Przez marmur dnia środa, 31 październik 2018
Kategoria: WIERSZ

Dziurka

Gdy wchodzisz do ciemności

zamykając drzwi ostatniej nadziei

masz w głowie próżnie 

nagle czas staje 

Ciemność wyostrza zmysły

czujesz to przez skórę 

a raczej przez gęsią skórę

wiesz że spadasz

i nie jest to sen z którego się wyrwiesz

Niekończące spadanie

jest twoją teraźniejszością 

nie ma początku ani końca

trwa

Wszechogarniający żal 

bo serce pękło jak porcelanowa waza

na milion rozkruszonych kwarców 

nie posklejasz popękanego miłości szkiełka

Tysiąc puzzli wysypało się 

z rozdartego pudełka 

kapiącą łzą rozpryskaną 

na posadzki płycie 

która w locie zamarzła

jak zimowy sopel

Tak wygląda twoje serce

dziurawy kalosz

pełen mysich bobków 

najgorsze co może cię spotkać 

zatrzymanie 

Kiedy kroczysz bosymi stopami

po szkle mrocznej krainy

kiedy twój cały świat

to klaustrofobiczna komórka

odwróć głowę na chwilę

ukarze się nadziei tryskająca światłem

od klucza mała dziurka 

 

Leave Comments