Hodując uśmiech wytrwale.

 

Dzień dobry lasy i błękit nieba!

Witaj złocisty słoneczny blasku!

Uśmiechu nam dzisiaj wiele potrzeba...

Dlatego witam serdecznie

wszystkich od brzasku.

 

Uśmiecham się do nieznajomej

z małym pieskiem...

Do pana,

który w drzwiach miejsca ustępuje...

Chciałbym radości doznać wciąż więcej.

Wspaniale się czuję!

 

Wiatr rozwiał dawne ponure myśli.

By mieć dobry humor

potrzeba ciężkiej pracy.

Może coś miłego

dziś mi się przyśni?

Trenować uśmiech

zawsze się opłaci!

 

 

Oskar Wizard

 

 

Szansa.

 

Jest we mnie głód tego,

co się nie wydarzyło.

Straconych okazji

i marzeń niespełnionych.

Dziewczyn,

których nigdy się nie tuliło...

Dłoni w braterskim uścisku

wymyślonych.

 

Słów niewypowiedzianych,

które los mogły zmienić.

Spotkań pominiętych

przez zaniechanie.

Mogły przecież

niejedno marzenie spełnić...

Wiele z nich

już na zawsze

tajemnicą pozostanie.

 

Do odkrywania siebie

wiele czasu potrzeba.

Lecz czasu w życiu

zawsze jest za mało.

Może zamiast tortu

wystarczyłaby kromka chleba?

Ważne aby serce szansę wyczuwało.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Walentynki przez cały rok II

 

Dzień Walentynek

zbyt szybko mija.

Czy potem

zwykły dystans

powróci?

Niech Święto to

cały rok żyje.

Po co się smucić?

 

Będę więc kochał cię

w każdy dzień tygodnia.

Mruczał jak kot do uszka,

zachwycał się spojrzeniem.

Gdy będziesz smutna,

zamyślona

i pogodna...

Będziesz każdego miesiąca

powracającym wzruszeniem.

 

Na dziś planuję kawiarnię,

spacer i kino.

A potem

ty wybierzesz

plan wieczornych

radości.

Jeden dzień

to zbyt mało

na szczęście,

dziewczyno.

Niech trwa nieprzerwanie

Święto Miłości!

 

 

Oskar Wizard

 

 

Walentynka

 

na dowód wielkiego przywiązania

i najpiękniejszej radości

w imię przyjaźni o krok od kochania

przyjmij odrobinę czułości

 

rozświetlasz treść każdego dnia

blasku i radości mu dodajesz

dlatego do nóg twoich padam

i na sercu walentynkę podaję

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Gdy ciebie nie ma

 

 

gdy ciebie nie ma

świat w mroku tonie

pusta staje się Ziemia

puste są dłonie

 

brak w tym radości

brakuje też przytulenia

przygasa urok miłości

bo ciebie nie ma

 

uczucia

pozostają niezłomne

lecz brakuje ognia

na wspólnej świecy

oczy są smutne

spojrzenie nieprzytomne

tylko twój powrót

może serce uleczyć

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Stowarzyszenie wymarłych profili

 

kiedyś to miejsce

życiem tętniło

pamiętam

nasze wieczorne

przekomarzania

lecz biegnie czas

i wszystko się zmieniło

jakaś pustka

i cisza się wyłania

 

nie piszesz nic

od długich miesięcy

jakże niczyj

jest teraz

twój profil

skryło się słońce

zniknęło szczęście

właścicielko profilu

proszę ożyj

 

podążę znanymi nam

dawniej ścieżkami

odwiedzę portal

z zapamiętanymi

wierszami

będę żyć już

chyba tylko

wspomnieniami

a tyle było czułości

między nami

 

lecz zamiast portalu

komunikat się pojawia

error 404

i koniec wspominania

 

 

Oskar Wizard

 

 

OŁTARZ MIŁOŚCI

Czytając dzieła Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej

nie mogłem się skupić. I do początku ciągle

wracałem. Myśli wciąż nowe. wirowały w głowie.

W sercu. i po pokoju jak gwiazdy po niebie.

 

Gdy weszłaś tańczyły cztery ściany. Sufit

z białości płonął. Żyrandol balował 

po orbicie. W oknach gotowały się szyby.

Moja dusza gdzieś była daleko. Ciała wcale

nie czułem. Egoizm dogorywał na piaszczystych 

wydmach. Na wodach dalekich oceanów. Samowystarczalni.

Choć z wadami jak każdy. Bez słów : kiedy wreszcie.

Czy w ogóle kiedyś. Dopóki. Jeśli. O ile. Natychmiast.

Teraz. Patrzyłem na twoje kontury.

jak malarz w swój obraz natury.

 

Dusza i ciało z siłą wróciły. Ciało odtąd stało

się tobą i mną nierozerwalne. A dusza była

taka leciutka. Jakbym obejmował rozhuśtaną

wichrem brzozę. Jakbym połykał ptasie mleczko

a podniebienie prosiło o więcej. Jak gdybym

spijał miód z powierzchni kwiatów.

Mapa doświadczeń. Kaskady płomieni.

