W głębi serca

W sercu zapisane

Sfera uczuć zbyt intymna,
aby o tym głośno mówić.
Można w uniesieniu napisać
i jedynie w sercu ukryć.

W głębi serca

marzy się nam
piękny świat
pełen śpiewu
i muzyki
bez konfliktów
i bez wojen
w szczęściu rodzin
i narodów.

Gdy

Gdy byłam jeszcze młoda i różowo w głowie miałam,
O miłości do swej ojczyzny często myślałam.
A książki, które czytałam dostarczyły mi takiego tematu,
jak " OJCZYZNA, SZACUNEK, HONOR "
a patriotyzmu się tyle najadłam, że byłam taka mądra
jak ta Jagna, a wyszłam na tym interesie,
jak Wacław, co mydłem handlował, dorobił się majątku
i często triumfował, a ja wspomnieniem o nim się często bawię,
jak lalką szmacianą, co leży w trawie.
Teraz mam inne zasługi i z tego powodu, jestem sławnym
dostawcą pszczelego miodu, zarabiam na nim miliony
i cieszę się z tego, jak ten romantyk natchniony i dlatego
ten skarb mnie upaja, że spijam codziennie nektar
z tego złotego jaja, w którym znajdują się małe wypustki,
głaszczę je i chowam do metalowej puszki.

Dlaczego tak robię i z tym się obnoszę ?
Kocham tę dziecinę i dlatego ją noszę, bo głęboko zapadła
mi ona w serce, chociaż tak myślę, ona mną gardzi
i jest w poniewierce.
A, że słowo " PATRIOTYZM " we mnie jeszcze siedzi,
powiem prosto z mostu, nie oddam go gawiedzi,
bo moja walka o prawa dopiero się zaczęła,
przecież żyje, ona jeszcze nie zginęła.
Z wiatrem przeminęły HONORU  WARTOŚCI,
CI CO GO CENILI, TERAZ JEDZĄ  KOŚCI.

Wiersz

Powtarzam na co dzień
Cykl mój własny
Chcąc doprowadzić go
Do istnej perfekcji

Za każdym razem
Coś wychodzi inaczej
Nic nigdy tak samo
Wszystko zawsze na swój sposób

I być może nawet
Może się wydawać odwrotnie
Ale niezmiernie
Cieszę się z tego

Świat się zmienia
Co jest koleją rzeczy
I każdy sprzeciwiający się
Powinien tę kolej opuścić

Człowiek z natury
Szuka ludzkości w sobie
Ciekawość nie pozwala
Traktować niczego identycznie

I w ten sposób nasze życia
W rozmaitość są wpisane
Każdy cykl jest znakomity
Żaden nie jest takim samym.

Przyjaciel

Czy podążysz za mną?
Czy pójdziesz po mych śladach?
Gdy mnie uczucia podrą,
a serce wykona na mnie zamach?

Nie wiem czy to rozumiesz,
ale pokładam w Tobie wiele,
więc jeśli Ty chcesz też.
Zostań moim przyjacielem.

Jeśli pustka jest w stanie mnie wypełnić.
To jest ona lepsza niż nic.
Więc jak chcesz to zostań, a jak nie to idź.

Skrzydła

Biegnę na wprost pośród łąk i pól,
nie patrząc za siebie jakbym czuł,
Wielki ból wypełniający me serce,
płynący przez mą duszę, głowę i ręce.

Pęd wiatru rozwiewa me włosy,
oczyszcza, zostawiając kompletnie bosym.

Nagle ból głęboko we mnie zebrany
rozerwał me plecy otwierając bramy
na wszelkie me emocje, uczucia i lęki.

Z tych szarych mrocznych kłębów udręki
wypływających ze mnie niczym ze źródła
Zaczęły formować się nad mną skrzydła
i poczułem że nie biegnę już po polach,
a lecę na połączonych ze mną stworach.
żywiących się tym, czego zawsze się bałem.

A to dzięki nim wzleciałem.

