Podaj dłoń Aniele

Podaj dłoń mi mój Aniele Stróżu
Wesprzyj ramie gdy w trudzie omdlewa,
Otrzyj łzy me kiedy z oczu płyną
I modlitwy me zanieś do Nieba.

Jesteś ze mną w dni i noce wszystkie,
Rok po roku trwasz przy mnie cierpliwie
I pocieszasz kiedy smutna jestem,
A gdy płaczę szepczesz moje imię.

I mi mówisz że  troski już miną
Że już wszystko będzie tak jak trzeba,
Więc Cię proszę podaj dłoń mi swoją
I poprowadź mnie drogą do Nieba.

Polna Madonna

Postawili Ją za szybą w kapliczce,
Co przy drodze, za polem tam była.
Położyli bukiet sztucznych kwiatów,
Zostawili, a Ona patrzyła.

Na te pola i na wiejskie chaty,
Tak by chciała stąd iść, tam do ludzi.
Może w płaczu ukołysać dziecko,
Co po nocach ciągle, matkę budzi.

Razem z ludźmi zabrać się do pracy
I pomagać w ich codziennym trudzie.
I uśmiechać się gdy świeci słońce,
Albo płakać, kiedy płaczą ludzie.

Lecz zamknęli Ją tutaj, tak samą
Bo już pewnie o Niej zapomnieli.
Jednak Ona wciąż tu na nich czeka
Ta Madonna, Polna cała w bieli.

Podaj dłoń mi Aniele

Podaj dłoń mi mój Aniele Stróżu,
Wesprzyj ramię gdy w trudzie omdlewa,
Otrzyj łzy me kiedy z oczu płyną
I modlitwy me zanieś do Nieba.

Jesteś ze mną w dni i noce wszystkie,
Rok po roku trwasz przy mnie cierpliwie
I pocieszasz kiedy smutna jestem,
A gdy płaczę, szepczesz moje imię.

I wciąż wierzysz że zmienię się kiedyś,
Że wybiorę dobro, to co trzeba.
Więc Cię proszę podaj dłoń mi swoją
I poprowadź mnie drogą do Nieba.

Mijają szybko dni

Mijają szybko dni i miesiące
Była już wiosna, już koniec lata.
A mnie to cieszy, zwyczajnie cieszy,
Że wkrótce zima w śniegi bogata.

Bo czas mi płynie jak strumień wody
Lata mijają wciąż szybciej, chyżej.
Więc cóż tam zima a po niej wiosna,
Gdy do wieczności z każdym dniem bliżej.

Adoracja


W adoracyjnej ciszy
Do otwartej duszy
Chrystusa przyjmuję

Wygasają myśli
Pokój w sercu czuję

.

Jezus jest z nami

Trzecia nad ranem dziesiątego lutego,
Łomoczą Sowieci do domu naszego.
I chociaż wielki jest mróz za oknami,
Nic nam nie będzie – Jezus jest z nami.

Pakujemy prędko co w ręce wpada,
A mama wszystko do worka wkłada.
Potem nas wiozą na stację saniami,
Ja już nie płaczę – Jezus jest z nami.

Bydlęce wagony przez miesiąc czasu,
Wiozą nas wszystkich na Sybir, do lasu.
Zmarznięci w wagonie, znużeni stukami,
Pełni nadziei, bo Jezus jest z nami.

I chociaż zimno i głód nam dokucza,
Mama się modli i nas poucza.
Bądźcie wytrwali mówi ze łzami,
Nic nam nie będzie – Jezus jest z nami.

Tyfus się szerzy na pasiołek cały,
Leków, lekarzy władze nie dały.
Pieśni kościelne śpiewamy rodzinami,
Wierzymy, że zawsze Jezus jest z nami.

Po wojnie skończonej bydlęcymi wagonami,
Wracamy do Polski dniami i nocami.
Brudni, obdarci z wieloma ranami,
Ale szczęśliwi bo Jezus jest z nami.

Pamięci polskim zesłańcom w 83. Rocznicę Pierwszej Masowej Deportacji na Syberię.
10 luty 2023r


Boże Narodzenie 2020

Inna będzie Wigilia tego właśnie roku,
Gdy wirus jest wszędzie, na każdym kroku.
Lekarze walczą o każdego człowieka,
Szczepionki jeszcze brak a czas ucieka.

