Mój antyświat

Mgła wsącza się mlaszcząc
powyginane światłocienie
przenikają rzeczywistość
otwierając bramy
antyświata mojej wyobraźni
antyego usiłuje wślizgnąć się
w mój wymiar
uśmiechając się wrednie
czajnik zamienia się częściowo
w antyczajnik sycząc zajadle
antyołówek usiłuje uciec z mojej ręki
wyginając się rozpaczliwie
monitor deformując rzeczywistość
kusi abym przeszedł na drugą stronę
dźwięki rozciągają się histerycznie
lampa usiłuje złapać mnie na wędkę
a wszystko zaczęło się
po tamtej nocy
kiedy to było
sam już nie wiem
a może jestem już
w moim antyświecie

***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki
  1012 odsłon

Luzak

Potrafi nisko się ukłonić,
rzucić żarcik, klimat stworzyć.
Rano wstaje - wita ludzi,
choć do pracy iść nie musi.

Pracownika z jego specjalnością,
"nie było, nie ma, nie potrzeba".
Rachunkami, opłatami się nie martwi,
no bo po co? - mama płaci.

Lecz mama kocha swojego synka,
to dobry chłopak... z tego Marcinka.
*     *     *
  979 odsłon

Na Różycu

Na "Różycu" przy Targowej, porcja flaków i zwykła czysta,
to jest sprawa oczywista i wieloletnia też tradycja.

Kto przesadza tutaj z piciem, opinię swą naraża niesamowicie;
"ty pijaku, ty złodzieju" - to jest zarzut jeden z wielu.

Bo powszechne jest mniemanie, tak u nas jak i Wschodzie,
że jak pijak, to i złodziej - "nikt nie pije tu za swoje".

A obelgi i wyzwiska, to z pewnością jest pomyłka.
Nikt nie bierze pod uwagę - gdy ktoś pije to za swoje
i nie jest żadnym zagrożeniem,a jedynie...
niepoprawnym marzycielem w socjalistycznym systemie.
*     *     *
"Praskie klimaty" - z archiwalnych zasobów.
  877 odsłon

Graj Vabank

Czemu zamknęłaś drzwi
nikt cię nie goni
z bojaźnią patrzysz na boki
jakbyś się bała pogoni
nauczona doświadczeń szeregiem
usiłujesz uciec
przed okoliczności zbiegiem
wyjdź do przodu
zaufaj sobie
kreuj okoliczności
sprzyjające tobie
uśmiechaj się do życia
łap najdrobniejszą chwilę radości
dużą czy małą
graj vabank śmiało
kto wie ile
nam na tym świecie
życia zostało

***
Dział: Rozważania
***
Zbigniew Małecki
  974 odsłon

Widziałam intrygi i spory

Widziałam intrygi I spory
przeżyłam miłości boje
myślałam
że nic mnie nie zaskoczy
wtedy poznałam
oczy twoje
nauczyłeś mnie inności
malowanej pędzla smugami
delikatnej gamy
granej z uczucia akordami
odmieniłeś moje okulary
są teraz pełne miłości
zdrowy sceptycyzm zamieniłeś
na burzliwe fale radości
mówisz że to zwyczajność
że tak ludzie żyją
ja czytałam o tym w książkach
a ty niechcianą codzenność
zamieniłeś na uczucia co żyją

***
Dział: Liryki
***
Zbigniew Małecki
  388 odsłon

Kropelki rosy

Pod stopami
trawa z kropelkami rosy
delikatny podmuch wiatru
bawi się kosmykiem włosów
usta są jak dojrzałe wiśnie
pachną powabami raju
smakują jak soczyste owoce
oczy spoglądają z zaciekawieniem
oczekiwaniem
chęcią poznania
i strachem przed nieznanym
ręce nie bronią zbyt mocno
przed inwazją dotyków
oczekiwanie przemienia się
w zachłanność poznania
spowitą woalką zawstydzenia
nieśmiałość przechodzi powoli
w zmieniające się odcienie
śmiałości pomieszanej
z chęcią i gorącem
rosnącym wraz z szumem w głowie
usta pragną słodyczy
ciało mocnego objęcia
myśli – ach co tam myśli
na to przyjdzie czas później
nie teraz
teraz . . .

