W oceanie tajemnic
ukrywasz swe myśli.
Nawet gdy tulę
cię nieprzytomnie.
Jestem przy tobie,
czy tylko mi się śni?
O kim myślisz?
Czy o mnie?
Zagadką jesteś,
chociaż namiętnie
całujesz...
Szukam prawdy
w spojrzenia blasku...
Czy moje
proste serce
poczujesz?
Czy też znikniesz
bez słowa,
o brzasku?
Znikniesz jak sen
cudowny i uroczy?
A może zostaniesz
ze swym rozmarzeniem?
Nie poznam tajemnic,
patrząc w twoje oczy...
Pytania zamykasz
gorącym przytuleniem.
Oskar Wizard
Złowił wielką rybkę
rybak samotny...
Walczyła dzielnie
próbując zerwać sieci...
Zdumiał się
widząc jej wzrok uroczy.
Nie wierzył,
że z sieci
syrenka wyleci!
A jednak,
była to morska dziewczyna...
Zaoferowała życzenie
za zwrócenie wolności.
I prosząc go
mocno zimnym ciałem
się przytuliła.
Rybak poczuł
nagły przypływ miłości.
Powiedział:
ty jesteś sama i ja samotny...
Mam więc życzenie,
które możesz odrzucić...
Bo nie na rybki
jestem dziś głodny...
Wyjdź za mnie,
musisz jednak łuski zrzucić.
Rybka nie ze smutku
lecz szczęścia się rozpłakała.
Spełniała wiele życzeń,
gdyż często wpadała w sieci...
Żaden egoista nie pomyślał,
by szczęśliwą została.
Bała się,
że będzie wykorzystywana
do śmierci.
Historia ta
szczęśliwie się zakończyła.
Zły czar przepadł,
gdyż rybak miał dobre serce.
Niebawem syrenka
na długich nogach
na weselu tańczyła!
A ja o tak dobrych historii
poproszę więcej!
Oskar Wizard
gdybym kobietą był
widziałbym
wszystkich barw odcienie
pięknym opisem natury żył
w uroczych słowach
znajdował natchnienie
widząc śliczne brzozy i dęby
nie myśl
że się nimi nie zachwycę
będą z nich piękne meble i sprzęty
mężczyźnie milsze to
co ciała bliżej
gdy widzę uroczą toń
jesiennego jeziora
za serce chwyta
tęsknota i nostalgia
łowić pragnę ryby
aż do wieczora
niech haczyk połknie
najbardziej wielgachna
nie mów jednak
że romantyzm mi nieznany
bo jest w tym parku ławka
łącząca ludzkie losy
będę znów jesienną tobą oczarowany
gdy oprzesz na moim policzku
siwiejące włosy
Oskar Wizard
wiersz
przełamał zmowę milczenia
oraz pierwsze lody
wzburzył wodę w szklance wody
złamał pióro autora
pokąsał rządzących
ośmieszył opozycję
wzruszył zakochanych
opisał przyrodę
złotymi słowami
od A do Z
a gdy nadeszły
kolejne wiersze
zamilkł
oczekując niecierpliwie
na zapomnienie
Oskar Wizard
Gdy noc
już porankiem
zgaśnie.
Gdy słychać
pierwsze ptasie trele...
Żegnam czule senne baśnie.
Czas na spotkanie Przyjaciele!
Wciągam z nadzieją
głęboko powietrze.
Bo może nutkę
twoich perfum
wyczuję?
Radości tyle,
że w sercu
nie mieszczę!
Wiesz przecież
jak bardzo
cię potrzebuję.
Oskar Wizard