ALKOHOLIK TOMASZ

Na spotkaniu grupy terapeutycznej

wyznał -  wódka poprawiała mój

nastrój, dawała odprężenie, radość,

traktowałem ją niemal jak lekarstwo,

a nie żadną truciznę, w kolejnej fazie,

alkohol ośmielał mnie do zachowań

niegodnych człowieka, potem nie 

mogłem wyznaczyć granicy piciu

i odrzuciłem argumenty rodziny,

przyjaciół że jestem chory, piłem

dalej, w upodleniu sięgnąłem dna.

 

Po kilku latach wycieńczony, już

prawie umarły, spotkałem na swojej

drodze Romka -  byłego alkoholika,

co założył Ośrodek Terapii, wziął

mnie na leczenie, miałem szczęście,

wierzę że w nim ujrzałem Jezusa,

który zabrał mnie z drogi i uleczył.

 

Dziś naprawiam wyrządzone krzywdy,

nie wiem, czy wystarczy mi na to życia,

ale się staram, wreszcie żyję godnie,

służę Bogu i pomagam ludziom.

 

( Wydarzenie autentyczne, imiona zmienione)

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

 

   

 

 

PASJĄ JEST ŻYĆ

Mimo doświadczeń -

losu co nierzadko

powala z nóg,

przyjmij z pokorą

co daje ci Bóg,

nie bój się, przecież

nie będziesz cierpiał

bardziej niż On, 

na przekór losowi

uśmiechnij się, weź

go za pan brat

i żyj pełnią życia,

bierz wszystko

co, ci tylko daje,

pamiętasz, jakie

jest piękne uczucie,

gdy zwalczysz

nieszczęście -  takie

jak niebo w tęczy

po groźnej burzy,

nie zwlekaj -  weź

wiosnę życia

bujną, zieloną,

z witalnymi siłami,

lato gorącego serca -

płonące miłością,

jesień barwną

purpury -  czułością,

zimę w szalu

zamieci -  zmarszczek,

każda pora życia

jest cudowna

w każdej odnajduj

pasję... i żyj!

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

 

 

 

Siła Wyższa

Rozmawiałeś kiedyś

kilka godzin

z samobójcą?

Prościej byłoby

połknąć drut kolczasty

lecz nieszczęśnik

dzięki temu

przeżył.

Przytuliłeś bitą

i zgwałconą?

(Mężczyźnie dużo trudniej).

 

Podałeś z uśmiechem rękę

mordercy po wyroku?

(Choć ręka drżała

lecz uścisk był serdeczny).

Słuchałeś opowieści schizofreników?

(Niewielu

jest w stanie wysłuchać

lecz warto).

Warto pielęgnować zdrową

część ich psychiki.

 

Rzuciłeś

palenie i kilogramy

naraz?

Obowiązuje przekonanie,

że to niemożliwe.

Pozbyłeś się wad

prowadzących do śmierci?

A teraz pomagasz tym,

którzy chcą tego samego?

 

Czy szanujesz cudze poglądy,

odmienne od twoich?

Odłóż emocje,

każdy ma prawo

do swojego wszechświata.

Jeśli tak, jesteśmy braćmi.

 

Płyną wciąż

strumieniem losu

nowe zlecenia...

Od Siły Wyższej,

w końcu

jest Szefem.

 

 

Oskar Wizard

 

ANIOŁ PAŃSKI

Bije dzwon Anioł Pański zwiastuje,

słońce południe na niebie maluje,

spocznie każdy zmęczony człowiek,

otrze ciężki pot ze swych powiek.

 

Odczuje senną lekkość duszy,

pod płaszczem ogromnej gruszy,

w zadumie -  pracą strudzony,

troskami barier losu osaczony.

 

W modlitwie błaga Matulę Bożą - 

Módl się za nami grzesznymi

Do Boga Ojca Stwórcy Nieba

i Ziemi, Najwyższego Pana -

Pomóż nam byśmy wytrwali,

w miłości, wierze, w ufności

do końca naszych dni, choć

burze życia trapią nasze serca.

 

Czuwaj nad nami, Królowo Polski!

Czuwaj nad nami, Królowo Rodzin!

Czuwaj nad nami, Matko Pocieszenia!

Zachowaj nas od wszystkiego złego!

Pobłogosław naszą codzienną pracę

Nasze rodziny, nas samych, Ojczyznę

Odsuń od nas to wszystko, co boli.

