Zbiór wierszy

H O M O   S A P I E N S

Coraz głębiej i wyżej
sięga żądło złowieszcze,
coraz więcej wciąż niszczy,
lecz za mało mu jeszcze

Gaśnie słońce na niebie
ginie również przyroda
On wpatrzony w głąb siebie
innym reki nie poda

Rządzi żądłem niezgody
siejąc pustkę dokoła
Nic ginącej przyrody
uratować nie zdoła

Gdzie jest koniec? - pytamy
jego rządów bezdennych
czy ustąpią TYRANI
jak w marzeniach BEZSENNYCH?

Trudno wstrzymać machinę
nienawiści, głupoty
Nikt nie wstrzyma ZAGŁADY
wszystko zginie-do joty.


S O S

Wiele miesięcy już pływa
maleńki statek po morzach
Z daleka porty opływa
Codziennie wita Go zorza

Targany przez morskie fale
Gnany przez silny wiatr
odpływa dalej i dalej
W nieznany nikomu świat

pragnie on z całej siły
dotrzeć do Portu nadzieja
czasem mu gwiazdy świeciły
a portu nadal, wciąż nie ma

Pamięta, że kiedyś były
Piękne chwile w przystani
Po wantach wiatry nie wyły
Nie było czarnej otchłani

Na próżno woła z oddali
na pomoc we wszystkie strony
ledwie się trzyma na fali
Przez sztormy ciągle trapiony

Nie świeci żadna latarnia,
Droga do portu daleka
czasem Go rozpacz ogarnia
że nigdy nie ujrzy CZŁOWIEKA


C I S Z A

Myśli walczą ze sobą
Mknąc ciągle jak błyskawice
Ile rozpaczy minęło
Nigdy ich nie policzę

Dreszcze sercem targają
Napięcie sięga zenitu
Z marzeń okruchy zostają
bezsenność czeka do świtu

Ciężko samotnym w tłumie
Gdy ciemne chmury nadchodzą
Samotnych nikt nie rozumie
gdy od nas w CISZY odchodzą

Często bije się z myślą
szukając wzrokiem w przestrzeni
co jeszcze losy mi ześlą?
co jeszcze w życiu się zmieni?

Idę noga za nogą
Przez życie ku wieczności
Z żalu wytrzymać nie mogę
bo ŚWIAT zatracił wartości

Nowym płynie korytem
rzeka mojego życia
Z nowa idę więc wiarą
choć KOSZMAR wyszedł z ukrycia

Ł Z Y

Błękit jasnego nieba
Chmury wnet zasłoniły
spojrzały na Ziemię z nieba
i krople łez uroniły

Łzy deszczu spadają wszędzie
Kąpią się we łzach drzewa
Smutna przyroda będzie
bo ptak we łzach deszczu nie śpiewa

Nie świeci juz słońce wysoko
lecz kropla łzy deszczu z chmury
winkla w me serce głęboko
nastał czas życia ponury

Znikła nadzieja na słońce
gdyż ponad 100 dni chmury płaczą
Czy były dni kiedyś gorące?
Czy kiedyś znów słońce zobaczą?

Smuci się cala przyroda
I łza deszczu spokój zmąca
W sercu i w oczach leź woda
Nie można żyć przecież bez słońca

Nie ma po burzy słońca
Choć tak przysłowie powiada
I tylko nadzieja gasnąca
radości nie zapowiada


B E Z   G R A N I C

Burza, huragan i trwoga
za serce ludzi chwyta
Mówią, że nie ma Boga
Więc kto jest? z żalu pytam

Kto Wam pozwolił istoty
nad losem pastwić się innych?
czy tylko z własnej głupoty
myślicie żeście niewinni?

Bezsilność jak wąż owija
wciąż mocniej i mocniej człowieka
bezsilność jak ostrze zabija
lecz wiara każe czekać.

W tym gąszczu zła, brutalności
DOBRO schowało się z trwogą
Na Ziemi nie miało radości
lecz nadal ma wiarę w Boga.

Dobro jak każda prawda
Trwa lata i wielki cale
Lecz by zwyciężyć krzywdę
jest teraz trochę za małe

czas zawsze goi rany
a wiara każe mu czekać
aż zniknie zło, huragany
i znajdzie PRAWEGO człowieka


W  O  Ł  A N  I  E

Nie zamknij tego, coś otworzyła
Nie znikaj w głębi swej duszy
Choć łza twą drogę nieraz znaczyła
Dobrem, nienawiść rozkruszysz

Wciąż siebie pytaj jak pomóc mogę,
Jak ulżyć cierpieniom dzieci
Wciąż siebie pytaj i ruszaj w drogę
Niech serce jak słońce świeci

Przypomnij sobie JEGO marzenia
Jak gniótł Go ciężar niedoli
Odszedł, zostawił rwące wspomnienia
A krzywda, bezsilność wciąż boli

Nie stawaj nigdy bo dzieci płaczą
czekając na pomoc człowieka
Niech ich serduszka z radości skaczą
Choć nikt już na nie,  nie czeka.

