Przez Paskowane Hałasy dnia środa, 02 grudzień 2015
Kategoria: PRZEMYŚLENIA

Poranek

Na pograniczu snu i jawy
Wkraczam w nieprzeniknioną
Gęstość mgły
 
Oczy się pocą
Na widok cierpienia tych bliskich
A jednak tak dalekich
 
Myśli krążą po orbitach wyobraźni
Oniryczne obrazy przelatują przed oczami
Niczym całe życie
 
Trudno rozwinąć kłębki
Stworzyć prostą linię
Mającą realny koniec
 
Nieważne jak się staram
Exodus i tak będzie paradoksalnie zwyczajny
Żyjącym nie przysługuje
Katharsis.
Leave Comments