SEN I JAWA
Jechałem prędko
na siwym koniu
w czarnym garniturze
w białej lśniącej
jedwabnej koszuli
miałem muszkę
czarne zgrabne buty
w dłoniach trzymałem
dwie obrączki złote
Czekałem na Ciebie
między brzozami
I nagle ziemia
pojaśniała
galopowałaś na
białym kasztanku
cała w bieli
w welonie długim
w sukni przyozdobionej
białymi wzorkami
z falbankami koronkami
cała w kwiatach
pędziłaś na
spotkanie ze mną
Uśmiechałaś się szczerze
w złocistym kobiercu
Zeskoczyłem z konia
chwyciłem cię za ręce
wtuliłem się
w Ciebie
i poniosłem
w weselny
taniec tanga
w cygańską muzykę
z pikowych kart
niebo wirowało
pod stopami
świece płonęły
blaskiem księżyca
światłem szczęścia
w sercach miłości
potem sen
przerodził się w jawę
i tak już pozostało
Kazimierz Surzyn
Komentarze