Wielki Piątek w szpitalu na trzecim piętrze w sali numer 7 w domu na końcu ulicy Szczęśliwej w samotności dziecka niewidzialnego w rodzicu wyczerpanym czuwaniem w miłości zdradzonej w sercu wyrzuconym na śmietnik w łzach ukrytych aż do dna
pęknięte blizny noszę w sobie niezatarte dowody Miłości