***
Dział: Erotyki
***
Zbigniew Małecki
  1081 odsłon

Jestem obok

Otwarte mam serce
na Twoje wyznania,
lubię słuchać, gdy mówisz,
przed Twym smutkiem się nie wzbraniam.

Nie przestawaj opowiadać,
wtedy ulgę poczujesz,
ja postaram się Ciebie zrozumieć,
gdyż wiem, że tego potrzebujesz.

Nie ukrywaj swoich zmartwień, 
ani chwil radosnych,
bo nie jesteś sam,
pomimo, że jesteś dorosły.
  1209 odsłon

Bajka o królewnie na wydaniu

Kiedyś w pewnym królestwie małym jak średnia gmina
W pałacu (czyli w takim wypasionym mieszkaniu),
żyła piękna i młoda i bogata dziewczyna.
Powiedzmy wszystkim głośno. Królewna na wydaniu.

Jolanta, bo na imię tak owo dziewczę miało,
odkąd tylko nabrała kształtów pięknej dziewicy.
Zaczęła swemu ojcu szeptać w ucho nieśmiało,
by to w mediach ogłosił. Niech przyjdą zalotnicy.

I zaczęło wnet ściągać kandydatów tysiące.
Ten konno, ten w karocy, w lektyce lub piechotą.
A chyba po miesiącu było jasne jak słońce,
że nie o babę chodzi, lecz królestwo i złoto.

A każdy z kandydatów, gdy już złożył swe dary
mówił „ Jolka poczekaj. Przyjdzie czas na pieszczoty.
Najpierw pójdę poważnie pogadam z twoim starym.
Niech powie jaki posag daje za te zaloty”.

Szli więc przed tron ojcowski na wyrost czując kaca
gdy opiją interes co go z królem zrobili.
A Jolanta czekała, ale żaden nie wracał,
by się oddać pieszczotom. Czas dziewczynie umilić.

Aż kiedyś przybył z Polski udzielny książę Bolek.
„Zastałem Jolkę” rzucił padając na kanapę.
A kiedy panna przyszła mruknął „ O ja pi……..lę”.
I ją wziął i do dzisiaj żyją na „kocią łapę”.
 
Morał z bajki wynika, moi panowie, panie.
„Najlepiej się sprzedaje byle co, byle w złotku”,
lecz są  tacy, dla których to nie opakowanie
najważniejszą jest sprawą, ale to co jest w środku.
  930 odsłon

Deszczu strugi

Przyszedłeś w deszczu strugach
noc potem była długa
parasol w kącie czekał
lecz tyś z odejściem zwlekał

odszedłeś potem nagle
mój okręt zwinął żagle
nie straszna mi szaruga
a każda noc jest długa

przeraża mnie czekanie
dręczy mnie pożądanie
parasol dalej czeka
więc wróć . . . nie zwlekaj

***
Dział: Liryki
***
Zbigniew Małecki
  1028 odsłon

Spotkanie

A jeśli kiedyś przyjdziesz do mnie
to ci nasmażę jajecznicy.
I pośród naszych dawnych wspomnień
powiem, że znów się dla mnie liczysz

Siądziemy w kuchni przy stoliku.
Jedna patelnia, dwa widelce.
Kawy zaparzę ci w czajniku,
i szybciej mi zabije serce.

I tobie też zabłysną oczy
tym dawnym blaskiem, może łzami.
Za nami tyle dni i nocy
i jeszcze tyle jest przed nami

Znów bym ci chciał przychylać nieba,
jakieś życzenie spełnić skrycie.
Pytam więc. „Czy dokroić chleba?”
Takie to dziwne jest, to życie.
 
Bo niby dwoje obcych ludzi,
przy jednym stole, w takiej zgodzie.
I dziwna myśl się we mnie budzi.
Czy jest nam lepiej po rozwodzie?
  958 odsłon