Dziewczyna

Dostrzegłem ją kiedyś w blasku słońca,
gdy wynurzała się z wody.
Jej uśmiech taki gorący,
przełamałby wszystkie lody.
Włosy skroplone poranną rosa
jak tęcza mieniły się w wodzie,
Stąpała białą swą nogą bosą
w trawy porannym chłodzie.
Głos od anioła niczym skowronek
rozbudził mnie tego poranka.
Nigdy nie znałem takiej dziewczyny
czyja to była kochanka?

Nikt nie odpowie na to pytanie,
a ja wciąż taki samotny.
To było moje ostatnie spotkanie,
gdyż zanurzyła się w wody.
Już nigdy nie mogłem dotknąć jej włosów,
jak zawsze takich świetlistych.
Już nigdy nie dotrze do moich uszu głos jej
jak zawsze tak czysty.
I te usteczka jak paczek róży
Co uśmiechały się do mnie,
odeszły na wieki w głębokie wody,
już nigdy nie będzie ich przy mnie.

I teraz po latach wracam w to miejsce,
gdzie wtedy ja zobaczyłem
Choć jej tam nie ma bo już wiedziała,
że miłość moją zgasiła.
Lecz dobrze zrobiła, że wtedy odeszła
teraz tak myślę samotny,
bo miłość jest jedna, a ona jak wiele
przeszła w wspomnienia strony.
Nie chciałem już widzieć tej pięknej nimfy,
Która tak szybko uciekła.
Serce zranione, w wody rzucone,
miłość tak szybko tez przeszła.

Lecz uwierzyłem  w jej czułe słowa
jak każdy zauroczony,
że ona jest jedna, a wielu takich
co się rzucają w wody.
Nie chce już cierpieć z miłości powodu
to takie bolesne uczucie
gdyż ona miała swe serce z lodu,
a ja nie miałem przeczucia.
Zraniony srodze przez takie piękno
zatracić się w dumie musiałem.
Przez wielką miłość me serce słabe
pokonane zostać musiało.

I pewnej zimy znieść już nie mogąc
dłużej tego cierpienia,
skoczyłem ze szczytu do moich marzeń
tak przepełnionych zwątpieniem.

Samotne Żagle
Odnaleźć się w mroku
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 26 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha