Bez parasola

Deszcz zmywa ze słów ułożoną mozaikę.
Skafandry spóźnionych za oknem szeleszczą.
Długopis błądzi by zapisać kartkę
ogromem uczuć co nadzieję wieszczą.
 
Modlitwa o sen nie znajdzie Słuchacza,
bo śpi już zmęczony w swojej boskości.
Więc ciało ubrane w tęsknotę zapłacze,
Więc myśli odarte zostaną z godności.

A rano darowane kwiaty nie zwiędną,
bo nieprawdziwie są z bitów wykute.
I może miłym wspomnieniem choć będą.
Czy to wystarczy by oszukać smutek …?
Wdzięczność
Wolność
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha