Z różą w

Tak pachnąca miłość nasza
Jak czerwonej róży kwiat
Jej aromat mnie zachwyca
Chcę z nią zawsze biec przez świat

I nie boli i nie rani
ona cudnie wmawia mi
że gdy nawet będzie chciała
wejdzie przez zamknięte drzwi
 
 Cienkich szpilek prawie nie czuć
przecież facet jesteś , tak
gdy obejmiesz kłuje trochę
Więc z nią mija parę lat

Teraz stoję zasmarkany
a z policzków kapią łzy
Gdzie jest słodka moja róża?
To w  kolcach zaschnięty badyl
mam wetknięty  między gołe pośladki .

Mówiłeś

Mówiłeś, że mnie kochasz - wierzyłam.
Mówiłeś mi, bądź dzielna -więc byłam.
Mówiłeś mi, zaufaj - ufałam.
Mówiłeś, wiedz,że jestem - wiedziałam.
Mówiłeś, czekaj wrócę - czekałam.
Mówiłeś, miej nadzieję - więc miałam.
Mówiłeś, kochaj bardzo - kochałam.

Potem powiedziałeś "zapomnij " - nie chciałam!

Zwykły, szary

Prosty
Bardzo prosty. 
Zawsze znajdzie
kącik w łańcuchu
upodobania. 
A może...
Czasem zbrzydnie.
Chcę go wtedy rzucić
o ściany. 
Cztery ściany. 
Ot ludzka mdłości. 
Chociaż raz bądź
zatrzymana.
Gdy tobą rzucę
o serce.

Zamiast Ogrodu Poezji

Jest na tym świecie
wiele do naprawienia...
Pomóż chociaż trochę,
jeśli masz dobre serce!
Dzięki nam ten świat
w lepszy się zmienia!
Wrzuć do puszki pieniążek,
może drugi jeszcze?

W codziennym życiu,
nie mówię wierszem.
A jeśli już,
w tym celu,
by cię rozbawić...
Podpuszczasz:
chcę jeszcze!
Grząski to grunt,
więc wolę go zostawić.

Od pięknych wersów,
wolisz komplementów
odrobinę.
Więc z zachwytem
podziwiam
nową fryzurkę...
Na dźwiganiu
siatek z zakupami
randka nam upłynie...
W nagrodę dasz przytulić
swoją figurkę...

Aromatyczną kawę zrobię
i postawię ciasteczka.
Nie ujarzmię dziewczyny
poezją nawet najpiękniejszą...
Zamiast pieścić słowem
lepiej całować usteczka...
Dopiero wtedy
poezja staje się
przyjemniejsza.

Oskar Wizard

Miara Człowieczeństwa

Zbyt często
o swojej wygodzie myślimy.
Chcemy dobrze żyć,
potem iść do Nieba.
Po drodze czasem
swą duszę gubimy.
Częściej z nią
rozmawiać trzeba!

Dominuje przecież
mentalność Kalego.
Dobrze jest zyskać,
źle być wykorzystanym.
Czy jesteś Człowiekiem,
koleżanko, kolego?
Takie myśli
często przychodzą,
gdyś już starym.

A przedtem co?
Młodość musi się wyszumieć?
Skąd wiesz,
ile czasu
los wyznaczył tobie?
Miarę Człowieczeństwa
spróbuj zrozumieć...
Ja to przez cały czas
z powodzeniem robię.

Oskar Wizard

Nad ranem

W moim sercu nad ranem...
Gdy gwiazdy gasną,
a słońce jeszcze nie wstało...
Dzieją się rzeczy niesłychane...
Sny jeszcze grzeją,
choć niewiele z nich pozostało.

Zobaczyłem blask prawdy
w twoim spojrzeniu.
A jeszcze wczoraj
brałem je za miłe doznanie.
Nowy dzień rozpocznę
w wspaniałym natchnieniu.
Moje serce czuje się
przez ciebie przytulane.

Godziny miną
w oczekiwaniu radosnym.
Wiadomością ze spojrzenia
swoją duszę ozdobię.
Mimo zimy
czuję się bliski wiosny.
Bo w wzroku znalazłem
prawdę o sobie.

Oskar Wizard

Drżący żar nieśmiałości

Drżące usta
płoną żarem rozkoszy
spojrzeniami
okryliśmy nagości
szaleńcza pasja
spektaklu dotyku
ciała przytulane
namiętnością pocałunków

udajesz nieśmiałość
lecz pachniesz ekstazą
chciałbym utonąć
w blasku spojrzenia
spijam obietnice
z aksamitu warg
krzykiem wzmagasz
nastrój przyjemności

nienasyceni
i wciąż bliskości
pożądający
w splecionych ramionach
odnajdujemy siebie
próbujemy zapamiętać
ciała pocałunkami
jutro rano
znów będziesz
nieśmiała

Oskar Wizard

Blisko słońca

Na fali uśmiechu.
Jak najbliżej słońca.
Ciut wyżej niż gwiazdy...
Do kosmosu końca!
 
