Do ciszy wpadłem

Wchodzę do ciszy w samych skarpetkach

i choć wystaje z dziury mi palec

chcę jej skosztować rajskiego jabłka

udając żem w niej stały bywalec

 

Czy w niebie cisza jest tą melodią

nie wiem lecz pewnie jasna cholerka

coś tam do siebie chyba gadają

a Stwórca na to w milczeniu zerka

 

Rozłożę kocyk się tak umoszczę

jak kot co z nocnej tułaczki wrócił

i będę mruczał sobie pod nosem

z myszką nie będę więcej się kłócił

 

Zabrał bym chętnie do ciszy radio

no i telefon bytu ostoja

stron kilka fajnych też z internetu

więc tak wygląda ta cisza moja

 

Lecz wiem do siebie przychodzę wtedy

kiedy umysłu zamykam bramę

to co jest niech jest ale nie teraz

melodii duszy poznaję gamę

 

Serce to przestrzeń do świata mego

że człowiek ulepiony jest z gliny

ciało to ciało po ciszę wpadłem

do duszy wielkiej rodziny

 

https://www.youtube.com/watch?v=qew5Y_di1_M

 

 

 

 

Hasło na billboardzie

Czyjaś twarz rozklejona na płycie,
Twarz podpisana leży w błocie,
Podarta powiewa na płocie,
Twarz leży w trawie,
Twarz człowieka na billboardzie krzyczy:
"W niewiedzy, że się istnieje jest wyzwolenie od czasu
i śmierci..." (Olga Tokarczuk)

MODLITWA

Modlitwy wznosimy do Ciebie Boże

Broń chroń nas od zguby

Wysłuchaj nas proszę Boże

Nie wystawiając na żadne próby

 

Wiem że nie zasługujemy

Przesiąknięci grzechem nędzarze

Litości Twych łask wypatrujemy

Przepojeni nadzieją w wierze

 

Kazimierz Surzyn 

PAMIĘĆ


PAMIĘĆ

Biorą cząstkę serca
ci którzy odeszli
idąc jasną drogą
w zaświaty już przeszli

Oni wciąż są obecni
w pamięci i myśli
kiedy mówisz modlitwę
i kiedy się przyśni

Mając w sercu nadzieję
kiedyś połączenia
czekamy tej chwili
w Bogu zjednoczenia

Autor W M

ZA DUŻO

Na jedno życie

za dużo kłamstw

deszczem łez

dni spłakanych

słów niezapisanych

nieszczerych

 

Na jedno życie

za dużo obłudy

niekończącej się

nocy strapień

dziś nie ma nas 

w słońcu ani tęczy

 

więc zostawmy to -

idźmy na spacer

który rozwija myśli

pobudza do czynów

najbliższych ucałujmy

płaczących przytulmy

 

dajmy uśmiech

na przeciw siebie

spotkanym

niech nasze ciepło

ogrzewa mocno

dobrocią i miłością

 

renesans na nowo -

konieczność przemiany

 

Kazimierz Surzyn 

DRUGA POŁÓWKA POMARAŃCZY

Wiem że miłość na pewno istnieje

kiedy po prostu jesteś ze mną

gdy patrzę z czułością na ciebie

a wokół robi się jakoś radośniej

 

kiedy karmisz moje serce dobrocią

gdy zasilasz bateriami moje życie

aby nie było bez sensu takie nijakie

kiedy duszy mojej jesteś słodkością

 

gdy moje serduszko ze swoim łączysz

kiedy uniesień miłości  głód zaspakajasz

gdy ciągle bez chwili namysłu otwierasz

do swojego najcudniejszego wnętrza drzwi

 

kiedy popełniam kolejny raz błąd niemocy

bezinteresownie od nowa przebaczasz

gdy nauczyłaś mnie porzucać egoizm

i w dłonie brać potrzeby drugiego człowieka

 

kiedy w zieleni niczym brzozie

opadają ślicznie twoje włosy

burząc udręki życia ziemskiego

gdy to życie przemieniasz w raj

 

kiedy miłość wiarę nadzieję wplatasz

w rozbite kawałki bytu i je sklejasz

Tyś moją drogą szczęścia w nieznane

Kocham Cię najmocniej jak potrafię

 

Cudem jest odnalezienie Ciebie

drugiej połówki tej samej pomarańczy

 

Kazimierz Surzyn

 

 

