Wiersz jest jak muzyka
płynąca z serca wnętrza
ballady muskają struny
smyczki na uczuć wezwanie
trąbki jak bębny burzy
i gitarowe ostre granie
Płynie ta muza z wolna
nieraz potokiem rwąca
szumiący ciężko w uszach
kropla cicho kapiąca
leci w bezkresy świata
gdzie nikogo nie było
do mgły co otchłań zasłania
w ciepłym promieniu jest miło
zanurzyć swoje wnętrze
wygrzać wiekowe gnaty
by tam wejść zbędny bilet
nie musisz być bogaty
otwórz się na te granie
bywa że struna pęknie
akord zabrzmi fałszywy
od muzy płynącej z serca
każdemu serce mięknie
oszukasz samego siebie ?
wrażliwość jest w nas wpisana
z góry spływa rozbłyskiem
iskra słowa wysłana
ty co drapiesz się w czoło
czytając te bazgroły
ze mną nie zawsze wesoło
ale dobrze że jesteś