Strugi deszczu

Strugi deszczu
wsiąkają
w zniszczony płaszcz
trzeba dotrwać
do nowego dnia

kiedyś
miałem siłę
jakoś się żyło
ona odeszła
został pies
i moja samotność

wódka
mnie nie zabiła
tylko pies
gdzieś uciekł
nigdy nie lubił
gdy piłem

życie wyhamowało
zgrzytajac
na zakrętach
wpadłem
w koleiny
depresji

nic nie czuję
siły mnie opuszczają
chce mi się spać
chyba tutaj
się położę
. . .
W nocy zamarzło . . .

***
Dział: Proza życia
***
ZM
Twoje usta
Powiedz czy warto
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
wtorek, 14 maj 2024

Zdjęcie captcha