TĘSKNOTA
rozrzucona strzępami wspomnień
wdziera się do wnętrza
nagimi ścianami
zżera biegiem czasu albumy
bardziej żółkną kartki pamiętnika
przesiąknięte melancholią jesienną
zagląda w oczy
ciemnością niepokojów rozterek
mieszając teraźniejszość z przeszłością
w gardle stoi piołunem
szlocha dreszczami utyskiwaniem
i grejpfrutowym płaczem
chce zagłuszyć złe moce
poczuć się znacznie lepiej
przywołując obrazy życia
brzozowymi sonetami
między drzew konarami
a barwnymi liśćmi
przechadza się niebem
i z mgieł szarości
rozświetla cienie
od zapomnienia
wije się jak trzykrotka po ciele
dociera do brzegu
i boli tak samo jak wtedy
gdy odeszłaś mamusiu
pociesza mnie łagodny głos wiatru -
mama żyje w radości wiecznego światła
Kazimierz Surzyn
Komentarze 2
Zawsze z przyjemnością wracam do twoich utworów Kaziu.
Bardzo są poetyckie, choć nie każdemu taka klasyka odpowiada...
Mi bardzo, dlatego tak ją czytam i sam tak piszę .
pozdrawiam serdecznie
Bardzo mi miło Maćku za takie docenienie moich utworów, równie z wielkim podobaniem czytam twoje wiersze klasyczne. Pozdrawiam serdecznie.