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

 

kolorowanka

wielobarwność chwili
ujarzmiam
szeptem
i czarnym węglem
szkicując
piękno chwili

szept
jest do ciebie

gdy mrok
pochłania światło
spoglądam
w okno codzienności

kolorów tam więcej
bo dzień odchodzi w radości

 

(zdjęcie moje)

Modlitwa dziękczynna

W skupieniu wielkim myśli swe układam

Serce skłaniając w głębokiej pokorze

Słów ciągle szukam, lecz znaleźć nie mogę

Jak więc za wszystko podziękować, Boże?

 

Jak wypowiedzieć to co serce czuje?

I to co dusza moja chce wyśpiewać?

Jak to przekazać skoro słów zbyt mało?

Może po słowa trzeba iść do Nieba?

 

Może słów szukać w gwiazdach albo w słońcu,

Żeby powiedzieć to wszystko co czuję?

Skoro słów znaleźć na ziemi nie mogę

Niech dusza moja z wszechświatem - dziękuje.

Kropla

Z dziurawego durszlaka

przelewa się woda

czy przez to zostaje rozdzielona?

ona zawsze wraca do stanu

swojego skupienia

nawet kiedy wyparuje

a z deszczem pamięta

gdzie jej miejsce w potoku

rwącego strumienia on

zbierając wszystkie dopływy 

w rzekę się zamienia

tak w majestacie wielkości

wzbudza podziw 

kto zmajstrował krople

że nieustannie kapaniem

przypomina o swoim istnieniu

Ja to ta kropla żywa

płynąca przez świat

w zakrętach wodospadach

chodź przybywa dni lat

wierzę że kiedy nadejdzie

zima sroga zamieni w sopel zimny

usłyszę tak właśnie trzeba

rozmrozi mnie promień złoty

i jak mglista para uniosę się

do nieba

 

 

Wielkie dusze

Problemy rozpuszczają się a nawet nie są istotne
to tylko taka gra dla wzbogacania duszy
ale o tym cicho sza ... bo w ciszy usłyszysz

miłości westchnienie mruczącego kota

ćwiergolenie za oknem gdy poranek wita

szum wiatru zaczesujący  liście grzebieniem powiewu

komara natrętnego łowcę słodkiej kropli życia

tętno wyczuwalne wszelkiego stworzenia

i moje jedyne zrozumienie istnienia

życie w matriksie nauczyło słuchać

oddzielając fałsz od prawdy jedynej

że wszystko przeminie nieuchwytny potok

słów tworzących rzeczywistość z papieru

którego iskra świadomości zamienia w popiół

niczego nie jestem winien nawet kiedy winę czuję

scenariusz napisało życie na które przychodząc tu

zgodziłem się by je odegrać

bogactwo i szczęście beztroskę swawole doświadczają

słabe dusze opatrzność chroni by nie wpadły w tarapaty

dla nich problem wielki to sparzony język

od gorącej herbaty

gładko miękko przechodzą nie ich są katusze 

jak wcześniej wspomniałem są to słabe dusze

po drugiej stronie tysiąc spraw zawiłych

podchody upadki ciągłe maratony

kiedy widać prostą czy to koniec wierzysz

tak blisko do mety kamień no i leżysz

ciągła łezka w oku zdarte znów  kolana

cierpiącego mistrza pecha nocka nieprzespana

ułożony na plecach cóż mądrego powiem

jeszcze raz się pie...olnę to coś sobie zrobię

ale sza to taka gra

wielkie dusze nie bawią się w drobiazgi

rzadko patrzą w gwiazdy chcą tu ostrej jazdy

bo jaki by nie był ustalony plan

ile cierpienia żalu bólu rozdartych serc co krwawią

zawsze wstają z kolan

 

 

 

 

