Panie mój Boże

Panie
mój Boże
usłysz nasze szepty
nie jesteśmy od innych lepsi
nie prosimy o coś dla siebie
Panie
prosimy
aby ludziom było lepiej
bez wojen zniszczeń i nienawiści
żeby praca ludzi
przynosiła korzyści
aby każdy mógł
żyć w spokoju
o to prosimy Ciebie
strudzeni
po dziennym znoju



***
Dział: Wiara
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  987 odsłon

Dialogi

jedwabistość pościeli
kusi
lecz nie dzieli
splecione nasze ręce
sen je otula
marzenia lecą
z wiatru powiewami
twój dotyk
nie jest krzykiem
lecz rozmową
o naszych sekretach
których zawsze jestem ciekawy
za oknem szumią trawy
czas stanął zasłuchany
w naszych ciał dialogi
aby zmęczenie otulić
senności welonem


***
Dział: Liryki
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1121 odsłon

Przepraszam

przepraszam myślałem że byłem
ceniłem każdą chwilę

przepraszam że nie spełniłem oczekiwań
choć przez chwilę

przepraszam za to że jestem
takim jakim jestem

przepraszam że przepraszam
zostały same popioły

więzy spalone nic nie zostało
z popiołów powstaje nowe ciało

jak feniks wyciągam ramiona
silny siłą z matki ziemi łona

mocny stalą najczystszej jakości
z rozżarzonego pieca mojej upadłości

potęga mocy sięga poza horyzont
nie mam już za co przepraszać

stwardniały moje ramiona
tej siły już żadna boleść nie pokona

pełną piersią czuję
że nowe życie we mnie wstępuje

wszystko zaczynam od nowa
to ja – teraz inna osoba


***
Dział: Myśli nieokiełzane
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1045 odsłon

Etiuda Rewolucyjna - C-moll

Dźwięki
kaskadą srebrnych sopli
spływają po schodach
rykoszetując echem
od ścian
barwią
krawędzie kryształów
natchnienia
okruchami chłodu
co za ulga
kolejne fale
spływając wirują
w smugach
słonecznych promieni
zataczając kręgi
to etiuda C-moll
Rewolucyjna
porywa
unosi
przenosi
do tamtych lat
Pan Chopin – gra


***
Dział: Sztuka  
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1121 odsłon

Czas niepogody

Zawirowania
zmiennych losowych
zaburzają równowagę
nadchodzi czas zmian
fale niepokoju
przepływają ulicami
naruszając spokój
niepewność zagląda
przez okna telewizorów
szukając oparcia
w małej rzeczywistości
dnia codziennego
spasieni bogacze
pchają nas
ku przepaści
oczekujac wzrostu
swoich fortun
rekiny wojny
krążą dookoła
czując świeży łup
kolejny dzień niepewności
się kończy
chwila odpoczynku
zanim jutro
przyniesie nowe
zwiastuny niepogody

***
Dział: Rozważania  
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  826 odsłon