MAMA

Czyż jest piękniejsze

słowo we wszechświecie -

jesteś najcenniejszym

wzorem cnót skarbem

jaki od życia dostałem

 

twego łona owocem

ciepłego domu sercem

dawaniem nieba oczami

mądrze uczącymi ustami

 

delikatnymi dłońmi

co opatrywały mi rany

w trudzie pocieszeniem

kluczem co otwierał bramy

całusem i przytuleniem

 

czytelnią cudnych bajek

o szczęściu rozmową

miłością bez zdobywania

łzami przebaczenia

mamo tak wiele mi dałaś

 

roztropnie kochałaś

do życia sposobiłaś

to dzięki tobie dziś

dobrze sobie radzę

mamusiu dziękuję

 

Kazimierz Surzyn 

 

RAK

Poobijana od jego ciosów

nie ma włosów

nie ma piersi

ani ziemskiej przyszłości

tylko cierpienie choroba

zgon grób żałoba

ufa Bogu co do wieczności

wierzy Jego oceanowi miłości

ile żalu można znieść

ile bólu w sercu przejść

ot taki obraz zadumanej

szarugi iście jesiennej

 

Kazimierz Surzyn

Uspokój emocje...

W emocji złości
i bezradności...
Przezroczysta łza,
której wcale nie widać...
Cisza rodząca
krzyk niemy...
Przepaść nad urwiskiem
stoisz
i milczysz...
Czekasz.
..tylko to Ci zostało...
Czas...
Jeszcze póki co
go masz..
Oddychasz
nerwowo..
Raz,
dwa,
trzy....
Uspokój duszę..
Uspokój ciało...
Dasz radę
przetrwać wszystko...
Póki tu jesteś
oddychasz
i żyjesz...
Nie poddawaj się,
walcz
i zwyciężaj...

/Autor tekstu Kasia Blue/
/Autor zdjęcia Ashraful Arefin/

Obraz może zawierać: kwiat, roślina, przyroda i na zewnątrz

Dasz radę

Strach zżera Cię od środka...
Powtarzasz sobie
"Dam radę"
To nie takie straszne zawalczyć...
Wiele razy..
Walki wygrane i przegrane...
...i ten moment
bezsilności tylko Cię zabija
powoli,
pomalutku...
Nawet nie wiesz kiedy,
a spadasz...
Nie ma za co chwycić...
Nie ma ratunku z żadnej strony...
Pułapka bezradności...
Zabija z każdej strony...
Wiarę w lepsze jutro....
...No weź człowieku
się ogarnij...
Wtedy dałeś sobie radę
to i teraz czeka Cię zwycięstwo...

/Autor tekstu i zdjęcia Magiczna/

Płatki róży...

Zamiast jesiennego deszczu
płatki róży,
a żeby nie było banalnie
modrakowe
na niebieskiej poduszce
ułożyły się wygodnie...
Nie samotne,
lecz cichutkie...
Czyżby jesienną
chandrą się owiały?
Oj to nie one...
Po prostu
nikomu nie wchodzą
w drogę...
Nie wołają
i nie proszą,
choćby nawet o najmniejszą uwagę...
Są bo są,
nie brzydkie
i nie ładne...
Inne
jedyne w swym rodzaju...
Nikt ich nie słyszy,
bo cichutko leżą...
Boisz się dotknąć?
Zbliż się
i bądź delikatny...
To tylko płatki róży,
które nawet nie były modrakowe...
Zrodziły się z pięknej
czerwonej róży
i były wyjątkowe...

/Autor tekstu i zdjęcia Kasia Blue/

Obraz może zawierać: roślina i kwiat

BYLE DO ŚWIATŁA

Cóż jest piękniejszego

ponad miłość dwojga

nad tą wspólną drogą

na złe i dobre przygodą

 

Więc kiedy potrzeba

prędko ustępuję

z czegoś rezygnuję

by wybranka serca

doznała szczęścia

 

Gdy się wszystko wali

na głowę udręczoną

łapię za ręce ukochaną

i pewnie przeprowadzam

przez tunel ciemności

aż ujrzymy światło

 

Kazimierz Surzyn

Marsz

„Marsz”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Ruszyli do boju piechurzy papiescy

Mediolan i Hiszpania na skrzydłach

Marsylia w srodku biało niebiescy

Bors dowódca , w szyku na koniach

Kto z nich zwycięzy

Demon czy Zaciężny ?

