Przez marmur dnia czwartek, 28 luty 2019
Kategoria: WIERSZ

Feniks

Lawa która wylewa się z wnętrza

roznieca pożary bucha

jak z pieca żar gorąca iskra

nieszczęścia spala przestrzeń

budowaną przez lata kruche

uschnięte trawy wypalone

promieniami letniego słońca

łatwopalny materiał wspomnień

lepiej spalić je niż na cierpienie

się wieczne skazać w udręce

niszczenie niewygodnej przestrzeni

staje się codziennością tylko po to

by gdy dym  opadnie zobaczyć

popiół zwątpienia i nic w sercu

oprócz prochu nie ma a serce

też w proch się zamienia

po co żyć kiedy mistrz destrukcji

zostawia za sobą łunę cierpień

czuje jak feniks , on odpocząć

nie zdoła bo żadna gałąź nie wytrzyma

tego płonącego płomienia nie zaprosi

na odpoczynek w pył zamieni

gdy przycupnie na krótką chwilę

jasny zwiastun nieszczęścia

w przestworzach jego wygnanie

choć ogień w mym sercu złocisty

skazany jestem na wieczne spalanie

 

 

 

 

 

Leave Comments