Palec Boga

Zrodzona z wnętrza wnętrz

z woli wolnej bez granic

zamieszkała w nieskończonej przestrzeni

co materię gęstą ma za nic

z ciemności wyrwana by móc

rozjaśnić każdą z tych dróg

przez którą brnę bezpowrotnie

nie szczędząc obolałych nóg

rozmyślnie oddana cząstka

i taka niby drobnostka

czułości bezkresny horyzont

lotna cicho wysłana w tę przestrzeń

którą nazywam gają w wibracji

jej i graniu atomy rozbrzmiewają

krzesiwo ogromną ma moc

posłużysz się umiejętnie

rozświetlisz każdą złą noc

z ognia wystrzeli żywego

rozbłyśnie na ciemnej poświacie

wypali troski i żale

bule dnia codziennego

czasami sparzy do kości , piecze okrutny los

lecz nie ma bólu bez miłości podpowie

wewnętrzny pełen troski głos

i goły stoję w niemocy , ta nuta bycia tak zbrzydła

od wiatru pyłu żalu okrywają mnie

rozpostarte ciepłe skrzydła

święci garnków nie lepią wszyscy bywają grzeszni

czas wyznacza rytm serca , bicia

 każdy ma ją w swym  wnętrzu

dotknięty przez palec Boga tą świętą

iskrę życia

Ty

Świadomość istnienia

od czubka nosa

po duży palec stopy

zachłyśnięty westchnieniem

zasilam ciało kroplą życia

eteryczne roztargnienie

roztrzepane jak włosy na wietrze

wciąż powtarza jesteś

jesteś pierwiastkiem istnienia

nieograniczona przestrzeń

oceanów wszechświatów

jest domem twojego stworzenia

zanurz się w tej świadomości

że zrodzony jesteś z miłości

bez końca i początku

bez nazw i imienia

dłoń uciskająca serce

zasila każdą żywą komórkę

ciała i duchowego rozkwitu

nigdy z miłości bezgranicznej

bez powodu i przyczyny

nie byłeś wyjęty wyłowiony

patrząc w lustro czemu jesteś przejęty

kolejną zmarszczką

czas to iluzja zamyka na ziemi

umysł człowieka na inne możliwości

obudź się  wstań z kolan

cierpienie winy rozterki

strach i ból po stracie są

wymysłem nie ludzkim i nie Boskim

nikt nie oddzielił cię od Źródła

nie są to żadne mrzonki sny

bo z głębi duszy Źródło życia to

też Ty .

Dobrze że jesteś

Wiersz jest jak muzyka

płynąca z serca wnętrza

ballady muskają struny

smyczki  na uczuć wezwanie

trąbki jak bębny burzy

i gitarowe ostre granie

Płynie ta muza z wolna

nieraz potokiem rwąca

szumiący ciężko w uszach

kropla cicho kapiąca

leci w bezkresy świata

gdzie nikogo nie było

do mgły co otchłań zasłania

w ciepłym promieniu jest miło

zanurzyć swoje wnętrze

wygrzać wiekowe gnaty

by tam wejść zbędny bilet

nie musisz być bogaty

otwórz się na te granie

bywa że struna pęknie

akord zabrzmi fałszywy

od muzy płynącej z serca

każdemu serce mięknie

oszukasz samego siebie ?

wrażliwość jest w nas wpisana

z góry spływa rozbłyskiem

iskra słowa wysłana

ty co drapiesz się w czoło

czytając te bazgroły

ze  mną nie zawsze wesoło

ale dobrze że jesteś

 

 

NIEBO

Ma kolor bieluśkiej lilii,

przybrane w szatę błękitu,

malowane tęczą po burzy,

perłowymi bukietami

chmur, cudnie usłane,

pachnie żółtawą lipiną,

lśni słońca wschodem,

wzorzyste o zachodzie,

błyszczy srebrnymi gwiazdami

i zabawnym rożkiem księżyca,

wydaje się takie odległe,

ale możliwe do osiągnięcia

dla każdego z nas, czuję,

że jest otwarte i gościnne.

 

Ojciec Święty Jan Paweł II

chodzi po rajskich ogrodach

i duchem nas wspiera,

nasi dziadowie śpiewają

tam nabożne pieśni,

z chórem aniołów,

w podzięce Bogu,

za stworzenie świata

i niebios przestworzy,

Stefania Kapłanowa pisze

wiersze o ukochaniu

ziemi i człowieka,

szacunek chleba,

ze zbóż głosi Sekułowa,

poezję o pięknie przyrody,

co tryska z duszy jak,

źródełko w górach tworzy 

poetka Gawronowa,

ja tu na ziemi czerpię

z ich myśli, czynów,

nauk, poezji i tak 

jak Oni wierszem, 

swoim przekazem

dobroci, miłości,

staram się dotrzeć

najpiękniej, jak umiem,

do serc ludzi.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Requiem dla Papieża

cały świat

pochylił się nisko

a Wieczne Miasto

padło na kolana

przed trumną

ze znakiem wierności

aż do końca

- Totus Tuus

 

a na trumnie

wiatr wertuje

Ewangeliarz

i poszumem

 z Wieczernika

przenika tłumy

obolałe chwile

natchnione słowa

rozwiewa flagi

biało-czerwone

łzy ociera

żałobnym kirem

 

aż wreszcie

boskim znakiem

zamknął Księgę

i przemówił

głosem ludu

 

- Święty

           Natychmiast

                             Święty!

