Wiara
Otwieram oczy z nadzieją
że świat się zmienił , inna
rzeczywistość zagląda tak głęboko
jak żadne oczy drugiego człowieka
porzucić trzeba złudzenia
świat jest taki jaki był nic się tu nie zmienia
i nie zmieni się niestety samo
bo ja jestem tą zmianą
sam muszę jej dokonać
gdy demony żalu wychodzą na łowy
nie wydobędziesz z siebie czystej mowy
zasiane osty choć kwiatem rozkwitają
bez zapachu są i nikomu nie podarujesz
owocu umęczonego umysłu
gorącą stal surową pierwotną jak ta chwila
przekuć można na miecz lub lemiesze
do pługa by żyzną ziemię orały
wpadając w pułapkę codziennych trosk
bywa złego dżina z karafki wypuszczam
i choć od wielu lat jest pusta
myśl by napełnić ją kołacze po głowie
odpowiadam sobie że jeszcze nie dziś
nie sądziłem że przebudzenie jest tak bolesne
w świadomości mojego bytu żyłem
lecz próba nadejść musi bo
nic w miejscu nie stoi nawet gwiazdy
pędzące galaktyki , zmiany ustawień
wiara jedyny stan czysty
tonący co chwyta się brzytwy
nazwij go Bogiem Źródłem Wszechświatem
Cząstką Życia lub otaczającym światem
ona zostaje jedyna niezmienna i prawdziwa
umierający grzesznik gdy spytał
wybaczysz mi panie usłyszał
jeszcze dziś będziesz w królestwie niebieskim
więc wierzyć trzeba , w siebie przede wszystkim
bo z sobą jestem
na wieki zostanę , na nadzieję i miłość czas lepszy
nastanie .
Komentarze 5
Witaj Marmurze. Bardzo, bardzo spodobało mi się w twoim utworze określenie: "gdy demony żalu wychodzą na łowy". Jest piękne. Pozdrawiam.
Pozdrawiam D.Adalberto .
Życie nie pasuje zupełnie do świata fizycznego. Jest moim zdaniem pewną formą energii. Aby powstało musiało być Źródło. Możemy je dowolnie nazywać, albo też zaprzeczać jego istnieniu. To nic nie zmieni w tym, że jest. To tylko słowa brzmiące różnie w różnych językach. Dlatego wiara, że mimo wielu przeciwieństw losu to wszystko ma sens i że powrócimy kiedyś do Źródła Życia jest najlepszym lekiem dla Duszy. Osobiście najbardziej spodobał mi się fragment: ,,gorącą stal surową pierwotną jak ta chwila
przekuć można na miecz lub lemiesze
do pługa by żyzną ziemię orały
wpadając w pułapkę codziennych trosk
bywa złego dżina z karafki wypuszczam."
Gdy gorzej się czuję, jestem smutny wiem, że to ja a nie los wypuściłem złego dżina z karafki. Pozdrawiam serdecznie.
Pewnie że prędzej czy później powrócimy do Źródła . Tam jest nasze prawdziwe ukojenie . A tu musimy doświadczać tej rzeczywistości . Wyciszenie i nabranie dystansu to najlepszy sposób na burzliwe emocje .
Czasami nie jest to takie łatwe . Karafka zamknięta a dżin zakorkowany .
Pięknie napisałeś...