Wicher hulaka

Szalał raz wicher hulaka -
goniąc ptaki na niebie
zdmuchiwał z głów kapelusze
i śmiał się sam do siebie
jak dobrze hulać po świecie
robić przechodniom psikusy
włosy zjeżyć na głowach
nawet z burzą się zmierzyć

cóż myślał ten wicher hulaka
strącając jabłka z jabłoni
zamiast siedzieć cichutko
to on wciąż ptaki goni
cóż ma hultajską naturę 

niejednemu przechodniu
potrafił zaleźć za skórę
lubi kwiaty powąchać
deszczem stukać po szybach
nawet drzewa wyrywać
nieznośny nieokrzesany
kocha szaleństwo swobodę
przemierza pola i lasy
raz skrył się za ogrodem

strasznie się napracuje
niszcząc co ktoś zbuduje
bywa też czasem przydatny
pościel na sznurach wysuszy
smutek po niebie rozwieje
by było lżej na duszy
czasami łagodnieje -
potrafi się nawet wzruszyć
gdy malutkiego dziecka
buzia radośnie się śmieje .

autor: Helena Szymko/

Nimfa
Polarna dziewczyna
Comment for this post has been locked by admin.
 

Komentarze