  1750 odsłon

We mgle

Myślisz, że mą duszą władasz
Bo znasz każdy czuły punkt
Rozsypane puzzle składasz
I rozdrabniasz je na pół
Później wkładasz do pudełka
Rzucasz w najciemniejszy kąt
Czasem zetrzesz kurz i zerkniesz
Czy w nim wszystkie części są
Nie wiem kiedy i dlaczego
Stałam się nie "nią" lecz "tym
Uprzedmiotowiłeś nawet
Moją niewypowiedzianą myśl
Każdą iskrę gasi wilgoć
Nowo powstających łez
Zamiast chłonąć wciąż odbijam
Niewidzialna w tłumie trwam
Niby wszystko jest przejrzyste
A pod mą powieką mgła.

  1739 odsłon

Początek i koniec

Przemijasz skrycie tak szybko
By żyć nie przeżyć
Westchnienie, kropla szczęścia
Tak nikła i ulotna
Jak płomień na wietrze
Coś prysło jak mgnienie
Nie wróci
Puste miejsce na ziemi zostawi...

  1929 odsłon

Szara tęcza

Spadłeś poniżej dna
Już dalej nie da się zejść
Twarz cała w gorzkich łzach
Bez celu błąkasz się
Skażone smutkiem oczy
Znieruchomiały sens
Odwracasz się a tam
Już tylko jeden cie
W gęstwinie zapomnienia
Czuć cierpki posmak słów
Roztworem z lepkich złudzeń
Zalewasz mapę snów
Nasączasz umysł farbą
A duszę wiązką światła
Lecz to jednorazowa jasność
Jednorazowa barwa.

  1847 odsłon

Lot niekontrolowany

Jeden krok w przód
Pięć kroków w tył
Tam gdzie był grunt
Jest tylko pył
Przepaści sidła
Chwytają mni
Ruchome piaski
Na samym dnie
Lot głową w dół
Rozmyty świat
Wstrzymany czas
Mój krzyk i strach
Paniczny puls
Serca modlitwa
Głośny trzask, huk
Już jestem w sidłach.

  1984 odsłon

Zaklęcia

Myśl mnie na swej drodze
nieskomplikowanie
Bierz w dłonie mą twarz
na powitanie
Pocałuj mnie czule
na pożegnanie.

  2363 odsłon

Ranne ptaszki

Nad ranem przychodzą
do mnie Słowa,
ale nie chce mi się wstać
by złapać je
w sidła kartek
i ulatują wraz z otwarciem okna.
Krzyżując palce przyrzekam,
że nie będę już tak leniwa...

  1779 odsłon

Kawałeczki

Dziel się radością jak opłatkiem,
Bóg tak podzielił nam Duszę.
Teraz, gdy spotkasz kogoś podobnego
Wiedz, że jest z kawałka
Tobie bliskiego.

  1462 odsłon

hmm

Czy można sprzedawać wiersze?
To tak jakby chcieć sprzedać
Burczenie w brzuchu nad ranem,
Miauczenie kota,
Drętwienie lewej stopy,
Patrzenie przez palce na słońce
Czy rzucanie słów na wiatr...
Lecz jeśli ktoś potrafi...
- Ludzie kupią wszystko.

  2029 odsłon

Uciekinierka

Osaczona przez tłum wyschniętych emocji
Stara się skryć pod powierzchnią dna
Dalej już zejść nie może
Gdyż tam urywa się szlak
Zgorzkniałych kłamstw i przeterminowanych prawd
Zawiłych historii, w których uczuć już brak
Tam czujność pogrzebała zmrożone sumienie
Zasiała czułości ziarno, które szybko zmarniało
Zalane przez kwaśne deszcze zapewnień
W odległych zakamarkach siebie
Czuję znów ten sam piekący ból
Słońce gaśnie a wraz z cieniem wraca lęk
By rozwijać na nowo dawno poskręcanych
Przykrych złudzeń zwój
Mimo iż zna mapę popękanej duszy
Mimo iż cierpliwie sam posklejał ją
Teraz wszystko milknie
A w bezdennej głuszy
Słychać tylko echo
Widać wiązkę naszych poplątanych słów.

  1921 odsłon