Los nam wyznaczył różne drogi życia -
nasz czas przeminął
skrył się gdzieś w zakątku ziemi
choć twoich słów zapadła martwa cisza
wiatr wciąż przywiewa pieśń o tobie
blask twoich oczu rozmyły deszcze
tamtych chwil odległe już czasy
wciąż poruszają moje serce jeszcze
szeptem tęsknoty wybrzmiewają -
wiosna zakwitła barwami przyrody
wydają pąki kwiaty i drzewa
popłynęły nowe życia wody -
kiedyś wspólna pieśń radowała duszę
teraz tylko wiatr - tęskną melodią wybrzmiewa
autor: Helena Szymko/
Wybacz - że tak nagle
ciebie opuściłam
twoje życie zamieniłam w pustkę -
czas naszej miłości był
jak burzliwe wodospadu wody
wyzwoleniem ducha rozkoszą ciała -
lecz odejść musiałam
bo tak życie chciało -
stroma przepaść przecięła mi drogę
tam gdzie byłam z tobą -
powrócić już nie mogę
autor: Helena Szymko/
Gdy mróweczka Zoja po łące spacerowała,
nad bajorkiem koło lasu komara spotkała.
Pan komar szukał żony,
miał długie nogi i wąskie skrzydełka,
a czerwona mróweczka była raczej niewielka,
miała czerwony kubraczek i czarny szaliczek.
Pan komar w szarym fraku,
przysiadł, żeby wypocząć na pobliskim krzaku,
ujrzawszy mrówkę Zoję, zakochał się w niej
i odezwał się do niej spokojnie.
Ach, mróweczko mała,
czyżbyś moją żoną zostać nie zechciała.
Zaczął głośno bzykać,
myślał że oczaruje ją ta brzęcząca muzyka.
Lecz Zoja mu odmówiła, bo hałasu nie lubiła.
Za komara wyjść nie chciała, wolność sobie ceniła.
Posmutniał Pan komar szary - ukłonił się jej nisko
odleciał na leśne moczary.
autor: Helena Szymko/
foto z Google/
O miłości moja -
cóż ja teraz pocznę
pokochałem zjawę
zjawę nie z tej ziemi
włosy kruczoczarne
o oczach jak niebo
ciało wyrzeźbione
jak przez niebios rękę
kiedy ją ujrzałem
stąpała tak dumnie
piękna i wyniosła
do studni podeszła
wiadro wody niosła
ja pobiegłem za nią
witając tę panią
miłość jej wyznając
i nagle w tej chwili
wszystko się skończyło
ku mojej rozpaczy -
snem to tylko było .
autor: Helena Szymko/