Wiosna coraz bliżej.



najpierw słońce wybuchnie

kaskadą gorących promieni piekła
zaróżowi się nastrój

śnieg porzucony

poczuje subtelny dotyk ciepła
rozpływając się w zachwycie

będzie wilgotny jak dotąd nigdy
wnikając w mięsistą glebę z rozkoszą

stanie się cichy i nikły

eksplozja ptasich arii

otuli naprężające się

dumnie kwiatostany
korzenie przebiją dziewiczość ziemi

wiatr szepnie jak zakochany
warkocze drzew zgęstnieją

i sięgną sąsiednich

próbując przytulić
zajączki czując nastrój wiosenny

pod krzewem zaczną się czulić

wiosna nadejdzie niebawem

rozkwitnie życie na nowo
i będzie znów tak fajnie

masz moje słowo



Oskar Wizard

 

 

 

Serduszko Owsiaka.

 

Czerwone serduszko.

Order dla mnie

najcenniejszy…

I dla tych

którzy innym

pomocą służą…

Aby przeżył

ten najmniejszy.

 

Ten mały i bezbronny.

Bo kto mu

jeśli nie my

pomoże?

Przeszkadzać będzie

tylko głupi i zabobonny!

Nadal wspieraj Owsiaka

Panie Boże!

 

Oskar Wizard

 

 

 

Szable w dłoń!

 

Szable w dłoń i na koń!

W chwili ważnej możesz

na mnie liczyć.

Aureolka wojny ściska skroń.

A już miałem się dziś byczyć...

 

Lecz przyjaźń

na tym polega właśnie...

Że jeden za wszystkich

i wszyscy za jednego.

Potęga wroga

pod naszym naporem trzaśnie!

Przepędzimy go stąd,

sromotnie pokonanego.

 

Bo pięknych słów

smakosze poezji nadużywają .

Lecz w chwili krytycznej

przyjaciół pozostaje niewielu.

Spójrz, przed naszą odwagą

wrogowie już uciekają!

Stanęliśmy do boju

ramię w ramię

Prawdziwy Przyjacielu!

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Przyjaciółki.

 

 

Tej więzi nie zrozumie

żaden mężczyzna .

Do tego trzeba urodzić się

po prostu kobietą.

Ważna jest ust

i języków tężyzna...

Dla nich rozmowa

o niczym

zmysłów podnietą.

 

Mogą noc całą

przy kawałku ciasta

przegadać...

Biada istocie,

która na ostrza języków

ich padnie.

Albo też

zupełnie na trzeźwo

świat cały zbawiać...

Jak one to robią,

żaden facet nie odgadnie.

 

Największa magia

jest w kaw i herbat

zaparzaniu.

Z tej prostej czynności

misterium tworzą.

W tej przyjaźni więcej ciepła,

niż w niejednym kochaniu...

Może i ciebie

kiedyś

na swój sabat

zaproszą?

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

Znikający... powracający...


wśród mgieł nocy
i krystalicznej ciszy
znikający
bez słowa
lub krzykiem duszy
ucieczkę swą
oznajmiający
lecz bywa
że powracają
wtedy usłyszysz serca
radosną melodię
drzwi otwierają
siadając przy kominku
ze mną
porzucają wyobcowania
chłodnię


Oskar Wizard

 

 

Nietykalni.

 

protegowani

mierni ale wierni

o swej mądrości przekonani

w prywatnym życiu beznadziejni

 

wiedzą skąd wieje wiatr

i jak dumne chorągwie

ustawiają się

aby popłynąć z wiatrem

nigdy odwrotnie

 

wódz dla nich

to Wielki Brat

ślubują Mu

dozgonną wierność

 

(gdy padnie

bez żalu go pozostawiają)

 

bedąc na fali

są nie do ruszenia

bo każda władza

własną sitwę posiada

 

co jakiś czas

przywództwo się zmienia

wtedy nietykalny przepada

nie przewidział

 

bo wszystko

ma koniec

nawet osoba

pozbawiona

honoru

kiedyś przepadnie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Nieidealny.

 

Nie jestem idealistą.

Bo też świat

nie jest idealny.

Czasem moje ideały

w kącie przysną.

A mimo to

dzień nadal jest

wspaniały.

 

Byliśmy na ławce

w parku.

Na tej

o której pisałem

wierszy kilka.

Czuliśmy miłość z krainy czarów.

