Ciemności własne

Ciemności własne.
Opadanie w ciemność własnego piekła
Normalne.
Każda próba złapania w nim zbawiennego oddechu
Banalnie naiwna.
Chociaż tylko tam jest życie …
W umyśle skołatanym, być może upośledzonym rozumem
Smak ciała bez wyrazu kiedy nic nie boli
Brak słów kiedy nic nie rozrywa wnętrzności
Bezustanna gorycz zrywania żonkili
Znów opadanie w ciemności własne …
Normalne.
Czytaj wiersz
  1473 odsłon

Musisz iść

„Muszę iść” - słyszę w drzwiach zanim zdążysz wejść.
Nie czekam …
pocałunki kradnę z warg, przyłapany nie uciekam.
Ściskam w dłoni, pcham do ust skradziony słodki miąższ
Już nie słyszę „muszę iść”, tylko w głowie kołacze się wciąż.

Włosów czerń rzuca blask, więc oczy przymykam.
Morza smak spijam z ud i w Ciebie uciekam.
Płynę w dół , krzyczeć chcę,  przytomności gonię cień
Słyszę głos? … „musisz iść” ?
Nie, Ty szepczesz  :  „k o c h a m   c i ę”…
Czytaj wiersz
  1168 odsłon

Powroty

Kiedy słońcem księżyc się staje
głuchą ciszą pustych chodników
spaceruje cień samotności
wsłuchany we własne kroki

usta łapią powietrze bez słów
liść zbłąkany przykuwa uwagę źrenic
włosy rozwiewa chłodny wiatr
aż dłonie skryły się w kieszeniach

co chwilę chmury zabierają cień
już go nie ma, tylko słychać kroki
dziś już nie padnie żadne słowo
a jutro …? bezgłośne rozmowy na temat

to już ostatnia para butów
zbyt dużo chmur … a już się nie słyszę
czy znowu słońce rozpocznie dzień
 a księżyc znajdzie swoje miejsce w oczodole nieba?
 
już się nie słyszę
jeszcze nasłuchuję.
Czytaj wiersz
  1084 odsłon