Umysł nawalił, przestaje myśleć.
Zaczynam czuć, mocniej i mocniej...
Tak łatwo można oszaleć.
Dźwięki robią się głośniejsze, coraz głośniej i głośniej.
Przed lustrem stoję i pytam się ''czemu tego nie olewasz?''
Znowu wpadam w moją wewnętrzną histerię...
Za wariata mnie uważasz
co chwilę umysł wykrywa zagrożenie innym przypomina to komedię
Serce przyspiesza, oddechu złapać nie mogę.
Świat wiruje, dusza krzyczy i woła o pomoc.
Ja samą siebie zagoniłam w pułapkę.
I tak codziennie czuję tę niemoc