WNIEBOWSTĄPIENIE
Byłem tutaj czas krótki
Oglądałem błękit fal
Słuchałem, jak oliwkowe drzewa
podnoszą głowy z tęsknoty do nieba
I jak dęby wznoszą gałęzie
z miłości odwiecznej
Kosztowałem świętojańskiego chleba i soczewicy
Smaku ubogiego wina pasterzy
Głaskałem szorstkie cyprysy
Oliwą karmiłem me włosy
Poznałem wiatr pustyni
gorący, jak miłość matki
Dziś, widzę na nowo cyprysy, dęby i zioła
i uśmiechnięte dzieci.
Pytasz, jak to wygląda z nieba?
Zupełnie tak samo.
Komentarze