Channah

Z wdziękiem ocenia

co wypowiedziane

przelane na papier

w wierszu opisane

 

Łaskawość zobowiązuje

więc łaskawa w słowie

rozum połechtany 

w tym pisanym słowie

 

Te miłosne trele

serc rozdartych krocie

życie zagmatwane

góry w szczerym złocie

 

Zamyślona rano

sprawdza swoje wydatki

czytając poezje

z ciepłym mlekiem jedząc

chrupiące płatki

 

Duszę masz otwartą

i wrażliwość wielką

naszej codzienności

prawdziwa kumpelko

 

Kłaniam więc się w pas 

pogilgoce piórkiem

bo nie jestem wcale

tak zimnym marmurkiem

 

Channah wdzięk i łaska

od tych zalet mięknę

kiedy ktoś tak pisze

że wiersze są piękne

 

Więc dobrze że jesteś

na pewno gdzieś w niebie

wiersz ten podyktował mi

Janioł specjalnie

dla Ciebie  ;)

 

 

 

 

 

Czytaj wiersz
  1015 odsłon

...powiedz mu

Stoję na scenie

zwieram pośladki 

jak galareta dygocę

wcale nie z zimna

tysiące ludzi wpatrzonych

w każdy mój drobny ruch

jedni krzyczą zabij

inni a żebyś spuchł

gościu po co tu włazisz

przecież ty jesteś tchórz

lecz wszystko da się zrobić

kiedy na gardle nóż

ostrość trzeźwość

umysłu tracę 

i ten drze się z góry

bóg sponsor

no  za co ja ci płacę

tu ma być przedstawienie

zeszły się te ludziska

rusz dupę na tej scenie

oni zobaczyć chcą z bliska

twój tryumf lub upadek

Ocieram spocone czoło

szczęście na pewno się przyda

wyostrzony wzrok i słuch

ta scena to korrida

stoimy tak we dwóch

naprzeciw ja i on

jednemu wielka chwała

drugiego czeka zgon

niby tu taki tłum

dziwne odczucie mam

gwar krzyki na trybunach

ja jestem całkiem sam

skinienie głową

nerwowy tik

ruszają tak na siebie

człowiek i rogaty byk

gloria zagłada czyja

rozszerzone źrenice

spod otwartych szeroko powiek

czy jestem szarżującym bykiem

czy ja to z płachtą człowiek

złapać byka za rogi

wtedy gotowa kasa

dasz się przebić szpadą

w sklepie czerwona kiełbasa

na tej scenie stoję w masce byka

od akcji brakuje tchu

no powiedz coś do ludzi chłopie

z ust moich wydobywa się głośne bezradne

mu .

 

Czytaj wiersz
  762 odsłon

Człowiek

Wsiadł żul do autobusu
zimno na dworze było
nie zdążył zrobić dwóch kroków
miejsce się zwolniło

 

Usiadł sobie na końcu
tu mi dobre będzie
ludzie się oglądają bo
czuć żula w pierwszym rzędzie

 

Jak to panie kierowco
co to jest za szopa
chlew czy to autobus ?
ja nie wygonię chłopa

 

Jeździ tak już od lat
o porze tej i godzinie
zaraz będzie wysiadał
to i smrodek przeminie

 

Jeden gość mi powiedział
że mądry był i fajny
kiedyś że to profesor
ale podobno zwyczajny

 

Tak się stoczyć o boże
jakim trzeba być lujem
chlał żona pogoniła
bił pewnie i był dla niej chu..em

 

Autobus zatrzymał się
na żula żądanie
se wysiadł łachudra
a smród pozostanie

 

Wszedł w cmentarza bramę
zerwał garść kwiatów polnych
z łzą podszedł wzruszony
położył je i głowę na blacie
zimnej płyty grobu kochanej żony

 

Wiezie nas ten autobus
przez życie w jego odmęty
nie wiesz co będzie jutro
i jakie czekają na ciebie
dróg zawiłe zakręty

 

Nie ogarniam umysłem pewnych spraw
wyperfumowany wymoczek
czy śmierdzący żul ma prawo
do miłości i jego jet ten ból
co wolę bytu zgasił
lub uczucie rozpalił wielkie
wyrozumiałość na wszystko jest lekiem
ważne żeby dla innych być dobrym
człowiekiem

Czytaj wiersz
  1160 odsłon

Od Ciebie

Jej ciepłe dłonie
przegarniały moje włosy
by spotkać się spojrzeniem
czułe jakby łasił się kot
kocie oczy zapalały
w ciemności dwie iskry jasne
świeciły miłością
gdy ogarniał mrok zwątpienia
słyszałem bicie jej serca
łopotało od codziennych trosk
wtulony tak mocno
by doczekać następnego dnia
chodź mógłbym w błogości umrzeć
śmialiśmy się bez powodu
ona gniotła ciasto
a ja obserwowałem jak z gracją
porusza ramionami
czy dobrze wyrośnie pytałem?
nie pamiętam smaku ust
które budziły o poranku
dwie czerwone kreski
teraz zamknięte na moje słowa
i chociaż jesteś obok to jakby
tysiąc lat świetlnych stąd
o niczym nasza rozmowa
jej uśmiech bezcenny skarb
chowam w moim sercu
niech serce się cieszy
przez chwilę tą pamięcią

życie pisze własne scenariusze

nie każdy film kończy hepi end 

najbardziej bolą te

o niespełnionej miłości

wstaje z krzesła wychodzę

wycierając łzy rozciągniętym rękawem

starego swetra

połatanym jak nasza miłość

oczko puściło w dziurze palcem grzebie

ale nie wyrzucę go do śmieci

bo to był prezent na moje urodziny

od Ciebie

 

 

Czytaj wiersz
  1087 odsłon

Ja i Ty

Jak czysta kropla zanurzona
w ciepłym oceanie unoszę się
na fali przypływu nieograniczonego
dobra miłości i współodczuwania
jest nas tak wielu , bo kropla oceanem
nie jest jedynie jego cząstką małą
a tak istotną w dopływach wód rzek
jezior potoków rwących jest niezmienna
jej pamięć stworzenia zawsze Źródłem
zaprowadzi do morza miłości
w parę się zamienię wzlecę ku obłokom
z deszczem spadnę na ziemię
rozbity o twardą skałę tylko po to
by scalić się na nowo w czysty kryształ
przezroczysty podniosę go do światła a
w białym niezmąconym odbiciu
zobaczę jego wielobarwną tęcze
blask promienia rozszczepiony
na miliony kolorowych cząstek
ten kryształ żywy to ja
i ty
 
https://www.youtube.com/watch?v=hj0TG-bwUYk
Czytaj wiersz
  1050 odsłon