Jak tu się cieszyć z narodzenia Pana,
Gdy serce przepełnia jedna wielka rana.
Wirus codziennie zbiera swoje żniwo,
A bliskie kontakty dla niego paliwo.
 
 
Ci co odeszli mieli wiele w planie,
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie.
To dla nich podczas wigilijnej wieczerzy,
Niech pusty talerz na stole leży.

Pan się narodzi i nas oswobodzi,
Pokona wirusa i wsadzi do łodzi.
I popłyniemy z Nim razem w kierunku raju,
Przepełnionego miłością kraju.

Boże Narodzenie 2021

Nie ma w całym roku dnia piękniejszego,

Gdy Bóg na Ziemię zsyła Syna swego.

Na niebie Gwiazdka tą chwilę ogłasza,

I obcych ludzi do stołów zaprasza.

 

Za chwilę siądziemy do stołu Pańskiego,

Przy którym miejsce jest dla każdego.

Betlejemskie Światło przynieśli harcerze,

Nakryjemy stoły wraz z pustym talerzem.

 

Jezus malusieńki w szopie narodzony,

Dowie się wkrótce jaki świat skłócony.

I na swym krótkim ziemskim pobycie,

Dla ludzi ratowania poświęci swe życie.

 

Więc szanuj bliźniego jak siebie samego,

Nie ważny jest przecież kolor skóry jego.

Bo każdy z tych małych i dużych braci,

Zmarznięty w lesie może życie stracić.

Pokusy

Pokusy 
do ucha szepcze
czart
modlitwa 
byś był  
dla Boga wart

kościół 
wszędzie 
pomódl się  
zatem 
gdziekolwiek 
siostrą 
i bratem 

otwórz oczy
sercem zmierz 
 kąkole 
rozsiał diabeł
marne zboże 
zbierz 

plony dobre
tępiąc chwast 
nie obrażaj świętych 
czyniąc 
tyle masz

Modlitwa

dopomóż nam Panie - uwierzyć w to
czego umysł nie pojmuje
z dylematami życia się zmierzyć
trudno jest zrozumieć przesłanki życia
gdyż ono same problemy funduje
ja wiem Boże – że Ty
tak bardzo swój lud miłujesz

i pragniesz chronić go od złego
ale na tym świecie tyle nieprawości
które przytłaczają człowieka
pragnącego sprawiedliwości
i chociaż on tak bardzo się stara
ich wciąż przybywa
jakby wszelkie złe moce -
uwzięły się na niego

autor: Helena Szymko/

Mój Anioł

Mój Anioł - otacza mnie skrzydłami miłości
pomaga gdy giną zawieruszone myśli
sen słodki zsyła - który wycisza
a myśl zagubiona, wnet mi się przyśni
pomaga gdy tracę wszelką nadzieję
oczyszcza umysł rozjaśnia wersami
one pokarmem dla duszy łaknącej radości
niweczą smutek, krzesząc iskierki nadziei
promykiem światła wnikają w smutną duszę
by zapłakane oczy, uśmiech z łez osuszył 
bo uśmiech człowieka - zwierciadłem jego duszy

autor: Helena Szymko/

Szatan


Chciał - zawładnąć światem
posiąść nad nim władzę
zniweczyć marzenia
w sercach ukryte
zawładnąć myślą
i duszą człowieka

okazać światu
jak wielką ma siłę

światło przyćmić mrokiem
ludzkość obdarować
złem i nienawiścią
bliższe nam piękno
i czystość duszy
światłość co nocne
niweczy mary
miłość bliźniego -
niż jego dary

autor: Helena Szymko/

Boże Ty nas zawsze kochasz

Za co Boże, Ty nas grzesznych ludzi kochasz
Kiedy tyle nienawiści w naszych oczach?
Czemu Panie Ty darujesz nasze winy?
Kiedy w słowach, kiedy w czynach wciąż grzeszymy?

Czemu Panie ciągle darzysz nas miłością
Gdy pałamy wciąż do siebie tylko złością?
Czemu ciągle nam wybaczasz, zapominasz?
Jeśli trwamy w niepoprawnych ciągle winach?

Bo Bóg patrzy miłości oczami
I nie widzi nas z tymi grzechami
Bo nas kocha i wszystko wybacza
I miłością swoją wciąż otacza.

Wszystko głosi chwałę Stwórcy Pana

Spójrzmy na niebo - powie nam o Bogu.
Spójrzmy na morze - szepcze o Nim w szumie.
Spójrzmy na słońce co świeci wysoko
Ono Go wielbi, bo wszystko rozumie.

