Miłość Marynarza
Ryby na oceanie miłości goniłem.
I wreszcie należytą złowiłem.
Jej łuski to piersi kobiece.
Jej płetwy to ukochanej ręce...
Raz jesteś jak strumyk spokojna.
Raz nieprzystępna jak fala wzburzona.
Podziwiam twój wygląd.
I co wieczór zdobywam nieprzystępny ląd.
W jego kierunku dwie wyspy leżą.
A ja idę ich rozgrzaną i mokrą plażą.
Gdy widzimy się z bliska.
Wydajesz odgłosy jak fala morska.
A twoja jama jest bardzo głęboka.
Jesteśmy wówczas razem połączeni.
(A potem leżymy na plaży zmęczeni.)
Komentarze