Potem jeszcze dalej.
Minąć granicę snów.
Wziąć nowe marzenia...
Do Ciebie wrócić znów!

Przyniosę radości.
Nauczę znów się śmiać!
Chcę tylko miłości.
Tej, którą możesz dać.

Oskar Wizard

Pełnia

Błogostan
miodem osładza duszę.
Alfa omegę przyjemnie przytula.
Wiatr szepcze cicho
doznając wzruszeń.
Dotarła do odległej
strzelista góra.

Jakże jest miło
odnaleźć się w pełni.
Wszystko ma swoje miejsce,
w myślach ład i porządek.
Niech twoje serce
też spokojem się wypełni...
Miłego dnia będzie to początek.

Przyjaznym rytmem
żegluje słońce i szumią drzewa.
A wszystko to magią wzrasta
dzięki tobie.
Gdy sen się spełnia,
to dusza śpiewa.
Noś więc swój uśmiech
ku świata ozdobie.

Oskar Wizard

Bądź mi nadzieją

Bądź mi nadzieją...
Światełkiem w mroku.
Niech wiosny czary się dzieją!
Jesteś pełna uroku.

Bądź mi łąki zapachem.
Taką, która duszę przytula.
Bądź melodią serca, uczuć lasem!
We mnie jest pragnień studnia.

Bądź mi dotykiem rąk
i przytuleniem.
Już zapomniałem,
jak ciepłe są dłonie...
Bądź szczęściem
i poranka westchnieniem!
Czujesz jak moje serce płonie?

Oskar Wizard

Kwiaty koloru miłości

Pani na dystans
ciągle mnie odstawia.
A ja nie mogę
wciąż przestać śnić.
Czy jest możliwe
spotkanie, kawa?
Czy wirtualnym przyjacielem
mam być?

Pragnę spotkać się
w miłej kawiarence.
Wysyłam kwiatów
purpurowych sześć!
Gdy się spotkamy,
będę szczęśliwy wielce!
Prócz ciastka
pragnę całus
z warg pani zjeść!

Oskar Wizard

Jasne myśli a serce gorące

Myśli się kłębią
i skaczą po głowie...
A każda jest złotą,
może też sentencją?
Kto Ciebie nie szuka,
nie zależy mu na Tobie!
Może już czas rozstać się
z nadzieją daremną?

W naszym życiu
wielu ludzi
przychodzi niespodziewanie...
Odkrywanie duszy innych
ma w sobie sporo uroku...
Lecz to My decydujemy,
kto w naszej duszy pozostanie!
Bo jedni wiodą nas ku słońcu,
inni do mroku.

Nie każda prawda
uśmiech zadowolenia wywołuje...
Lecz boli tylko raz,
gdyż uwalnia od niepewności.
Wspomnienie kłamstwa
zawsze serce boleśnie kłuje.
Najbardziej, gdy dotyczy przyjaźni,
zaufania i miłości.

Dlatego ceń tych,
którym na Tobie zależy...
Unikaj zaś ludzi,
chcących wykorzystać
Twoje zdolności.
Dobrze być blisko tych,
którym można wierzyć.
Może wśród nich
znajdziesz kogoś
wartego miłości?

Oskar Wizard

Słodkie winogrona

Jedliśmy razem najsłodsze winogrona.
Spijałem sok z nabrzmiałych warg.
Byłem głodny Ciebie, Ty zaś rozanielona!
Rzuciłaś na moje zmysły sekretny czar.
 
Sok płynął po jędrnym biuście.
Językiem po ciele twym żeglowałem.
Miłosci smak bardziej w moim guście...
Coraz niżej Cię kosztowałem!

Usta po udach namiętnie wędrowały.
Aż dopłynęły do bioder krągłości.
Tam też soki z winogron spływały...
Nie soku pragnąłem lecz słodkich czułości!

Oskar Wizard

Dzień Kobiet już prawie nastał

Jak przetrwać
to trudne dla samca święto?
Bo przecież
o każdej pamiętać wypada...
Zapomnieć,
największy grzech to!
Wie o tym miłość
i wie sąsiadka!

Trudno,
najwyżej w ruch
pójdą pazurki...
Cóż zrobić,
jeśli jesteś paniami
zafascynowany?
Będę wciąż balsamem
na wszystkie smutki!
Wiesz, że jestem tobą
oczarowany?

Oskar Wizard

Słodki całus

Ten słodki całus
jest właśnie z okazji...
Może też został
przypadkiem skradziony?
Taki przyjacielski,
nie z adoracji...
Musnął pani usta,
bo był zabłąkany...

Aby dotknął warg,
konieczne jest przytulenie.
Przytulenie jest z okazji,
nie z namiętności.
I wcale nie całuję
gorąco i szalenie...
Przyznaję się!
Pragnąłem chwilki czułości!

Oskar Wizard

Dokładnie tam

Pomiędzy
pragnieniem
i westchnieniem...
Miedzy chcę
i nie wypada raczej...
W świetle księżyca
na skraju lasu...
Gdzie ludzie wędrują
zazwyczaj rzadziej...
Dokładnie tam,
gdzie polana śnieżna i pusta...
Połączyły się twoje i moje usta.

Oskar Wizard

Po drugiej stronie

Aksamitny szelest myszki
dyskretne klawiatury odgłosy
półmrok pokoju stwarza nastrój
subtelnej intymności
czujesz ciepło które narasta...
w roztargnieniu poprawiasz włosy
myślami wędrując zastanawiasz się
gdzie nabrać śmiałości...

odkrywasz miejsca
w których nikt na Twój krzyk
nie zwróci uwagi
cudowne barwne oazy
lecz obce całkiem
bo nie ma w nich życia
są też takie
gdzie szept najcichszy nawet
nabiera szczególnej wagi
troskliwe dłonie
chętne do przytulenia duszy zagubionej
i jej z emocji obmycia

jestem tylko poezji muzykiem
który w knajpie tej
gra na saksofonie
melodia serca pochłania całkiem
moje marzenia i myśli
z transu budzę się
gdy jakieś ognisko
uczuć i emocji zapłonie
żyję nadzieją
że któryś z moich utworów
właśnie Tobie się przyśni

Oskar Wizard

A we mnie jest wiosna

A we mnie jest wiosna
śpiew ptaków i maj
nawet gdy życie próbuje
uporczywie to zmienić
i uśmiech serca
co często na przekór
maluje raj
pogody ducha
los smutny
nie umie wyplenić

a we mnie radość życia
rankiem się budzi
i choćby waliło się
wszystko a nawet paliło
to szukania szczęścia
nigdy nie ostudzi
chcę by wśród przyjaciół
dobrze mi się żyło

Oskar Wizard

Pełnia życia

Już dawno wyrosłem
z kręgu tuzinkowych doznań
życie zbyt krótkim jest
by mogło małym być
świat moich wzruszeń nieziemskich
i smutnych rozczarowań
poezji potęgą przykrywam się
lecz trzeba w szarym życiu tkwić

kolorami tęczy z raju
pomaluję Nasz Świat
i choćby miał istnieć tylko
w obrazie pokrytym patyną
hodować będę wciąż ten wymarzony
i najpiękniejszy kwiat
okryty westchnień bukietem
które w sercu
nigdy nie przeminą

niech sobie los mieczem Damoklesa
tnie na powiekach latami bruzdy
jestem szczęśliwy bo z kimś
i właśnie wśród Was
gdy huragan zdarzeń
próbuje przewrócić
trzymam się pogody ducha uzdy
chcę być sytym życia
gdy nadejdzie mój czas

Oskar Wizard

Dom nasz, nieco lepszy

Zbudujemy w sieci domy!
Fundamenty to marzenia...
Ściany to poezji tomy.
Rzeczywistość się odmienia!

Wszyscy piękni i bogaci...
Lat ubywa na profilu...
Kurs ku szczęściu czas wyznaczyć!
Poznać jakąś damę miłą...

Stworzyć romans dla widowni.
Niech nas ludzie podziwiają.
Bo jesteśmy tak seksowni...
Romek z Julką wymiękają!

Po co męczyć się w realu?
Ileż czeka tam pułapek!
Znikam w sieci więc bez żalu...
W dłoni mam różany kwiatek.

Jakże jest tu romantycznie!
Sukces goni za sukcesem...
W sieci już na zawsze zniknę!
Wreszcie kimś ważnym jestem!

Nagle budzi się opamiętanie...
W sieci blisko do obłędu...
Czy prawdziwe to kochanie?
Czy naprawdę jestem tu?

Spójrz za okno, pada deszcz...
Nieco zimny lecz wiosenny...
Może ze mną przejść się chcesz?
Laptop stał się już nieco senny...

Niech więc zgaśnie, my pójdziemy...
W sieci powstał piękny plan...
Teraz go zrealizujemy!
Samotna pani i starszy pan.

Oskar Wizard