Krzyk

Żal który wypala gardło , krtań i oczy
Rozpacz która krzykiem niebo w pół rozdziera
Myśli nie pozwolą zasnąć więcej w nocy
Straciłeś swe serce , serce przyjaciela

Tyle było wspomnień , cały wachlarz zdarzeń
Minuty , sekundy , iskry naszych spojrzeń
Teraz na me usta , spada słowo błazen
Który gdy coś stracił , dopiero to dostrzegł

Siedząc w samotności , płacząc , cierpiąc , krzycząc
Zabijam sam siebie , wskrzeszam by znów zabić
Chciałbym móc czas cofnąć , żeby Tobie przysiąc
Niczego tak nie chce jak wszystko naprawić

Wiem , to niemożliwe. Rozpadam się znowu
Chciałbym zamknąć oczy i już nie otwierać
Chciałbym spaść w czeluści , nieznane nikomu
Sam za swą głupotę , pokute dobierać

Skończyć z nożem w piersi , płonąc jak pochodnia
Spadając bez końca na samo dno piekła
Za to co zrobiłem , zniknąć w świetle ognia
By twa pamięć o mnie , na zawsze uciekła.
Czytaj wiersz
  2251 odsłon