SEN I JAWA

Jechałem prędko 

na siwym koniu

w czarnym garniturze

w białej lśniącej 

jedwabnej koszuli

miałem muszkę 

czarne zgrabne buty

w dłoniach trzymałem

dwie obrączki złote

 

Czekałem na Ciebie

między brzozami

I nagle ziemia

pojaśniała

galopowałaś na 

białym kasztanku

cała w bieli

w welonie długim

w sukni przyozdobionej

białymi wzorkami

z falbankami koronkami

cała w kwiatach

pędziłaś na

spotkanie ze mną

 

Uśmiechałaś się szczerze

w złocistym kobiercu

Zeskoczyłem z konia

chwyciłem cię za ręce

wtuliłem się 

w Ciebie

i poniosłem

w weselny 

taniec tanga

w cygańską muzykę

z pikowych kart

niebo wirowało

pod stopami

świece płonęły

blaskiem księżyca

światłem szczęścia

w sercach miłości

 

potem sen 

przerodził się w jawę

i tak już pozostało

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

Wypatrując wiosny
Nie śpiewem
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
środa, 24 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha