Gdy drżenie dłoni cykutę rozleje
A bicia dzwonów serce przepełnią
Wiatr tragiczny, o zgroza powieje
W twarz śmierci, której wolę odejmą.
I niech szkaradne plemiona przybędą
Jak duch Boży nad pustkę, co światem
I choć wódz ich byłby czarnym przybłędą,
To potraktuje ludzkość wygnania batem.
Śmierć zaginęła w kupie życzeń zgonu
Czas upadł jak niezłomny rycerz światła
Teraz sadźmy bezprawie i czekajmy plonu,
Gdyż horror to nasz dom i przenika z tła.
A gdy cykutą przepiję setkę grzechów
I nastrój wypełni mnie czerstwy i grobowy
Pan z podziemi wyrzuci garść czeków,
Którymi opłacę loże cmentarnej odnowy.
Gdy słońce orężem obali ciemne zorze
A kapłan ostatni splunie w twarz przeklętą,
To dowiodę, o Panie Podziemi, o potworze !
Że władam Twoją mocą i idę drogą krętą.
A jak przebiją pierś kołkiem i pogrzebią
Czekać będę rezurekcji na twym łonie
Już widzę te zaszczyty, oczu swych głębią
A serce me zgniłe czerwiem już płonie.
Już witam odmęty, szaleńcze otchłanie
Już koronę cierniową układają na głowie
Witam cię, o gwiazdo ciemna, mój panie !
Niech się świat cały tego dzisiaj dowie...
W samo południe
ludzie biegną w obłędzie.
Jest przecież tak wiele
do zrobienia...
Niech wreszcie
spokój wieczoru
przybędzie!
Chwila upojnego,
po całym dniu
wytchnienia.
Auta na ulicach
zachłannie się zderzają.
Zegary nie dają czasu
na drugą szansę.
Przechodnie
w ponurym milczeniu
się mijają.
Marzą się premie,
zdobycze i awanse.
W skłębionym tłumie
śpieszę się i ja...
Lecz wiem,
że szczęście
dostępne jest w każdej chwili.
Na wyścig szczurów
szkoda tego pięknego dnia.
Marzę,
aby ludzie częściej
się uśmiechali
i tulili.
Oskar Wizard
Miętolicie słowa wzniosłe
lecz bez znaczenia.
Zaśmiecacie
spoconym tłumem wernisaże.
Bohomazom nadając znaczenie,
podziwiacie głupkowato zbiór plam.
Artykułowane
w stanie alkoholowego upojenia
wymiotne frazy
zaśmiecają przestrzeń publiczną.
Te wasze spory
godne najlepszych szpitali psychiatrycznych,
jakże są pełne zachwytu
nad istotą idiotyzmu.
Jeszcze niedawno sztuka była inspiracją
i napędem postępu cywilizacyjnego.
Sprowadzacie ją do parteru, depresji...
i jeszcze niżej.
Lubicie budować mity miernych artystów
posiadających właściwe nazwisko.
Te właśnie miernoty
stają się bożyszczami ciemnego ludu,
gdyż wszystkim rządzi marketing.
Lecz nie o to mam największe pretensje.
Twórzcie nadal byty
trwałe jak wydmuszki jaj...
Na podobieństwo waszych głów.
Kiedyś oznaką kultury była punktualność.
Koniec spotkania.
Idźcie bełkotać gdzieś indziej.
Dajcie szansę obsłudze i sprzątaczom.
Oni też tworzą sztukę.
SZTUKĘ PRZETRWANIA ŻYCIA.
Oskar Wizard
Widzę coraz gorzej
usta gubią słowa
cierpi okropnie głowa
i jak wulkan chcę wylać
rozgrzaną lawę z czoła
nie lubię tego fotela
przeraża mnie cisza ścian
i pozy zmienności na twarzy
raz sięgam nieba
a raz jestem w najgłębszej szczelinie
przechodzę z okna w okno
patrzę jak mknie
zegar moich lat
szukam przyjaznej dłoni
co zagłuszy samotność
serce zapomina o biciu
tracę oddech na schodach
zagubiony w pajęczynie
utkanej ze zmarszczek
aż cichutko leżę
spętany chorobą końca
Kazimierz Surzyn
Na gwiazdy swoje uczucia przyrzekali.
