkamy znów
są baśnie o miłości
bogate w namiętności
przeczy im czas
widzę tu proste rozwiązanie
nie mówmy do siebie
,,kochanie"
a życie nie doświadczy nas
lat wspólnych trzeba nam wiele
odpowiedzą czyśmy kochankowie
czy przyjaciele
cieszmy się wspólną chwilą
co zbyt gorące
szybko się spali
my w swych uczuciach
wciąż niedojrzali
niech nigdy nie miną
Oskar Wizard
Gdy zatapiasz się w swych myślach,
w swych pragnieniach,
tych takich skrywanych...
Chcesz je,
pragniesz...
Lecz boisz się...
Boisz się sięgać
gwiazd,
gdyż one tak daleko...
Takie nieosiągalne ...
Wysoko, a upadek ...
Tragiczny byłby w skutkach...
Ale powiedz?
Czy pierwszy raz byś tak spadała?
Już wiesz...
Upadek nie zabija Ciebie...
Tylko Twą duszę..
Serce rozdziera na kawałki...
Potem wstajesz...
I jesteś jeszcze silniejsza....
Nie wierzysz bajeczką...
Nie ufasz ludziom...
Aż do następnego razu...
Przecież któryś musi być ostatni raz...
By nie upaść,
a iść u boku z Nim ...
Tym właściwym...
Co kocha tak jak Ty....
Na dobre i na złe....
Nadzieja- nie pozwól jej zgasnąć...
-Blue Magiczna
(zdj.Google)
Dziś pójdę wcześniej spać,
zasnąć ...
by nie błądzić myślami....
Nie szukać wyjaśnień, których nie ma...
Nie bujać w obłokach,
by nie spaść....
Potrzeba snu,
gdyż umysł różne figle płata...
Rano wstać,
nie bujać już w obłokach...
Do momentu,
pierwszych taktów muzyki...
Słów wyczytanych w książce...
Odlecę do Ciebie..
Tam właśnie...
Tylko gdzie?
Głupie myślenie...
Niech skieruje mnie na inne tory...
Te takie bezpieczne...
Stabilne...
I pewne...
Chyba, że ....?
Nie to niemożliwe....
A teraz już ...
ciiiii
Bo śpię.....
-Blue Magiczna
(zdj.Google)
przytul się do mnie kochanie
pozwól usta całować zachłannie
chwila beztroski powstanie
nie jak codzienne krzątanie
nie dręcz mnie
ciągłym spostrzeganiem
że znów zmieniłaś kolor
cudownych włosów
i tak jesteś moim kochaniem
bo one i tak mi się podobają
nie liczę przecież
żadnych odrostów
masz gust bardzo dobry
i wiesz czym jest piękno
kształt piersi nadobny
jesteś prawdziwą królewną
ja tylko odcieni nie odróżniam
jak każdy mężczyzna w tym błądzę
i z komplementem się spóźniam
bo bezdech powodują żądze
gdy pytasz jaką sukienkę
masz ubrać
aby wzbudzić
oklaski ciebie godne
aby zachwyt zyskać
i pełne uznanie
ja gazet modowych nie czytam
nie pytaj więc co dziś jest modne
bez sukni wyglądasz najpiękniej
kochanie
Oskar Wizard
Wydaje się, że nie idzie...
Jak nimfa
nad powierzchnią
ścieżki płynie...
Urodą zachwyca,
przyćmiewając urok jesieni.
Czy spojrzy na mnie?
Czy tylko minie?
Przechodnie zatrzymują się
pięknem zdumieni!
Lecz skrzyżowały się
błyszcząc
nam spojrzenia...
Odczytałem w jej wzroku
nieme zainteresowanie...
Park jak magią dotknięty,
w wiosenny się zmienia!
Usiądź przy mnie na chwilę...
kochanie!
Tak jedna chwila,
życie trwale odmienia...
Bo chociaż
wiele już lat
przeminęło...
Dostarcza wciąż sercu
gorącego uniesienia!
Wtedy właśnie
szalone uczucie
w nas
ożyło.
Oskar Wizard
miła
czułość zmysły pęta
chociaż wiesz
czym są słodkie kłamstwa
dusza bywa wniebowzięta
jasny płomyk w świecie draństwa
w świecie draństwa i obcości
gdzie jest bogiem złotych parę
kwitnie czasem cud miłości
wznosząc szczęścia wielką czarę
nie zamykaj nigdy serca
bo bez uczuć ono puste
lepszą będzie radość wielka
kiedy spijam twoje usta
Oskar Wizard
Szum morza w mej głowie,
myśli uspokaja...
Spokój i cisza
ukojeniem duszy...
Czasami za bardzo pragnę
co nie osiągalne...
Gdy zamknę oczy,
są do spełnienia....
Moje marzenia....
Szczęście dopełnienia.....
-Blue Magiczna
(zdj.Google)
Pomaluj mój świat
Pomaluj ogniem i czerwienią
Żyj szczęściem każdego dnia
Żyj właśnie ze mną
Kochaj i domagaj się kochania
Kochaj najmocniej jak potrafisz
Ty kroczysz tanecznym krokiem
Ty moje samotne serce uzdrowisz
Oskar Wizard
w 100. rocznicę odzyskania
przez Polskę niepodległości
patos dzisiaj (nie)modny
nie chcę używać patosu
lecz jak wiersze pisać
kiedy temat dotyka
najczulszej struny serca
miłości do Ojczyzny
i powstańczych losów
jak pisać obojętnie
bez łez wzruszenia
o heroicznych zrywach
o mogiłach bohaterów
o zesłańcach na Sybir
o emigrantach z przymusu
i zniewolonych pokoleniach
jak wreszcie wyrazić
bez uniesień radości
tę przecudną euforię
która poruszyła nasz Naród
kiedy po 123 latach niewoli
zaświtała nad Polską
jutrzenka niepodległości
Autor: Don Adalberto
Fotografia: Don Adalberto