Opis Raju

 

 

Przechadza się Pan Bóg

po kwiecistej łące.

Baraszkują koło lwa

dwa zające.

Wszyscy jedzą owoce,

bo mają witaminy.

Krótko mówiąc,

każdy tu jest szczęśliwy.

 

Oprócz witamin

są też związki sojowe.

Nie trzeba jeść mięsa,

owoce są zdrowe.

Nie ma tu wojen,

ani głodu.

Słońce cieplutko świeci,

nie ma więc chłodu.

 

Jak Noe,

wszystkie gatunki

Bóg uratował.

Oprócz zdradzieckich węży,

tym łby porachował.

Lecz nowy problem

się wyłania.

Stwórca chce znów

sadzić drzewo

dobrego i złego

poznania.

 

Czy zbawieni

jak dawniej

nie upadną?

Co będzie,

gdy owoców zła

dopadną?

O tym zapewne

sami się kiedyś

przekonamy.

O ile już teraz

w paszczę węża

nie powpadamy.

 

 

Oskar Wizard

 

Mistrz

Urodził się około 2000 lat temu
plus minus naukowcy do końca niewiedzą
żył tysiące kilometrów od tej ziemi
na której nazwali go królem
pogańskie święto zamienili na czas jego narodzin
bo słowiańskich wierzeń już nie chcieli
równo noc zamieniona w pierwszą gwiazdkę
takie są fakty z przeszłości a prawda jaka jest teraz
kto zna jego słowa do głębi i je wypełnia mini żyje
czy w pozłacanych marmurach nauczał
w przepychu kapiącym ze ścian od którego
słów brak bo łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne...
Jaką intencje niesie moherowa pani radiotelegrafistka
z parteru opinie wydając o wszystkich czerpiąc
wiadomości z eteru
raz w tygodniu przez godzinę w niedzielę nic nie mówiąc nie obraża nikogo
w słowie uczynku bo w myśli nie wiadomo
Jezus mówił przyjdźcie do mnie wszyscy ja wam wybaczam
wasze słabości bo po co naprawiać dobre krzesło
kiedy nie skrzypi i nogi ma stabilne
cieśla coś o tym wie jak wystrugać z klocka drzewa
piękną rzeźbę gładką z miłością do ludzi
Myślę że kiedy nie robił stołów to strugał z lipy ptaszki
gwizdki straganiarza dla dzieci rozrywka           na pewno się czasem nudził
bo był jak my człowiekiem i do ludzi przyszedł
doświadczyć ich ułomności słabości i lęku
bycie człowiekiem nie jest wcale proste nawet i dla Mistrz kroczącego po łąkach tego świata
miał jednak wieczne wsparcie i pociechę z góry
dał tego świadectwo więc czas uwierzyć że i my
wieczne wsparcie mamy
połączyło nas wspólne ciało z krwi i kości
wypełnione duchowym eterem płynącym z miłości
pokazać bezgraniczną bezinteresowną miłość było jego celem

Jezus, Syn Boży

 

mógł mieć

wszystkie królestwa

i korony

mógł władać

całymi narodami

mógł być

przez Anioły

na rękach noszony

mógł też

wywyższać się

nad nami

 

odrzucił bogactwo

i wygodne życie

odrzucił wszelką władzę

nad innymi

odrzucił wygodę

i obce Mu było tycie

odrzucił uczonych w piśmie

przebywał z odrzuconymi

 

jeśli więc

chcesz Mistrza

naśladować

po prostu

na Jego życiu

się wzoruj

będziemy

rocznicą narodzin

się radować

lecz to

co chciał przekazać

sercem poczuj

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Marana tha

jeszcze tylko kilka

niecierpliwych westchnień

i przyjdziesz znowu

kiedy najdłuższa noc

rozleje ciemności 

nad czynami ludzkimi

a Wiara wskrzesi iskrę

betlejemskiej Miłości

 

gwiazdy się Tobie

w pokorze pokłonią

wszystkie żywioły

hołd Tobie oddadzą

i czekać będą dalej

jak na komendę

ostatniego przyjścia 

w Chwale

 

 

Autor: Don Adalberto

Wielkanoc.

 

Co potem?

Czy czerń bezduszna

i myśli pozbawiona?

A może emerytura

w Rajskim Ogrodzie?

Ta brama jest dla nas wszystkich

najtrudniejszym pytaniem.

Bo kiedyś będzie.

 

Będzie więc brama

i może jeszcze skrzydła

nad przepaścią?

Skrzydła cenniejsze

niż majątki

wszystkich bogaczy!

Nie do kupienia.

 

O tym właśnie traktują te Święta...

I o bigosie i ciastach...

Spotkaniu w gronie rodzinnym...

I o naszych

serdecznych życzeniach!

