Gdy wypływasz w morze
lepiej rozumiesz, że świat twój
nie kończy się na jego brzegu
Zostawiasz tłum zgęstniały,
na piasku karmiący się słońcem
jak życiodajnym nektarem
Nie obchodzą cię już
komentarze ludzi
Zapominasz o przykrych słowach
które kiedyś usłyszałeś
Jesteś już w innym świecie...
Odwracasz więc wzrok od lądu
i patrzysz na bałwaniaste wodne lustro:
wczoraj, jeszcze spokojne jak kot uśpiony
dziś - uderza mocno odwiecznym prawem natury
Płyniesz więc, odkrywając świat,
który widziałeś tylko
na obrazach Friedricha
I widzisz dobrze,
że wtedy były to tylko – obrazy,
teraz masz przed sobą pełnię piękna
A ja, będąc na morzu myślę sobie:
tak chyba będzie z przejściem moim
do innego świata,
też sobie - popłynę...
Jestem wszak wolny
Dzięki Bogu