Czerwony Balonik

Zobaczyłem dziś na pewnej ulicy
W ponurej warszawskiej dzielnicy
Chłopca co wśród brudu i tandety
Nie szczędząc swej ostatniej monety
Kupił balonik nadzwyczaj czerwony.
Niezwykła była czerwień i balonik owy,
 
Bo ten kolor taki żywy i prawdziwy
Na tle śmietnika, trawy, brudnej szyby.
Z balonikiem tak w górę się wznoszącym
Nad pochyloną latarnią i wzrokiem mym.
Dawał chłopcu dziwną radość i nadzieje,
Że ta czerwień wszelki strach rozwieje
A balonik uniesie hen daleko jego troski,
zamieniając je w nieznaczące błahostki.

Tak bardzo nie pasując do tego świata,
Chłopiec jak balonik powoli już latał.
Robił to tak lekko z wrodzoną swobodą.
Chciałem krzyknąć by zabrał mnie ze sobą,
Lecz wyrwała mnie nagła samochodu bliskość,
Za kierownicą którego siedziała rzeczywistość.

Książę i Lew

W starym, gęstym, ponurym lesie
Gdzie nawet ciemność gnie się
W mroku pośród gęstwiny drzew.
Żył sobie książę i jego lew.

Nikt nie wiedział skąd się wzięli
Jak do tarli do tych kniei
Jedyną pewną był nieustanny zew
Który słyszał tylko książę i jego lew

Nie widząc innego sensu istnienia
Biegli razem bez wytchnienia
na ustach mając ostatni śpiew
Mały książę i jego lew.

Gdy tak na oślep pędzili
Poczuli nagle w jednej chwili
Niewyobrażalny do siebie gniew.
Zarówno książę jak i jego lew

Wiedzieli dobrze że nie powinni biec
A pustego pragnienia się z zrzec
Niestety bezsens wypełniał ich krew.
Więc biegli dalej Książę i jego lew.

Samotność w sieci

Przecież uwielbiasz swoją samotność.
Nadajesz jej złowrogie imiona.
Gdyby nie ona, rozkwitłaby miłość?
Taka z poezji, miła, spełniona?

Net chroni psyche przed desperacją.
Znajomych awatarów masz kilka tysięcy.
Znajomy dzwoni znów przed kolacją...
Tak mija życie od lat lub miesięcy...

Telefon służy do spotkań umawiania.
Awatar pomoże w pierwszym spotkaniu.
Wolisz fikcyjne romanse, kochania...
Kto był u ciebie dziś na śniadaniu?

Gdy przyjdzie czas próby, nikt nie pomoże.
Czas minął, mógł być lepiej wykorzystany!
Piękne są góry, lasy i morze...
Lecz najpiękniejszy człowiek napotkany!

Możesz więc traktować net z śmiertelną powagą.
Udawać kogoś, kim nawet nie chcesz być...
Dla mądrych jest tylko miłą zabawą.
Ileż można przed monitorem tkwić?

Te wszystkie Fejsy, NK i Instagramy...
Wypełnić mogą nadwyżkę czasu...
Zdradzę sekret, nie jesteś przez net kochanym!
Idź nawet z kimkolwiek do parku lub lasu.

Ludziom odbija w interprzestrzeni.
Wydaje się, że coś powinni albo też muszą...
Tych uzależnień nie potrafisz zmienić.
Będą tam, choć od dawna się tym duszą.

Możesz przecież uratować jeszcze siebie.
Inni podążą za twoim przykładem.
Czego nie dotkniesz, tego naprawdę nie wiesz.
Ja też tu zbyt głęboko wrosłem, osiadłem.

Mądry uczy się, głupi powtarza wciąż błędy...
Zrobię dziś kilka nowych, realnych rzeczy...
Wyłączam laptop! Boże, jaki jestem przejęty!
Na myśl o spotkaniu z tobą, serce się cieszy!