Była to miłość pełna wspaniałych wzruszeń.
Lecz los przechylił zło na swej szali.
W jej życiu pojawił się nowy dureń.
Lecz pierwsza miłość była majętna.
Druga lepiej się w łóżku sprawdzała.
Do zbrodni też była chętna.
Intryga w sypialni powstała.
Dopadli go w łóżku o świcie.
Dokładnie upozorowali włamanie...
Chcieli obłowić się sowicie...
Spytał: Dlaczego to robisz kochanie?
Bo jestem rozrywkową dziewczynką.
Ty nudzisz mnie zaś niesamowicie!
To będzie mordu przyczyną.
Stracisz za chwilę życie.
Zbudziła tym Anioła Sprawiedliwości.
Usłyszał sąsiad podejrzane okrzyki...
Spłoszeni, połamali na schodach kości.
Lecz nie dla nich zabrzmiał sygnał karetki!
Dostali lat więzienia dwadzieścia i pięć.
Pierwszą miłość lekarze uratowali.
Miał też dodatkowe szczęście...
Zdołał schowany w pracy
kupon na milion ocalić!
Oskar Wizard
Nie pozna przyjaźni ten,
kto nie wypije.
To dobre piwo
ze starej receptury.
Kto pije,
samymi przygodami żyje.
Abstynenta czeka zaś
los ponury.
Ten pan,
po siedmiu piwach
wsiądzie do samochodu.
Ta pijana pani
zostanie zgwałcona.
Tamten nieprzytomny,
zginie od zimowego chłodu.
Pozna szaleństwo męża
pobita żona.
Starszy pan,
zostanie przez ,,znajomych"
okradziony.
Młoda spita dziewczyna
będzie porwana.
Kierowca
na zabitych przechodniów
patrzy zdziwiony.
Chłopak
w czasie prywatki
z okna wypada.
Nie każdy przyjaźni nie zazna,
jeśli nie wypije.
Nie każde piwo
wspomina się z przyjemnością.
Nie każdy pijący,
dobrymi przygodami żyje.
Nie każdy abstynent
pożegna się z radością.
Oskar Wizard
kiedyś życie było prawdziwe
i dynamiczne
książka miała zapach
a świat prawdziwe kolory
teraz obowiązuje
czas smartfoniczny
od wczesnego poranka
po późne wieczory
słuchawki na uszy
i telefon przed oczy
przejście przez jezdnię
wśród pisku opon
jedyna miłość
podczas czarów nocy
memy
filmiki
i emotikon
świdruje uszy
ciągłe dzwonienie
a ja tak pragnę
chwilki ciszy
od smartfona
wolę po stokroć
przytulenie
lubię
bicie twojego serca
słyszeć
Oskar Wizard
,,Boże,
użycz mi Pogody Ducha,
Abym akceptował tych,
których nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał tego,
kogo mogę zmienić,
I mądrości, abym zrozumiał
że tym kimś jestem ja."
(Modlitwa o Pogodę Ducha)
Pozbawieni
autentycznej tożsamości.
Dorastający
wśród sprzecznych sygnałów.
Nieznający w dzieciństwie
pojęcia miłości.
W sidłach lęków,
urazów i żalów.
Lecz teraz możesz już
uzdrowić dziecko,
które tkwi w tobie.
Zdrowienie zaczyna się,
gdy wyjdziesz z izolacji.
Jest przecież wielu,
którzy żyli podobnie.
Takich jak ty
spotykać zacznij.
Poznasz na nowo
pojęcia szacunku,
humoru i łagodności...
Twoje życie
w szczęśliwsze się zmieni.
Poznasz też sekret
prawdziwej miłości.
W tym wszystkim
nowi Przyjaciele
są niezbędni.
Oskar Wizard
Gdybyż tak
można by było
wyprać w płynie
wszystkie popełnione błędy,
usunąć obawy,
wybielić czarne myśli...
Uratować kolory marzeń
przed wyblaknięciem.
