DZIADZIO KOCHANY

Zmarł tak nagle

gdy wstawał świt

bardzo ruchliwy  

jak pszczeli rój

lecz porwał go 

szalony znój

 

Pracowity zaradny

dobry szlachetny

umiał pocieszyć

trafić do serca

z duszą poety

 

Hosanna śpiewał

dolinom górom i lasom

w poszumie wód pływał

za świergot dziękował 

milusińskim ptakom

kto kocha las - mawiał 

ten kocha też Polskę

 

Żyć uwielbiał

każdy miłował

następny dzień

Bądź pozdrowiony

Boże mój - nucił

kochałem go

ogromnie mocno 

kocham nadal

 

I nagle widzę 

choć przez mgłę

idzie dziadzio

z pieskiem 

łąki podziwia

w dłoniach pieści

zboża kłos

wolno kroki stawia

przytula naturę

niknie gdzieś

za horyzontem

 

Już nic nie widzą

czy tam ci lepiej

nikt nie odpowiada

w głębi wnętrza

czuję gorycz żal

i tęsknotę za tobą

dziadziu kochany

 

Kazimierz Surzyn

Śrubokręt w serce

Krwawe rzeki już wylały,

robak w ranie się zagnieździł.

Pluskwa tylko cicho czeka,

by wejść do twojego wnętrza.

 

Zgniłe szczątki dawnych myśli,

czarne łzy jak perły spadły.

Rzeki biegu nie zawrócisz -

choćby dusze cię błagały.

 

Cień już nawet nie jest sobą -

wlecze się ślimaczym tempem.

Cierń teraz twoją ozdobą -

Hades twoim wiecznym miejscem.

Nie płaczcie po mnie

 dedykuję nieodżałowanej pamięci  przyjacielowi i poecie Vick Thorowi

Nie płaczcie po mnie
moje słowa pozostaną
to ja z kartką do połowy zapisaną
pożegnałem się zbyt wcześnie

to Thanatos gonił
mnie nieprzytomnie
przez całe życie
teraz mnie dopadł
tak nagle i boleśnie

nie płaczcie po mnie
tylko żyjcie godnie
abyśmy mogli się
kiedyś wszyscy spotkać
tam gdzie ja teraz zawitam
i na zawsze zamieszkam

gdzie świeci największa gwiazda
samotny
jak ten wyrzucony ptak z gniazda
ale nie osamotniony
zapisuję już kolejne strony
na zawsze wieczne
deszczu kroplami
na białych chmurach

gdzie nie potrzebuję niczego
tylko popijam nektar
nieśmiertelności

nie płaczcie po mnie
ja jestem
pomiędzy wierszami
w których opiewałem
zwyczajne nasze życie

które czasem jest jak bzdura
tak niedorzeczne
nie płaczcie po mnie

i pamiętajcie o miłości

Porażka

„Porażka”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Na Wyżynie Felantei

Poległ przywódca nadziei

Bors Lothar , namiestnik Marsylii, bohater z Francji

Ugodzony, krwotok z podbrzusza

Ostatnim ciosem zabrał ze sobą Lorda Renussa

 

Aldor Siewca Zniszczenia

Rozbił naszą armię…

Udamy się do Świątyni

Borsa złożymy….ciało

„Królowo Quinaquo !!! jeszcze Ci mało ?

Królowo Potępienia !!!!

W Tobie ostatnia szansa

W Tobie szukamy…..

Ocalenia.”