Oskar Wizard

Poeci

Poeci nie dla poklasku, wiersze układają
i literaturze cele wyznaczają.
Piszą, to co im dusza dyktuje, a oblicze świata
dostarcza tematu. Iskra zmysłów nimi kieruje
i ich głębię umysłu pokazuje.
Poeta, swą poezję ubiera w różnobarwne szaty,
bogate i mniej bogate i nie zawsze jest ze swego
głosu zadowolony, obce są mu ukłony
i dlatego nie zawsze chce być zauważony.
    Nie lubi siedzieć w pierwszym rzędzie, bo wie, że w tej pozycji
    rozumu mu nie przybędzie. Można go dowolnie obrażać
    i uwagi słowne tworzyć, byleby mu dołożyć.
    Nie narzuca i nie proponuje niczego, lecz wie,
    że każdy człowiek, ma prawo wybrać, to co uważa
    dla siebie pożytecznego.
Poeta, tak jak malarz maluje obrazy
z szacunkiem do natury się odnosi
i niczego nie żąda i o nic nie prosi.
Ma swoją MUZĘ i wie, że w każdej życia potrzebie
    poda mu dłoń i podzieli się chlebem.

Człowieczeństwo

Zakłamane spojrzenia widzę wokoło
Tylko puste uśmiechy niczego szczerego
Nie dostrzegam w was ludzie niczego dobrego
Tylko pustkę szarą i smutek...
Dlaczego nie spotkam nikogo szczerego?
Dlaczego nie otrzymam uśmiechu ciepłego?
Poczucia godności i własnych wartości
Tylko pustkę szara i smutek
Codzień patrzę w około na ludzi
Którzy gnają za życiem bez tchu wytchnienia
Ja trzymam znak stop i proszę cię dziś
Zdejmij maskę istnienia
Znajdź w sobie człowieka
Przestań gonić za życiem
Spójrz na drugiego człowieka...

Ziarno

Ciągle się pytam i pytam ?
Staram się zrozumieć pewne słowa
I przetwarzam je od nowa.
Ot na przykład:
Czy nienawiść jest matką wynalazków ?
Uważam, że nie.
To dlaczego w tym słowie tyle mocy złej jest !
Po, co pałać nienawiścią do człowieka
Przecież krótko żyje i czas ucieka.
Po, co pałać nienawiścią do martwej natury,
i burzyć te groby, posągi, kolumny, które są ?
Trzeba sięgnąć do zamierzchłej historii i pomyśleć ?
Gdyby tak piramidy w Egipcie zostały zburzone
Nie zostałoby nic i nikt nie poznałby kultury
Przodków ich.
Owszem, ich wnętrzności, zrabowali draby,
łotry i wandale, bo szukali bogactw ukrytych tam.
Teraz jest 21 wiek, czy musi się brać wzory
i przykłady z tych, co nie znali się wcale
Na wartościach, które można obrócić
w pozytywny czyn, a nie w pył.
Mnie nie przeszkadzają wcale groby i ład tych,
co podwaliny pod kulturę inną tworzyli.
Taki był okres, czas, pora i miejscem się też zasłużyli,
ABY  WIENIEC MĄDROŚCI NIEŚĆ, A NIE OGIEŃ
POŻOGĘ  I  KREW.
Gdzie miłosierdzie i jego pluralistyczne poglądy ?
Czy ideą ich jest ZAWIŚCI  ZIARNO  SIAĆ, skoro można
z innego pułapu na to spojrzeć, a nie budować dom
Z zardzewiałych sztab.
PAMIĘTAJCIE  O  TYM  I DAJCIE  SOBIE  POD ROZWAGĘ !
Bo przyjdzie kiedyś taki czas, że wasi następcy
Rozliczać będą WAS, za to żeście zaprzepaścili
To w imię idei nieznanej wam.
Skąd wiecie, że waszymi kośćmi, nie będą się brzydzili
I groby wyrzucać precz.
NIE  SIEJCIE  ZIARNA  ZATRUTEGO !
Bo z niego nie wyrośnie nic dobrego
A stracić można wszystko i nie zostanie nic.
NAWET  ŚLAD i szukać będziecie go na ziemi
Lecz nie znajdziecie go.
PAMIĘTAJCIE !
Kto podpala dom, w którym żyje
Niechaj uważa.
Bo znajdą się tacy, którzy skrócą jego szyję
A z kadłuba nic nie pozostanie nawet modlitwa
" Daj nam panie, wieczne spoczywanie "
Bierzcie przykład ze słowa, co mądrością się zwie,
bo ono wam da umiejętność postrzegania wszystkich
Istot na tym świecie, nie jak niepotrzebne sterty śmieci,
lecz jako SKARBY  NATURY w przekazaniu następnym
pokoleniom do tworzenia kultury lepszych
struktur formacji.

