Aniele Boży stróżu mój

Aniele Boży stróżu mój
los rzucił cię
na rubieże galaktyki spiralnej
daleko od twoich rodzinnych stron
czy bardzo tęsknisz stojąc na straży
o czym skrycie marzysz
czy śmieszy cię niezdarność moja
gdy pomagasz mi powstać z kolan
czy uśmiechasz się często
widziałem kiedyś cień twój
stojący na posterunku
opiekuna mojego i naszego gatunku
moja duma jest maleńkim odbiciem
tego co myślę o tobie
o szlachetnym obrońcy
o płomiennym sercu
szum twoich skrzydeł
to wspaniała muzyka
na wskroś mnie czasem przenika
choć unikasz spotkania
wiem że jesteś i tęsknię
za rozmową z toba
choć nie jestem ważną osobą
Aniele Boży stróżu mój

***
Dział: O aniołach diabłach i duchach
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1174 odsłon

Tylko Ty

tylko Ty
malujesz
słoneczne desenie
na szlaku
mojego zafascynowania
naturą
pozwalając chmurom
wybrzuszać się
komicznie
a łzy deszczu
oczyszczają
nieskazitelność
Twojego dzieła

***
Dział: Wiara
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1203 odsłon

Nasza niezdarność

Czego nas uczysz
codziennie od nowa
po co powtarzasz
miłości słowa

czemu nas często
doświadczasz losem
przecież my chcemy
iść za Twym głosem

nasza niezdarność
też nas przeraża
każdy codziennie
prośby powtarza

pozwól nam trochę
Ojcze Niebieski
odpocząć w drodze
do życia kreski

***
Dział: Wiara
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  896 odsłon

Chleb powszedni

Jestem szczęśliwy
mogąc kupić jedzenie
każdego dnia myślę o tych
którym go zabrakło

wszak powiedziałeś Panie
że nawet ptaki
które nie pracują
mają co jeść

dlaczego panuje głód
choć jedzenia
wystarczy
dla wszystkich

dlaczego
uczysz nas Panie
w tak dotkliwy
sposób

tak mamy wolną wolę
szatan podszeptuje
jak mieć więcej
niż nam potrzeba

o Panie
daj nam powszedniego
chleba
każdemu daj

***
Dział: Wiara
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  1139 odsłon

Oczami Barabasza

Spojrzałem
tam na górze był krzyż
na nim On
a pod krzyżem róże
wyrosłe z Jego Krwi

to zamiast mnie
Barabasza
ponosił straszną śmierć
do dziś to mnie przerażą
snuje się za mną jak cień

grzeszyłem całe życie
nie dbając o nic
więc kara
należała mi się oczywiście
a poniósł ją na krzyżu On

włóczę się ulicami
dnami i nocami
ludzie schodzą mi z drogi
czuję ich wzrok za plecami
ach ciężko jest mi z tym

dlaczego się nie bronił
dlaczego poddał się
mówił o dobroci
o miłości i o Bogu
i za to oni zabili Go

za mną snują się jakieś cienie
w nocy straszne sny nawiedzają mnie
w nich chmara diabłów goni
jestem już bez sił
wtem On mnie przed nimi broni

dlaczego skoro jestem łotrem
za mną zawsze szło zło
tamta chwila zmieniła wszystko
w pamięci mam ten krzyż
na którym zamęczyli go

***
Dział: Wiara
***
Zbigniew Małecki
Czytaj wiersz
  908 odsłon