Chwalą wciąż Stwórcę i zmierzchy i świty,
Morskie głębiny i góry wysokie.
I rwące rzeki i jeziora ciche,
Świat ten nasz cały, gdzie nie sięgniesz okiem.

Wszystko wciąż chwali swego Stwórcę, Pana
Wszystko wciąż o Nim ciągle opowiada.
Więc tylko spojrzeć wystarczy wokoło
A już modlitwę - serce nam układa.


Inspiracją do powstania tego wiersza był Psalm 19

Modlitewne noce część IV

Całą miłość daję Tobie Boże,
Wszystkie serca westchnienia i łzy
Całe życie, całą moją przyszłość,
Wszystkie noce moje, wszystkie dni.

Pierwszą myśl każdego ranka, świtu
I ostatnią gdy już ciemna noc.
Boś Ty Ojcem najlepszym, jedynym
Więc w Twe ręce oddaję swój los.

Serce Jezusa

Pozwoliłeś otworzyć swe serce
Tamtą włócznią co tak Cię bolała,
Aby łatwiej było nam w nie wejrzeć,
By wołało jak otwarta brama.

Pozwoliłeś by krew Twa płynęła,
Żeby dla nas była tam, przelana.
Czy już można bardziej kogoś kochać?
Miłość może być bardziej oddana?

I Twe serce przez ludzi przebite,
Ciągle woła, wciąż woła człowieka.
Choć otwarte w bólu tamtą włócznią
To z miłością wieczną na nas czeka.

Boże Wszechmocny i Wielki

Boże, Stwórco Wszechmocny i Wielki
Który niebo poruszasz gwiazd pełne.
Któryś stworzył wszechświat swoją ręką
Ty spojrzałeś na serce niewielkie.

Co wołało nocą z piersi czyjejś,
Bo prócz Ciebie nikogo nie miało.
Więc swe gwiazdy wstrzymałeś na chwilę
By pocieszyć serce, co płakało.

Wysłuchałeś jego modlitw łzawych,
Ty Bóg Wielki, bo Panie dla Ciebie
Jest ważniejsze serce ludzkie małe
Od gwiazd wszystkich co błyszczą na niebie.

Jesteś ze mną Boże

Ty mnie nigdy Boże nie opuścisz
Choćby wszyscy o mnie zapomnieli.
Ty trwać będziesz, Panie ciągle przy mnie,
Czy w cierpieniu, czy gdy brak nadziei.

Tyś jest przy mnie kiedy płaczę nocą,
Ty łzy ścierasz i serce pocieszasz.
Boś Ty Ojcem, który wciąż jest ze mną
A w cierpieniu, najlepszy mój lekarz.

Wielbię Cię Boże

Wielbię Cię duszą moją Ojcze Panie
Wielbię i życie całe swe oddaję.
Imię Twe Boże wysławiam bez końca
Moją wdzięcznością co nieustająca.

W dziękczynnych hymnach do Twojej Jasności
Chcę pieśni zanieść co z serca wdzięczności.
By dzięki składać, bez końca, bez miary,
Za Twoje Łaski, za Twe wielkie dary.

I cześć oddawać pragnę Tobie Boże
Jak długo serce w mej piersi bić może
I śpiewać będę Tobie ciągle pieśni,
Co świat okrążą w swojej opowieści.

By serca wszystkie rozpalić w miłości,
Do Ciebie Ojcze, Boże Łaskawości.
I echo zbudzę, by także śpiewało
By Twoje Imię ciągle powtarzało.

Daj mi Boże miłość

Los mój oddaje Ci Boże - w modlitwach
Blaskami słońca rozgrzewam je z rana,
Pytając Niebo w każdy dzień o świcie
Czy w życiu kiedyś swym będę kochana?

Czy ręka bratnia dotknie dłoni mojej
Z miłością która wprost z serca wypływa?
Czy przyjdzie wreszcie kiedyś dzień ten jasny
I szczęście które wszystkie smutki zmywa?

Szczęście co wszystko w jednej chwili zmieni,
I cały świat mój oziębły rozgrzeje.
I już nie będzie smutnych dni w nim więcej
Do losu krzyknę - "Niech się co chce dzieje".

I już ze szczęścia tylko będę płakać,
I śmiać się będę od rana do nocy.
Wierzę że dzień ten przyjdzie do mnie jutro
Wierzę w to Boże, wierzę z całej mocy.