Odwirować zbędne wspomnienia.
Osuszyć łzy...
Odkamienić serce!
Odetchnąć wreszcie
świeżością
samego siebie.
Dla mnie.
Dla nas.
Dla ciebie.
Oskar Wizard
(fot. z Google)
słowo stworzone
w sposób
tak piękny
że sercu dodaje skrzydeł
w rymach odnajduje
melodię zmysłów
pieszcząc doznania
pięciolinią
wyrazów
bez rymu
zaś
pędzi
jak oszalały ogier
płynie
jak wodospady
kruszące skały
rozbija zaskorupiałe
przekonania
zerwane z uwięzi
reguł
próbuje przytulić
myśli
przyspieszyć
tętno
rozgrzać ciało
lub wprost przeciwnie
zmrozić celną puentą
niespodziewanie
docierając
do źródła
wszystkich lęków
bywa też lekiem
na wszelkie obawy
gdyż ma moc magiczną
zdolną
uzdrowić duszę
lub obudzić
drzemiącą
miłość
a wszystko to
tylko dla Ciebie
Czytelniku
Oskar Wizard
życie jest jedno
powtórki nie będzie
choć tak chcieliby
buddyści
to nie gra
w której masz
jego wielokrotność
i nie trwa
też zbyt długo
w skali kosmicznej
to zapałki błysk
marnotrawione
i niedoceniane
w ciągłym biegu
donikąd
lub przesypiane
dzisiejsza chwila
oddawana
snom o wielkości
w dniu jutrzejszym
albo
tęsknotom
za chwilami
które nie powrócą
życie jest jedno
powtórki nie będzie
warto być dobrym
to jedyna waluta
która
może mieć wartość
w transakcji
Piekło-Niebo
Oskar Wizard
Ileż w tych wierszach
jest miłości...
Ileż bólu i zadumy
nad tajemniczym światem.
Jak wielkie
jest pragnienie czułości...
Zachwytu nad motylem
i pięknym kwiatem.
Sarkazmów
wyśmiewających
okropne wady.
Opisów zdarzeń
ważnych
dawno temu...
Kopania polityków
w przerośnięte zadki!
Pragnienia sukcesu,
najczęściej
swojego.
Albo też w bikini,
czyli prawie naga fotka...
Lub prężenie muskułów
w nowym samochodzie.
Wzoruj się na mnie
a szczęście
cię spotka!
Odnoszenie sukcesów
jest dziś
w modzie.
Smutne treści,
aby zdobyć
garść współczucia.
W wierszu, zdjęciu
albo też
w piosence.
Ekshibicjonizm ciał,
myśli
i uczucia...
Terapia
w silnych emocji
udręce.
Zastanawiam się często,
dlaczego to robimy?
Najczęściej na facebooku,
jeśli się nie mylę?
Czy bez tego
oznajmiania,
wszystko utracimy?
Bo marzymy
o nieśmiertelności,
choć przez chwilę?
Oskar Wizard
(fot. Z Google)
Pytasz, co u mnie?
Trudne pytanie.
Bo wszystko się zmienia
i nic nie jest stałe.
Niezmienne jest tylko
ludzi kochanie.
I chyba we mnie
już pozostanie.
Od szarpania z losem
starte mam dłonie.
Nie myślę o jutrze,
gdyż jest zagadką.
Tylko moje serce
urokiem płonie.
Lot nad kukułczym gniazdem,
nad przepaścią.
Nie liczę ciosów
otrzymanych od życia.
Co nie zabiło,
wzmacnia kondycję.
Kiedyś spokoju
przyśniła mi się
chwilka...
Lecz potem
znów porwało ją
życie.
Pytasz, co u mnie?
Trudne pytanie.
Nadzieja ślepca
wiedzie po drodze.
I tylko miłość
we mnie pozostanie.
Dlatego niczym już
się nie trwożę.
Oskar Wizard
Łatwo jest kochać innych.
Trudniej pokochać siebie.
Łatwo poczuć się winnym...
Gdy chcesz czuć się jak w niebie.
Zobacz, jak bardzo się staramy.