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Wielkanocne życzenia V.

 

 

Życzę Ci wielkiego

i bogatego Zajączka!

Pisanek we wszystkich kolorach tęczy.

Powodów do szczęścia

półtora tysiąca.

Niech czas Świąt

nas rozbawi i ucieszy!

 

Budzi się ze snu zimowego życie.

W myślach słońce,

baranki, palemki...

Spełni się to, co tylko śni się...

Zgaśnie też smutek wszelki.

 

Niech w Poniedziałek

nikt suchym nie będzie!

Na znak Przyjaźni i Miłości.

Dobro i Nadzieja

niech rozkwitają wszędzie.

Życzę Udanych Świąt

i mnóstwa Radości!

 

 

Oskar Wizard

 

 

Czary świąteczne

 

jedna potrawa mniej

na wigilię

jeden prezent

niekupiony

kino i teatr

mogą poczekać

bez jednego wyjścia

do klubu

świat się

nie zawali

 

ale

 

kilka złotych

wrzuconych

do puszki

kilka paczek

wysłanych

 

uratują

kota

psa

dziecko

 

uratują

świat

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Piątek 7.12.2018

Był taki przyjemny...
Złamałam wszystkie swe zasady...
Deszcz padał z nieba,
co postanowiłam,
zrobiłam...
Niewinnie zgrzeszyłam...
Nie żałuje,
żadnej sekundy,minuty
i całego tego czasu spędzonego.....
Może i bym mogła opisać 
te wszystkie cudowności...
Lecz one nie są dla Was...
Słodka tajemnica,
milczące usta...
Kto wtajemniczony,
będzie wiedział...
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z netu
 
 

Oni...

 

Mieli własną drogę,
szli według swych ścieżek...
Nadzieja w nich nie umierała,
była i trwała...
Nie spieszno im było
nigdzie...
Czasami błądzili
po omacku chodzili...
Były i przerwy...
Odpocząć musieli...
Lecz zawsze wracali 
na swą drogę wybraną...
Ich własną...
Sami tęsknili...
Innym się nie przyznawali...
Mówili, że tak dobrze im
bo sami wybrali...
Samotność...
Była dobra,
cudowna,
wspaniała...
Do czasu, 
aż na swej drodze siebie spotkali...
Poznawali się długo...
Nie spieszno im było...
Nie wierzyli,
bali się odkrywać siebie...
Tajemniczość w nich była...
I to ich przyciągało do siebie,
a zarazem odpychało...
Bali się uczuć
choć było to ich pragnienie...
Czułości, bliskości, miłości...
Dotyku, ciepła, przytulenia...
Pocałunków, rozkoszy, podniecenia...
Trwali...
Już nie szukali...
Wiedzieli, że znaleźli...
Teraz tylko musieli
samych siebie przekonać...
By to oni sami uwierzyli,
że swą miłość odnaleźli...
Czy uwierzą?
Czy się przekonają?
Tylko czas pokarze...
Czy wytrwają...
Czy jednak pójdą dalej...
W swojej samotności...
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z google

Zimne serce...

Serduszko pragnące,
zimne choć gorące...
Nadzieja je rozgrzewa,
nawet i dobrze się miewa...
Roztopią się te wszystkie lody,
gdy drugie serce przegoni chłody...
Puki co to cichutko puka...
Żyje i szuka 
pokrewnej duszy
co je zrozumie,  poruszy...
Przyjdzie wysłucha,
powie może coś do ucha...
Milczeniem zrozumie...
Bo i ono umie...
Chce 
i nie chce...
Co będzie silniejsze?
Ono zrozumie to najważniejsze...
Gdy tylko przyjdzie ten czas...
Rozgrzeje miłość w nas....
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z googe

W kościele

w półmroku

pustego kościoła

odnajduję siebie

 

wokoło cisza

zmieszana z pulsującą

mocą pozostawionych

tutaj modlitw

 

nie rozpraszają nawet

bezwstydnie gołe anioły

jesteśmy tylko Ty i ja

i niepotrzebne nam są słowa

 

 

Autor: Don Adalberto

Do św. Mikołaja

mocno wierzę

w twoją dobroć

którą zasłynąłeś

będąc jeszcze 

na ziemi

i dlatego piszę

krótki list do ciebie

jak dawniej

w latach dzieciństwa

 

nie przynoś mi

żadnych prezentów

bo z nich już

dawno wyrosłem

ale skoro jesteś

tak dobrym

i rajskiego szczęścia

zażywasz w nadmiarze

to podaruj mi

choć odrobinę

niebiańskiej słodyczy

abym mógł troszeczkę

osłodzić życie

bo czasami jest ono

gorzkie jak piołun

 

 

Autor: Don Adalberto

Wiara

 

Rozmawiaj

z Bogiem,

jakkolwiek Go

pojmujesz.

