Spotkanie nad morzem

Siedzę sobie na pełnej ludzi plaży
szum morza wymieszał się z dużym gwarem
wszyscy jeszcze walczą z lipcowym skwarem
co to też się tutaj dzisiaj wydarzy ?

tak sobie marzę i leżę w grajdole
wtem patrzę a tu idzie Wacek, w szkole
do jednej chodziliśmy przecież klasy
czyżby też przyjechał tutaj na wczasy ?

brzuszek piwny mu urósł, także siwe
pierwsze włosy a dziewczę urodziwe
trzymał za rękę - co za cud blondynka
pewnie córka, grunt to własna rodzinka

tylko gdzie była ona wobec tego
czy nieopodal grajdoła mojego
gdy z tego głębokiego zamyślenia
wyrywa głos : cześć Maciek a to Renia

kopę lat kopę lat już chyba stary
czy dasz temu mój przyjacielu wiary ?
ile to będzie ? chyba ze czterdzieści
w głowie doprawdy to się nie pomieści

mówi coś teraz do swej pięknej Reni
widzisz to Maciek, prawie się nie zmienił
całe osiem lat z naszej podstawówki
na wuefie podmieniał tenisówki

a Renia patrzyła na mnie już bacznie
cała wyglądała tak bardzo smacznie
ten uśmiech delikatny kącikiem ust
i nogi do ziemi oraz super biust

ubrana w jasnoniebieskie bikini
niejeden facet pewnie aż się ślini
tak delikatnie trzymała pół ciastka
idealna cudowna osiemnastka

świetną masz córkę - Wacka pochwaliłem
gdy na moment stanęła do mnie tyłem
dobrze musi być zapewne chroniona
no co ty ? rzekł kumpel - to piąta żona

ZAPAL ZNICZ PAMIĘCI
KOŚCIÓŁ
 

Komentarze 2

kazimierzsurzyn@gmail.com w niedziela, 27 październik 2019 10:13

Bardzo lubimy z moją małżonką morze. Kiedyś spotkałem tam kumpla z wojska, mówię Tobie było tyle wspomnień i śmiechu np. jak musieliśmy co pięć minut sprzątać liście, bo droga do dowództwa musiała być stale czysta, albo jak kazano nam pomalować drewnianą podłogę od drzwi i aby wyjść po jakimś czasie przystawiono nam drabinę .. no cóż wyszliśmy przez okno, pozdrawiam Macieju, ciekawy wiersz.

Bardzo lubimy z moją małżonką morze. Kiedyś spotkałem tam kumpla z wojska, mówię Tobie było tyle wspomnień i śmiechu np. jak musieliśmy co pięć minut sprzątać liście, bo droga do dowództwa musiała być stale czysta, albo jak kazano nam pomalować drewnianą podłogę od drzwi i aby wyjść po jakimś czasie przystawiono nam drabinę .. no cóż wyszliśmy przez okno, pozdrawiam Macieju, ciekawy wiersz.
Maciej w niedziela, 27 październik 2019 10:31

Nad morze często podróżowałem jako dziecko. Teraz pokochałem góry.
Wiersz jest zmyśloną historią , którą napisałem na dzień przed tegorocznym urlopem.

Nad morze często podróżowałem jako dziecko. Teraz pokochałem góry. Wiersz jest zmyśloną historią , którą napisałem na dzień przed tegorocznym urlopem.
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha