Koniec z wzdychaniem
i rozmarzeniem.
Czas już porzucić
wiersze i kwiatki.
Wystarczy już słów
z cichym westchnieniem.
Niech żyje dotyk
i zerwane szatki.
Przytulę twą kibić
w uścisku niedźwiedzim.
Scałuję usta aż nabrzmią
podnieceniem.
Sprawdzę jaki skarb
pod biustonoszem siedzi.
Chcę słyszeć jak
zadrżysz rozkoszy
okrzykiem.
Usta będą
pieszczot gwałtownym
narzędziem.
Dłonie oplotą
jak u ośmiornicy.
Jak węże ciała
splątane
będą.
Bo dotyk,
nie wiersz
w namiętności
się liczy!
Oskar Wizard
(fot. Z Google)