Nie tęsknię

JUŻ  NIE TĘSKNIĘ
co było minęło.
Pozostało wspomnienie,
z dawnych lat i ono się
przedawniło.
Nie warto sercu szeptać,
 bo ono się może obudzić.
Lepiej wyjść na spacer
i zagadnąć coś do obcych ludzi.
Może wśród nich znajdę,
cząstkę tego co było,
iskierkę odległego czasu,
i spróbuję z niego ulepić,
w nocy jasny dzień,
aby zasłonić tęsknoty cień.

Droga

Przez ile zakrętów i dróg rozstajnych,
należy przejść, aby spotkać i zrozumieć
inną tego świata treść.
I nauczyć się brać z jej zawartości,
tego czego nie znajdziesz w żadnej opowieści.
Bo każda z nich inną grą się bawi, zachwyca
i zachowuje, zależy od przestrzeni i czasów
w jakich się znajduje i obraca,
w jakie barwy się ubiera, to odpływa od brzegu,
to się do niej zbliża, wraca - szuka swej przestrzeni,
aby zatrzymać się, nie w świecie cieni,
ale po to, aby pobrać odpowiednią miarę,
stanąć na twardym podłożu
PIEDESTALE i nie dać się zrzucić, pomimo
wiatrów z różnych stron wiejących, wierzb szumiących
 i płaczących
TY  WIESZ  O  TYM i stoisz jak ten z monolitu głaz - nieugięty
bo poznałeś " tolerancji smak "
TAK  i  NIE , NIE  i TAK < no to właściwie jak " NIJAK "
Jakie to słowo ma smak ?
Czy to sygnał ?  A może podnieta.
Czy ono cię nie przeraża  ?
Cicho, słyszę trąbkę gawędziarza.
RÓWNE  PRAWA -  WSPÓLNA  SPRAWA "
Co to jest- czy to jest zabawa kotka z myszką
czy modliszki z modliszką ?
Czego to hasło dotyczy ? Jakiej tajemnicy ?
No przecież nie napiszę ci tego na ulicznej tablicy !
 sam się domyśl, zważ te słowa !
Może rzeczywiście w nich tkwi ODNOWA.
Prawa -lewa strona, czy to jest nica ?
A może rękawica ?
Nie wiem, mnie to nie zachwyca.

Zamierzony cel

Zamierzony cel, wytyczona droga.
Idziesz nią błądząc po omacku.
Zbierasz, kleisz rozlany cień.
Próbujesz nadać kształt
wizerunku Boga.
Zawieszone słowa, uderzają w próżnię,
Szukając oparcia na ramieniu Jego.
Idziesz dalej w otchłań ciemni tej....
Gdzie podążasz wędrowcze ?
szeptają wokoło postacie epokowych
WYDARZEŃ   NADZIEI.
ZAPOMNIJ !
Zostaw nienawistny dzień -
Co w wyobraźni Twej,
Ślad, śladów, śladami,
Nakrył Twe pejzaże całunem ZWĄTPIENIA.

Serce dla siebie

TO  PRAWDA.
Jak się ma dużo serca dla innych.
Nie dla siebie, to energii na dalsze życie.
Zostaje NIEWIELE.

Jest to pierwszy stopień do odejścia.
W inny kraj tak zwanego.
"PRAWDZIWEGO SZCZĘŚCIA"

A gdy sobie uświadomisz, w jakim żyjesz świecie.
To nie gonisz jak ta
" czarownica na miotle po świecie "
SERCE  PUKA. a czas pokazuje, informuje :

JA JESTEM  NAJWAZNIEJSZE !!!
Bo przez całe twe życie BIJĘ  i się nie buntuję.
Dopóki ty mnie szanujesz !
Więc nie traktuj mnie jak " worek treningowy"
BO  JA PAN WIELKI  JESTEM !!!
Nie żaden pachołek, ani w płocie kołek.
BIJĘ < BIJĘ < BIJĘ< BIJĘ.

