ciepły słońcem nagrzany
żółty kwarc rozkruszony
w ilości nieodliczany
Co gwiazd na niebie
w mej dłoni tyle go
i wciąż zachodzę w głowę
milion milionów sto
Pierwiastki są niezmienne
na Gai w mlecznej drodze
w odległych galaktykach
myślami po nich chodzę
Trzymam trochę wszechświata
z Bożej gliny zlepionym
w zamyśle mam swą wartość
po śmierci tam wskrzeszonym
Poczułem mocny powiew
wiatr w drzew konarach gra
wypuszczam go niech leci
tym kwarcem będę i ...
Ja