Jak często nam nie wychodzi...
Bo przecież siebie nie znamy.
A to nam szkodzi.
Pokochajmy na początku więc siebie.
Wtedy serce rozkwitnie, urośnie...
Ktoś schroni się w nim w potrzebie...
Razem pomkniemy ku wiośnie.
Oskar Wizard
najwierniejsza przyjaciółko
nigdy nie zawiodłem się
na tobie
choć w życiu
bywały wichry losu
i sztormy uczuć
zawsze byłaś najbliżej
nawet gdy cię nie dostrzegałem
choć tak pragnąłem
byłaś jakby za mgłą
lecz blisko serca
nieraz wydawało się
że wszystko stracone
i nic co dobre
nie może się już zdarzyć
gdy rozpacz
wiązała zmysły
ty jedna szeptałaś
to minie
jak wszystko
Oskar Wizard
wyrzuciłem nabyte lęki
do kosza
zmieniłem tapetę
na pełną słońca
zainstalowałem
programy czyszczące
błędne myślenie
zaktualizowałem
sterowniki uczuć
antywirus
usunął cudze oczekiwania
antyspyware moją wylewność
odrobina tajemniczości
jest urocza
zrobiłem backup wspomnień
mają wartość tylko sentymentalną
włączam system operacyjny 2.0
czas na nowy etap życia
Oskar Wizard
szanowni państwo
zupełnie przypadkiem
nieznanej celebrytce
pierś spod sukienki
się pokazała
i była bez majtek
co za roztargnienie
sukienka okazała się
zbyt mała
już paparazzi
strzelają zdjęcia
gazety zwiększają
swoje nakłady
na Instagramie
wzrosły kliknięcia
zaraz też znajdzie się
sponsor bogaty
witamy
wspaniali telewidzowie
dziś odcinek tysiąc sto piętnasty
naszego serialu
o prawdziwym życiu
ten film opowie
a te
tylko nasi aktorzy
naprawdę znają
zapraszamy też
do pełnej skarbów
internetowej sieci
bo tu jest wszystko
co tylko znaleźć chcesz
IQ pod niebiosa
zaraz ci wzleci
bo po co się uczyć
skoro wiedzę
szybko odnajdziesz
śledzenie cudzej kariery
zupełnie mnie
nie kręci
telewizja odmóżdża
takie mam zdanie
w sieci jakoś nie ma
przeczytanych książek
tysięcy
zamiast chocholego tańca
wolę nasze
towarzyskie spotkanie
Oskar Wizard
kolejny rok
dwudziestego pierwszego wieku
świat pędzi naprzód
w pogoni za szczęściem
dookoła coraz więcej
elektronicznych zabawek
zwycięzcą podobno jest ten
kto ma wszystkiego najwięcej
czuję się
coraz bardziej
niemodny
poszukuję
wiary
nadziei
miłości
i wciąż
wierzę
w Człowieka
i jego
dobre serce
Oskar Wizard
kiedy staniesz
na szczycie smutku
a obok dźwięczeć
będzie pustka
i znikąd przyjaznej dłoni
nie uświadczysz
współczucia
ani słów wsparcia
pomyśl o mnie
nie oczekując nic w zamian
przybędę
i stanę obok ciebie
wśród mgieł rozczarowań
i chmur deszczu
nie obiecuję
słów które powinny paść
w tym czasie i otoczeniu
ale będę ci życzliwy
i zaoferuję pomoc
w zejściu
ze szczytu
który sam zbudowałeś
w moją dolinę
radości
Oskar Wizard
nie ja całowałem
twoje usta
nie ja
serce zdradzałem
lista naszych związków
jest pusta
nie ja cię samą
pozostawiałem
nie chciałem zmieniać
twoich przekonań
bo tylko wyrażam
własne poglądy
nie jestem
doktorem
od charakterów
uleczeń
po prostu
własną ścieżką
dążę
nie jestem winien
twojemu smutkowi
na dobry humor
sam ciężko pracuję
nie stawiam wiersza
przeciwko wierszowi
ja w swoim rytmie
funkcjonuję
Oskar Wizard