 

Krollord  Gdynia pazdziernik 2019

Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na youtube.pl

Moja muzyka z wierszem dostępna na kanale

https://youtu.be/HpUNJ7vYlEQ

 

Hasło na billboardzie

Czyjaś twarz rozklejona na płycie,
Twarz podpisana leży w błocie,
Podarta powiewa na płocie,
Twarz leży w trawie,
Twarz człowieka na billboardzie krzyczy:
"W niewiedzy, że się istnieje jest wyzwolenie od czasu
i śmierci..." (Olga Tokarczuk)

PAMIĘĆ


PAMIĘĆ

Biorą cząstkę serca
ci którzy odeszli
idąc jasną drogą
w zaświaty już przeszli

Oni wciąż są obecni
w pamięci i myśli
kiedy mówisz modlitwę
i kiedy się przyśni

Mając w sercu nadzieję
kiedyś połączenia
czekamy tej chwili
w Bogu zjednoczenia

Autor W M

RAK

Poobijana od jego ciosów

nie ma włosów

nie ma piersi

ani ziemskiej przyszłości

tylko cierpienie choroba

zgon grób żałoba

ufa Bogu co do wieczności

wierzy Jego oceanowi miłości

ile żalu można znieść

ile bólu w sercu przejść

ot taki obraz zadumanej

szarugi iście jesiennej

 

Kazimierz Surzyn

Bez granic

Byłam głodna wrażeń 

Ciekawa nowych niespodzianek 

Zabijając siebie stale

Dzisiaj trochę jutro też kawałek

Odrzucałam innych rady

Pogłębiając swoje wadry 

Nie zważając na uczucia innych

Myśląc

Czy to mnie jeszcze obchodzi

Czy to do Ciebie jeszcze dochodzi 

Nie wiem 

Coś słyszę 

To chyba sumienie, mówiąc 

"Nie... nie.."

Ciągle w pędzie

szukając kolejnych granic 

Dzisiaj już wiem że

miałam wszystko za nic

 

Marsz

„Marsz”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Ruszyli do boju piechurzy papiescy

Mediolan i Hiszpania na skrzydłach

Marsylia w srodku biało niebiescy

Bors dowódca , w szyku na koniach

Kto z nich zwycięzy

Demon czy Zaciężny ?

 

 

Krollord  Gdynia wrzesień 2019

link do mojego kanału na którym znajduje się moja muzyka stworzona pod wiersz

Zapraszam do subskrypcji

Pozdrawiam Serdecznie

Krollord.

https://www.youtube.com/watch?v=AJCwa9qjJGs

Reversus

Linie są od siebie zależne
Moc napięć kontrolowana
Stan stabilności wisi na włosku
Podzielność spolaryzowana

I wszystko to w jednej postaci
Gdy chce iść do przodu
wstrzymuje ją ów tragizm
Iż druga strona inaczej opętana

Vers i revers
Nie staną naprzeciw
by ze sobą mówić
Będą rozrywać tę postać
i w nieskończoność ją gubić

Live lock


Są takie noce gdy trudno jest spać po przebudzeniu
W duszy gdzieś kotłuje się coś
I trudno pojąć, że to Ty samemu
Stworzony został gmach
W którym zamieszkałeś
Sam to przez długi czas budowałeś
Wiele klamr spinało to co niepewne
I trochę pewniejsze
Jednak czy jednak
To właśnie to
Co chciałeś masz
Czy tym kim chciałeś jesteś?

Zasiane przypadkiem

Codziennie
Ktoś zamyka oczy
Zamyka drzwi
Nie wpuszcza słońca
Mrozi swoje żyły
Nie zna domu świata
Kradnie sobie szesnastą szansę
Zmuszony powinnościami
Klei wodą małe kolaże na betonie

Codziennie
Ktoś może przestać siebie odbijać
Podobnego
Gdy odmarznie już ta krew w żyłach
Spojrzy w niebo
I przy małej ścieżce zobaczy
Trzy kwitnące maki
Zasiane przypadkiem

Ziemski moment

Nadzieję by dało niebo
przez reinkarnację wydłużając pobyt
szukalibyśmy wyjścia świętego
w nieświętym towarzystwie orbit
oblatując nieznane mgławice
by nie wpaść w ich czarne dziury
uniknąć deszczu komet
tak by rozbić się o nowy ziemski moment

Lecz tyle z życia snu
że jakiś tylko fragment
ożywia go znów
jak słowo atrament

 