Bądźcie pewni

Możecie być pewni, ci co władacie i ludzkim sumieniem rozporządzacie,
że w wasz progi, nie wstąpię już, choćby je nawet przykrył kurz.
Zbyt dużo cierpień było i udręki, ażebym mogła spokojnie wejść nie mając ręki.
Ona została tam, gdzie granice jej wyznaczono i nie podniesie się , aż zrzucą z niej brzemię.
Żeby poczuć wolności smak,trzeba odważnie kroczyć tam, gdzie zakazany szlak,
Odkrywać te pokłady głębokie i płycizny, zastanawiać się nad tym, dlaczego mają blizny ?
Tak jak ziemia posiada zróżnicowaną budowę kanałów i trudno jest odnaleźć jej pierwotne oblicze
Tak i człowiek zanim odnajdzie tę wybraną szczelinę musi odkryć i zdobyć odpowiednią dziedzinę,
aby unieść sfery swej pozycję .
Szuka jej i znowu, to biegnie do przodu, potyka się, to znowu podnosi.
Aby dojść na szczyt doskonałości wiele upokorzeń znosi.
Błądzi i jak ociemniały ślepiec pędzi, nie widząc cieni, aż sygnał otrzyma od wewnątrz
I to go odmieni, stanie się asem swej przestrzeni, a kluczem będą kody zapisane na płycie
galaretowatej masy. która się w strukturę zdecydowanej tkanki zamieni i pokaże czyje są i jakie klasy
i kto ma w rękawie ukryte asy.

Zamierzony cel

Zamierzony cel, wytyczona droga.
Idziesz nią, błądząc po omacku.
Zbierasz, kleisz rozlany cień.
Próbujesz nadać kształt wizerunku Boga.
Zawieszone słowa uderzają w próżnię,
szukając oparcia na ramieniu Jego.
Idziesz dalej w odchłań ciemni tej.
Gdzie podążasz wędrowcze ?
Szeptają wokoło postacie postacie epokowych
Wydarzeń nadziei.
ZAPOMNIJ , ZOSTAW NIENAWISTNY DZIEŃ,
co w wyobraźni Twej,
ślad ,śladów, śladami,
nakrył Twe pejzaże całunem zwątpienia.
/ 1993/ 2015/

Nadzieja

Każdy poeta, pisze tak jak czuje
  jak jego serce mu dyktuje
    i rozum podpowiada.
Chociaż niekiedy drażni, go
    innych zniewaga.
Ja tu rządzę, ja mam władzę
    więc mam w głowie równowagę.
Właśnie dlatego, odsuwam przeszkody
     I wyciągam słodycz z mętnej gorzkiej wody.

A może... morze?

Może do mnie zadzwoni
choć nadzieja jest mała,
wiem "może" nic nie znaczy,
ale będę czekała.

Może kiedyś przyjedzie,
bardzo bym tego chciała,
choć "może" to nic pewnego,
nadzieję będę miała.

Może mnie znów przytuli,
chciałabym by tak było,
może,bo pewności nie mam
ile to dla niego znaczyło.

Za dużo "może" w mym życiu,
za dużo niepewności,
może czas to przemyśleć
by wyzbyć się wątpliwości.

A może zostawię to wszystko
i wyjadę nad morze,
morze jest podobno piękne,
będę szczęśliwa tam może. :)

Bolero czy może

Ta melodia
narasta rytmicznie
ten sam motyw
i cisza
i znowu
narasta
nabiera siły
wypełnia po brzegi
i cisza
to ponadczasowy krzyk
kataklizm nadciąga
można
znaleźć rozwiązanie
bez kataklizmu
ta cisza
to szansa
i znowu narasta
to bolero
Maurice Ravela
ta cisza
czy można
nadzieja
i cisza

***
Dział: Rozważania
***
Zbigniew Małecki