Rozkoszą łączyła nas

każda chwila.

 

Od setki wierszy

lepsza chwila bliskości.

Byliśmy naprawdę

w tej cichej kawiarence.

Jakże urocza jest

delikatność czułości.

Lecz zamiast wspominać,

chciałbym więcej.

 

Wydaje ci się tylko,

że znasz mnie doskonale.

Jest we mnie nadal

serce gorące,

mimo pozornego chłodu.

Lubię wciąż dotknąć to,

co nieznane.

A w tobie wciąż jest

niepoznana słodycz.

 

 

Oskar Wizard

 

Nowe spojrzenie.

 

świat ucichł

po sylwestrowym szaleństwie

trwa cisza głęboka i senna

pusto jeszcze

do wiosny zbyt daleko

a śnieg tylko w internecie

na zdjęciach

sprzed lat

nostalgicznych

i sztucznych

 

w styczniu wszystko się zaczyna

kolejny raz

 

wstrzymuję oddech

przytulam przestrzeń

nowym spojrzeniem

 

pełnym nadziei

 

 

Oskar Wizard

 

 

Przyjdziesz?

 

zmywarka cicho szemrze

tańcząc z talerzami

zmęczony odkurzacz

przysnął w kącie

 

senną sielankę

potęguje radio

nucące dawne przeboje

ponadczasowe

bo dziś

już nikt

tak nie śpiewa

 

w lodówce

ukryłem przysmaki

które lubisz

najbardziej

 

czajnik już gwiżdże

obiecując aromatyczną kawę

 

przyjdziesz?

 

 

Oskar Wizard

 

 

Bo tylko we dwoje.

 

Bo tylko droga we dwoje

ścieżki życia prostuje.

Świat dobrym jest,

gdy jak ja go czujesz.

I tam gdzie mrok,

rozkwita słońce.

Czuję blisko twe piersi

i serce gorące.

 

W naszym tańcu wśród gwiazd

znajduję natchnienie.

Najsłodszym jest pełen uczuć

dotyk i przytulenie.

Mógłbym z naszych szeptów

zakochanych

stworzyć poemat.

Już nie chcę iść nigdzie tam,

gdzie Ciebie nie ma.

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Ballada Życia Najpiękniejsza.

 

kroczymy ulicami miast

jak koty ocierając się o marzenia

mijamy się wzajemnie

płosząc na widok piękna wzrok

lecz czasem nieśmiałość

w sytość uczuć się zamienia

i nagle płomień radości

rozświetla serc naszych mrok

 

dlaczego więc lat wiele błądziliśmy

śniąc jedynie o szczęściu

bo może samotność potrafi

być najwierniejszą na świecie

sekret ukryty jest w odważnym

do ludzi i życia podejściu

a gdy ludzie odnajdują się

znajdują też największe szczęście

 

prawda ta pomaga znaleźć

miłość i przyjaźń najwierniejszą

czasem nieśmiałym słowem

rozpoczniesz

balladę życia najpiękniejszą

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Skąd się biorą chmury?

 

Bo jeśli są to obłoczki

małe i niewinne...

Płyną po niebie,

dodając mu uroku.

Prędko znikają,

szybkie i zwinne...

Lecz duże chmury

okryją świat

warstwą mroku...

 

Czasem też

na czoło spływają deszczem.

A nawet

z chmurnego czoła

wnikają w myśli.

Może i nie jestem

wielkim wieszczem...

Lecz wiem,

że chmura

potrafi nam się przyśnić.

 

Ach, gdybym miał

taką strzelbę

prosto z raju...

Która strąciłaby

wszystkie chmurne

myśli...

Potem już tylko słoneczne

uczucia zostają...

I znów mogłabyś

tylko o mnie

śnić!

 

 

;)))

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Ostatni Dzień w Roku.

 

jakże jest pełen uroku

pełen dynamizmu

i szaleństwa

ostatni dzień w roku

w przytuleniu

mojego maleństwa

 

odpalimy barwne race

i podniebne rakiety

złożymy sobie

namiętne życzenia

wypijemy szampana

dla zmysłów podniety

niech szczęście się spełnia

 

gdy północ wybiją

zegary i dzwony

gorące tango

noc nam ogrzeje

będę szeptał

w ciebie wtulony

że radość nam

Nowy Rok przyniesie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Żeglarz



Żegluję, po oceanie wspomnień
Nie umiem zawrócić, tak wiatry prowadzą
Mapy, może wreszcie mnie doprowadzą
Bóg wysyła mi promień

Ale czy skorzystam tego nie wiem
Kiedyś bez wahania popłynęłabym
Gdybym popłynęła dobre wiatry miałabym?
Mam awarię swojego pokładu nie jestem dobrym pływakiem

Niech da ktoś siły by sztormy pokonać
Wielkie fale którę topią mój okręt
Potrzebny mi sprzęt
Zginąć czy może z Bogiem zjednać...