Michał Wawrzyniak, 2019

ŻAŁOBNA JESIEŃ

Jesień bywa również inna

deszczowa mglista zimna

błotem szarym ziemię plami

o świcie ścina mrozami

więzi wczesnymi śniegami

słońce jak osoba bliska blednie

kostnieje i zziębnięte gaśnie

rdzą pokryła białe róże ostatnie

i liście co jeszcze wiszą na kasztanie

szepce modlitwy wierszem żałobnym

za dusze idąc w pochodzie nabożnym

 

Kazimierz Surzyn

Sensoryczny

Jest
odczuwa
że jest
Przeczuwa
że mógłby nie być
i czuwa
mimo woli
nad tym by być
do woli
I czy ma się kryć
z tym co ma
jaki jest
wrażliwy
Czy to grzech
wstydliwy
czy pech
że już taki jest
do wszystkiego
co ma sierść
pożądliwy
Jest

Trole

Zgrzewka
Sześciopak
Kefirki
Sprawdzają wątrobę
Przepuszczają ampułę
Świat baśni
Otwiera przed nimi nieznaną nikomu literaturę

Nie ma pijaków
To są bajkowe stwory
Po tamtej stronie trole kroczą
Śpiąc dniem
śpiewając nocą

Nie znacie ich miasta
Nie znacie ich państwa
Tu do nas przybyli
Więc nie leczcie ich z chwili

Pragną tylko
By czar nie prysną
Czy to grzech
Być samotną wyspą


Niebóg, 2019

Czyżby jakiś Bóg
Miałby stworzyć świat
Miałby stworzyć nas
Po kolei
A kto stworzył Go
Kto Mu siłę dał
Czy był taki ktoś
To się nie klei


Skąd wiedzieć że jest
Tylko wierzyć się da
Mało trochę to
By spać spokojnie
Wciąż dowodów brak
Malują budują Mu świat
A On siedzi cicho
I tak bezbronnie
Bo nic na swoją obronę nie może
Rzucają Jego imieniem
Jak nożem
Jak kamieniem
A Ten dalej tak trwa
Spokojnym być jak On
Czy się da
No nie wiem

 

Facet

Facet jest rozrywkowy
Lubi filatelistykę
Palenie świeczek
i muzykę pościelową

Nie lubi dotyku
Ma ciężki wydech
Zainstalował pasjans
na Windowsie 10

Samotnie wozi kota w wózku dziecięcym
Lubi zapach spalonego plastiku
W kieszeni zawsze ma kawałek tynku do oblizania
Lubi se być sam dla siebie
Nie stara się
Nic nie musi
Jest jednoosobowym elektoratem
do którego nikt nie trafi

 

Nadchodzi

„Nadchodzi”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Pan Zniszczenia ,

popiół i ogień,

nadchodzi zguba ludności

Aldor z Armią Cienia

Lord Renuss sługa potępienia

Nadchodzą ,rozdajmy kości

My !!! Strażnicy Swiatłości

 

Krollord  Gdynia wrzesień 2019

 

Zapraszam do subskrypcji mojego kanału na którym znajdują się moje wiersze i muzyka

Pozdrawiam

Krollord

https://www.youtube.com/watch?v=JqKk86AG5yQ

Sierota, co odwiedza w snach

Odwiedzam Ciebie Tato
W Twoich przykrych snach
Czy nienawidzisz mnie za to,
Czy nadal mnie kochasz?
Oddzieliłeś stalową kratą,
Gdzie wspólny spacer nasz?
Zyskałeś tam, gdzie inni tracą,
Gdzie Twoja Antosia?
Zabiłeś nim stworzyłeś,
Los niechcianego dziecka
O naszej trójce marzyłeś
Nie doczekaliśmy dnia

 

Odwiedzam Ciebie Tato,
Wciąż o mnie pamiętasz
Czy nienawidzisz mnie za to,
Że teraz Ty tabletki połykasz?
Oddzieliłeś stalową kratą,
Co mi w zamian dasz?
Zyskałeś tam, gdzie inni tracą,
Mówiłeś, że to nie ten czas
Teraz Ona Cię zabiła
Los niechcianego dziecka
Gdzie jest moja rodzina?
Nie doczekaliśmy dnia