Bądź dobry

dla Siebie

i Innych.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Nie mój czas...

 
Bezsenne noce takie bez Ciebie... 
Zimno...
Pustka...
Cisza...
Ani smutek, ani szczęście...
Ups...
Zapomniałam to jeszcze nie jest odpowiednia pora...
Nie mój czas...
I nie to miejsce...
 
Autor: Blue Magiczna
zdj. z google

CECYLIA

Wyobrażam sobie

jak siedzisz w niebiańskim ogrodzie

w bieli niezwykłej

razem z Pannami które zdążyły

przywitać Oblubieńca

 

Śpiewacie pieśń chwały

a górne Jeruzalem

słucha ciekawie:

Miała do tego talent,

myślą sobie szczęśliwi słuchacze,

i nie bez kozery

patronuje ziemskim muzykom”

 

Nikt jednak w niebieskim domu

już Ci nie zazdrości

 

Tutaj to niemożliwe

tu już zazdrości nie ma

jest tylko miłość

WSZYSTKIE NASZE...

Dzienne sprawy...

Te najbardziej chlebowe:
Kruche, świeże
i powszednie
i dojrzałe

Podzielone
smakiem wiecznym
i niezmiennym
obdarzone

Te, za późno
rozpoczęte
i te stare, poczerstwiałe
 
I okruchy pozbierane
niepotrzebnie wyrzucone
resztki dzienne
 
Jednak - dobre
ludzkie, Boże
Tobie składam w każdy wieczór
I w ostatni wieczór
złożę.

ROK PAŃSKI

W liturgii życia i święta

mieni się rok cały

prostymi kolorami, zwykłymi, jak święte życie


Obraca się powoli,

jak stara syryjska noria w wielkim kole historii.

Przez dzień cały i nocą przynosi wodę wiecznie czekającej pustyni

Już tysiąc lat, z każdą chwilą gotowa podać życiodajny łyk,

każdemu, kto pragnie.

Dzięki niej - będzie chleb,

kochana maszyneria...


A my, wchodzimy do świątyń,

też przystajemy, na chwilę

Schylamy się ku źródłu, by zaczerpnąć i znów iść,

nie wiedząc, jak daleko.

Lecz, nie lękajmy się, nie tylko wodne koła - niezawodne,

Źródło Życia też bije -  zawsze

Bądźmy pewni

Żyjmy piękniej

Pijmy

PAWEŁ Z TARSU

 

Można dużo zmienić w życiu:

przyjaciół

ubrania

pracę

mieszkanie zamienić na coś

modniejszego

nawet słowa codzienne poprawić

i to wszystko jeszcze względnie

łatwo przychodzi

 

Ty, zostawiłeś za sobą

całego siebie

zacząłeś zupełnie od początku

słońce Damaszku świeciło wtedy

zupełnie inaczej,

usłyszałeś słowa

które wystarczyły ci

na całe życie

 

Bywają takie chwile

i słowa

MĘCZENNICY

Wszyscy piszą dziś o nich
Podziwiają
Współczują rodzinom
Szybkorośli kaznodzieje
ozdabiają swe przemowy
historiami z ich życia
I patrzą z kazalnic
zgoła niemęczeńskim wzrokiem...

Jest moda na męczenników...
 
Czy po to odeszli tak szybko
po ludzku niespełnieni?
I Kto tu jest najważniejszy
w tej całej historii?

Zapomnieliśmy?
 
Nie będę więc swoich kazań okraszał
soczystymi o nich wspomnieniami
- to nie celebryci z gazet w śmiesznych pozach

I tak - bez mego udziału
ich śmierć nowe ziarna podleje

ku przyszłemu życiu.

FARAS

Zapatrzyłem się w oczy czarowne,
Oczy św. Anny z egipskiego Faras

Wiele tam starodawnych
dostojnych postaci:
Pańskich Twarzy i świętych z Biblii
co ze ścian zatopionej świątyni
cudem tu przyszły

Ale nic dorównać nie może
Świętoannemu spojrzeniu...
Przechodzisz raz, drugi, trzeci
i ciągle chciałbyś je dojrzeć
na moment chociaż,
jak zakochany młodzieniec

Wiesz, że za każdym razem
te oczy spojrzą inaczej,
choć do ściany przykute...

Miał talent starożytny artysta -
myślisz sobie
sam nie wiedział
co zostawił przyszłym wiekom
i dokąd ci święci
zaniosą jego imię...

I znów się okazało
Że Pan maluje cudownie
historią swych dzieci
i ręką swych artystów

I choć Anna nakazuje: cicho!
mniej mówcie o mnie...
Cieszę się w duszy
że te oczy zostaną z nami,
na naszej ziemi

I to, nie tylko - w muzeum.