Powracam, do jesiennego wiatru,
do promieni słońca padających na szum liści.
Cichy szept pianina przywołuje nieistniejące już wrażenia.
Błękit nieba teraz daje niewerbalne znaki,
bym powstał, poczuł się wolny od tego świata;
mimo to zostaję w połączeniu wczoraj i dziś.
Jakoś dobrze mi z tym, czuję się bezpieczny.
Przez chwilę, w której sekundnik okrąża tarczę zegara dwukrotnie,
jestem tylko ja i uniwersum,
ja i wspomnienia, które mnie kształtują.
Nie muszę żyć przeszłością, lecz muszę ją szanować,
bo przecież bez niej byłbym pustym tworem.
Każdy urywek życia czegoś mnie nauczył,
więc nie pal mostów,
nie mów:"nie żyj tym co było",
weź się w garść i wyciągnij wnioski,
jeśli Twoja historia nic dla Ciebie nie znaczy...
Jesteś głupcem.