 

 

Autor: Don Adalberto 

Dzwon epilogu

kiedy zakończył

ziemskie pielgrzymowanie

Sługa Sług Chrystusowych

Jan Paweł II Wielki

cały świat

od Wschodu do Zachodu

od Północy do Południa

zatrzymał się w miejscu

jakby dotykiem piorunu rażony

a strugi łez otwierały

twarde skorupy sumień

płakały też żałobne dzwony

na wszystkich kontynentach

lecz najgłośniej płakał 

Dzwon Zygmunta na Wawelu

płakał i śpiewał

dziękczynne Magnificat

bo nigdy dotąd

nie powstał Syn

tak wielki w Narodzie

i nigdy już więcej

nie powstanie

 

 

Autor: Don Adalberto

Naucz mnie Jezu modlitwy

Tyś nas nauczył modlitwy prawdziwej,

Do Ojca Boga, który mieszka w Niebie

Naucz by myśli kierować ku Niemu

I w Nim odnaleźć cel życia dla siebie

 

Naucz mnie Jezu jak być bliżej Ciebie

Jak z Twego życia czerpać wzorce nowe,

Jak iść wciąż wyżej, tam gdzie pnie się droga

Ku temu światłu, co Niebem się zowie.

 

Jak dostrzec tutaj na ziemi co bólem,

Wszystko to piękno co w Bogu wzrastało

Jak ujrzeć dobro w twarzy, choć nieczułym

Zamkniętym sercem na miłość się stało

 

Jak Jezu widzieć Twoimi oczyma

W każdym człowieku piękno jego duszy

Jak umieć wszystkim przebaczyć gdy boli

Każdemu z ludzi, choć ich to nie wzruszy.

 

Syn marnotrawny

natrętnie jestem

marnotrawnym synem

który ze skruszonym sercem

do domu powraca

a Ty - Ojcem

nieskończenie miłosiernym

który na spotkanie wybiega

i synowi wybacza

 

choć nieustannie

majątek trwonię

i szkarłatem grzechów

serce Twoje ranię

Ty - wspaniałą ucztę

przygotowujesz dla mnie

i szatę biesiadną

dajesz mi - Panie

 

 

Autor: Don Adalberto

PRZEPRASZAM PANIE

Przepraszam Panie

za moje wszystkie złe

dni

za rozum co nie ogarnia Twojej

wielkości

za oczy patrzące tam gdzie 

nie powinny

za język mówiący więcej niż

potrzeba

za serce niegodne Ciebie

Boże

za ręce lepkie do czynów

nieprzyzwoitych

za ramiona które mało

przytulają

za ciało rozkoszujące się

w lenistwie

za duszę łapiącą ciemności

pokus

za powierzchowne kochanie 

bliskich

za rozzuchwalenie w świata

pysze

za niewystarczającą do wszystkiego

miłość

za czasem nieautentyczną

wiarę

za tak rzadkie chwile

wyciszenia

za mizerność i człowieczą

słabość

Przepraszam Panie

Boże Ojcze Mój

W całej swej niedoskonałości

Kocham Cię prawdziwie najmocniej jak 

umiem

 

Kazimierz Surzyn

 

Confessionis

w miłosierdziu niezgłębionym

rozgrzesz mnie Panie

z uczuć przyziemnych

braku pokory

własnego zdania

które wymyka się 

innym spod kontroli

 

w dobroci nieograniczonej

rozgrzesz mnie Panie

bo innym z drogi nie schodzę

uparcie trwam przy swoim

wielkim się nie kłaniam

i nie mogę się zmieścić

w ogólnie przyjętych ramach

 

w miłości nieskończonej

rozgrzesz mnie Panie

z myśli nieuczesanych

które niekiedy

grzeszne być mogą

i z ciemnego kąta

gdzie czasem chcę się ukryć

przed Tobą

 

 

Autor: Don Adalberto

KRZYŻ

Uświadomienie potęgi Boga

Zbawienie, moc umysłu

wypełnienie naszego życia

szkoła miłości najczystszej

 

podniesienie z upadków

dar od Pana Najwyższego

wzrastanie przez ból

most do wieczności

 

klucz, co otwiera bramę raju

drogowskaz w podróży

miłość, która jak bandaż

tamuje rany serca

 

wyciszenie, spokój duszy

przebaczenie sobie i innym

znak wiary i pokoju

siła do siania dobra

 

nasz duchowy rozwój

kontynuacja dzieła Odkupienia

aż do przekroczenia progu

nieba, w chwale Bożej

 

przyjmijmy Krzyż z radością

do serc, na szyję,

pod strzechy domostw

i idźmy za Chrystusem

 

Kazimierz Surzyn

List wyznania

delikatnym dotykiem

na białej korze brzozy

list do Ciebie piszę

Ojcze Przebaczenia

 

nie sądź mnie

zbyt surowo

za niedoskonałości

i grzechy popełnione

 

nawet jeśli czasem

błądzę w gęstwinie

na zawsze jestem Twój

aż po wieki wieków...

 

 

Autor: Don Adalberto