 

 

Krollord  Gdynia wrzesień 2019

link do mojego kanału na którym znajduje się moja muzyka stworzona pod wiersz

Zapraszam do subskrypcji

Pozdrawiam Serdecznie

Krollord.

https://www.youtube.com/watch?v=AJCwa9qjJGs

WSPOMNIENIA WSPINACZA

Uwielbiam wspinaczkę górską -

gdy tak idę raźno pod niebo

pokonując trudy i niepokoje

docieram do piękna do harmonii

niebios z pejzażami natury

które obserwuję z wysoka

spoglądając raz w górę raz w dół

i myślę sobie ile włożył wysiłku 

Bóg co to wszystko stworzył

i nam z największej miłości oddał

tam czuję się naprawdę wolny

nie ważne że odczuwam zmęczenie

dla tego cudownego obrazu warto

dla tych barw muzyki dźwięków skał

 

Kiedy do domu pełen wiary wracam

naszą szarą codzienność doceniam -

spotkanie z rodziną po długiej rozłące

filiżankę herbaty po wielkim pragnieniu

sen marzeń pod bielutkim posłaniem -

po nieprzespanych nocach utrapieniu

słodką prawie senną ciszę nirwany -

po szalejącej prosto w oczy wichurze

obok ciebie leżę całkiem uspokojony

 

Kazimierz Surzyn

Reversus

Linie są od siebie zależne
Moc napięć kontrolowana
Stan stabilności wisi na włosku
Podzielność spolaryzowana

I wszystko to w jednej postaci
Gdy chce iść do przodu
wstrzymuje ją ów tragizm
Iż druga strona inaczej opętana

Vers i revers
Nie staną naprzeciw
by ze sobą mówić
Będą rozrywać tę postać
i w nieskończoność ją gubić

Live lock


Są takie noce gdy trudno jest spać po przebudzeniu
W duszy gdzieś kotłuje się coś
I trudno pojąć, że to Ty samemu
Stworzony został gmach
W którym zamieszkałeś
Sam to przez długi czas budowałeś
Wiele klamr spinało to co niepewne
I trochę pewniejsze
Jednak czy jednak
To właśnie to
Co chciałeś masz
Czy tym kim chciałeś jesteś?

Zasiane przypadkiem

Codziennie
Ktoś zamyka oczy
Zamyka drzwi
Nie wpuszcza słońca
Mrozi swoje żyły
Nie zna domu świata
Kradnie sobie szesnastą szansę
Zmuszony powinnościami
Klei wodą małe kolaże na betonie

Codziennie
Ktoś może przestać siebie odbijać
Podobnego
Gdy odmarznie już ta krew w żyłach
Spojrzy w niebo
I przy małej ścieżce zobaczy
Trzy kwitnące maki
Zasiane przypadkiem

Ziemski moment

Nadzieję by dało niebo
przez reinkarnację wydłużając pobyt
szukalibyśmy wyjścia świętego
w nieświętym towarzystwie orbit
oblatując nieznane mgławice
by nie wpaść w ich czarne dziury
uniknąć deszczu komet
tak by rozbić się o nowy ziemski moment

Lecz tyle z życia snu
że jakiś tylko fragment
ożywia go znów
jak słowo atrament

 

Michał Wawrzyniak, 2019

Niebóg, 2019

Czyżby jakiś Bóg
Miałby stworzyć świat
Miałby stworzyć nas
Po kolei
A kto stworzył Go
Kto Mu siłę dał
Czy był taki ktoś
To się nie klei


Skąd wiedzieć że jest
Tylko wierzyć się da
Mało trochę to
By spać spokojnie
Wciąż dowodów brak
Malują budują Mu świat
A On siedzi cicho
I tak bezbronnie
Bo nic na swoją obronę nie może
Rzucają Jego imieniem
Jak nożem
Jak kamieniem
A Ten dalej tak trwa
Spokojnym być jak On
Czy się da
No nie wiem

 

Nadchodzi

„Nadchodzi”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Pan Zniszczenia ,

popiół i ogień,

nadchodzi zguba ludności

Aldor z Armią Cienia

Lord Renuss sługa potępienia

Nadchodzą ,rozdajmy kości

My !!! Strażnicy Swiatłości

 

Krollord  Gdynia wrzesień 2019

 

Zapraszam do subskrypcji mojego kanału na którym znajdują się moje wiersze i muzyka

Pozdrawiam

Krollord

https://www.youtube.com/watch?v=JqKk86AG5yQ