Nie przerażała samotność
słońce dodawało otuchy
lekkie podmuchy wiatru
rozkołysały sennie
oszołomienie minęło
choć kwadranse zawieszone
na granicy snu i jawy
wygrzebały z pamięci
kompromitujące pozostałości
jesień zabarwiła liście
królewskimi barwami
tymczasem odurzeni wonią władzy
zamknęli znane drzwi
nowe zaś dla wtajemniczonych.
By accepting you will be accessing a service provided by a third-party external to https://poe.pl/