Uczucia płyną ławicą.

 

uczucia zbyt często

wymykają się spod kontroli

ławicą przemierzają świat

by spotkać właśnie ciebie

gdybyś wiedziała

jak często serce boli

bo nie możemy

przytulić się do siebie

 

słowa dla wszystkich uczuć

są tylko cieniem

może melodia

byłaby bardziej zrozumiana

umieściłem cię

na swoich westchnień niebie

jesteś taka kochana i wspaniała

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Kobieta w czerwieni

 

K olor zachwyca i podnieca

O tula zmysły wzruszeniem

B o jest kanonem piękna

I serca gorącym przytuleniem

E sencją marzeń miłosnych

T rzymając wzrok wciąż w napięciu

A także zapowidzią uczuć wiosny

 

W ielkiemu sprzyja szczęściu

 

C zerń nocy pragnie połączenia

Z wiewną sukienkę dłoniom podając

E rotyzm i nadzieja spełnienia

R ozkoszy życiu przydaje

W estchnień głębino bezdenna

I szczęścia obietnico delikatna

E legancjo urocza i świetna

N aturalna jak z różanego kwiata

I bardzo kobieca

 

 

Oskar Wizard

 

 

Błękitna Łódź Podwodna.

 

Lubię ten czas,

gdy po oceanach marzeń żegluję.

A jeszcze bardziej,

powroty do naszego portu.

W Twoim przytuleniu,

radość swą odnajduję.

I w miłym przyjęciu,

gdzie jest szampan

i kawałek tortu.

 

Najbardziej mnie cieszy,

gdy słuchasz moich przygód.

I to zdumienie w oczach,

wręcz niedowierzanie...

Bo moje życie szalone,

pozbawione jest

spokoju i wygód...

A jednak jest moje,

a przez to kochane.

 

Nie pytaj po raz setny,

czy miłość i radość

na końcu świata odnajduję...

Bo wciąż wracam do Ciebie

i w Tobie szczęście

zawsze przytulę.

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Dzień całowania...



dziś przecież jest cudowny
dzień całowania
więc cmok
buziak
kiss
aż do oczarowania
w policzek
czółko
najchętniej
w namiętne usta
niech na całowaniu
mija godzina
druga
szósta

może być to pocałunek miły
jak zefirek muśnięcie
nieśmiały
albo też gorący
gwałtowny
długi i wspaniały
z odrobiną dystansu
lub też z mocnym
przytuleniem
dzień to wspaniały
bo z pragnień
spełnieniem



Oskar Wizard

 

 

 

Po północy.

 

Noc rozkwita

gwiazdami na niebie.

Trwa cisza syta i upojna.

Tulą się ostatni raz

kochankowie do siebie.

Pora to senna i spokojna.

 

W taki właśnie czas

nadpływają znikąd wiersze.

A każdy coś ważnego

ma do powiedzenia.

Nad ranem poeta

zaśnie wreszcie.

Jego notes

utworami się wypełnia.

 

Lecz nawet sen

od wierszy nie uchroni.

O brzasku

znów nadciągną

stadami.

Poeta do pisania

duszę pogoni.

Gdyż są jego miłością

i wielkimi radościami.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Stare serce.



Płyną słowa perlistą ławicą.

Pomiędzy nimi

gęstnieje milczenie.

Czy serca

sedno przesłania usłyszą?

A może cisza

wzbudzi głębsze westchnienie?



Mówisz, że kochasz

- powtarzasz to bezustannie.

Lecz już po chwili

wyznania zapominasz…

Kusisz i uciekasz

rozsiewając perfum wonie…

Nawet w snach nagość ukrywasz.



Przestań baśń przecudną

już nucić mi słodko!

Nie chcę stracić resztek

cerowanej duszy.

Albo kuś mnie! Urocza ślicznotko!

Stare serce też lubi się wzruszyć.



Oskar Wizard