Oddech konwalii. W źrenicach zatracenie.

Usta głodne syte znowu głodne. Ostateczne wypełnienie.

Twarze stopione płomieniem świecy. Na ołtarzu miłości

złożonym z nas dwojga.

 

Kazimierz Surzyn  

 

 

 

ŚMIERĆ WOLNOŚCIĄ?

Może śmierć 

będzie wolnością

ocaleniem

od codziennych bolączek

 

Może w zaświatach

spełnią się wszystkie

Przemka marzenia

 

Do zobaczenia

drogi przyjacielu

 

Kazimierz Surzyn

PRZYJACIELOWI

Umarł Przemek

narciarz

serdeczny przyjaciel

wrażliwy piękny sercem

idąc przez życie

mimo problemów zdrowotnych

niósł pomoc radość innym

uśmiechnięty tryskał witalnością

w aureoli bliskości życzliwości

 

O ironio losu

właśnie dzisiaj 

pada śnieg 

jego narty

poniosą go prosto

do Nieba

Żegnaj przyjacielu

Wieczny Odpoczynek

Racz Mu Dać Panie...

 

Kazimierz Surzyn

 

POCHWALONE BĄDŹCIE

Pochwalone bądźcie

beskidzkie świerki

dumne rozłożyste

szpilkami żółtawymi posypane

Patrzycie na nas

a my z trudem 

oczami dosięgamy szczytu

waszych cudowności

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie góry

skąpane w słońcu i we mgle

dotykające wierzchołkami chmur

rzeźbione dłutem czasu

różną techniką malowane

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie łąki

we wzorzysty dywan ukwiecone

prowadzące prosto do raju

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie jeziora

zielono - niebieskie rozpierzchłe

goszczące u siebie niebo

cudownym odbiciem

 

Pochwalone bądźcie

beskidzkie szlaki turystyczne

zapatrzony w przyrody pejzaże

tonę w ich pięknie

zdrowo oddycham

i całuję tę ziemię

 

Stokrotnie

Pochwalone bądźcie na wieki

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

 

Z ciemności duszy

Gdy drżenie dłoni cykutę rozleje
A bicia dzwonów serce przepełnią
Wiatr tragiczny, o zgroza powieje
W twarz śmierci, której wolę odejmą.

I niech szkaradne plemiona przybędą
Jak duch Boży nad pustkę, co światem
I choć wódz ich byłby czarnym przybłędą,
To potraktuje ludzkość wygnania batem.

Śmierć zaginęła w kupie życzeń zgonu
Czas upadł jak niezłomny rycerz światła
Teraz sadźmy bezprawie i czekajmy plonu,
Gdyż horror to nasz dom i przenika z tła.

A gdy cykutą przepiję setkę grzechów
I nastrój wypełni mnie czerstwy i grobowy
Pan z podziemi wyrzuci garść czeków,
Którymi opłacę loże cmentarnej odnowy.

Gdy słońce orężem obali ciemne zorze
A kapłan ostatni splunie w twarz przeklętą,
To dowiodę, o Panie Podziemi, o potworze !
Że władam Twoją mocą i idę drogą krętą.

A jak przebiją pierś kołkiem i pogrzebią
Czekać będę rezurekcji na twym łonie
Już widzę te zaszczyty, oczu swych głębią
A serce me zgniłe czerwiem już płonie.

Już witam odmęty, szaleńcze otchłanie
Już koronę cierniową układają na głowie
Witam cię, o gwiazdo ciemna, mój panie !
Niech się świat cały tego dzisiaj dowie...

Właśnie ty

 

Kto sprawia,

że świat przestaje być zły?

Właśnie Ty!

Dzięki komu

życie nabiera kolorów?

Radością dnia jesteś,

rozkoszą wieczorów.

Kiedy idziesz w zwiewnej szacie

do mnie...

Pragnę wtedy

całować Cię

nieprzytomnie.

Przytulać do piersi,

wpić usta

we włosy.

Zamieniasz w baśń

każdą

z naszych nocy.

A gdy poranek

słońcem świat ogrzeje.

Zachwycasz serce,

uśmiechem promieniejesz.

Zamieniasz zimę

w uroczą wiosnę.

Tylko dzięki Tobie

serce mam radosne.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

W tej właśnie chwili

 

w tej właśnie chwili

nie wczoraj

które dawno przepadło

nie jutro

wiążące myśli

mglistą obietnicą

lecz właśnie teraz

i tu dokładnie

zegary kreują

prawdziwą rzeczywistość

bez przekłamań

i złudzeń

 

rzeczywistość

w której

ja

ty

najlepiej my

razem

możemy spełnić

wszystkie sny

nie iluzją

nie aluzją

nie westchnieniem

nie marzeniem

lecz pochwyceniem w dłonie

ramiona

celnym strzałem

w kierunku

darów losu

bo to

co trzymasz mocno

jest twoje

a to czego pragniesz

może na zawsze być

tylko

snem

 

 

Oskar Wizard

 

 

OBRAZY ŻYCIA

Kobieta wbiega na drogę

choć metr dalej są pasy

 

Znów podniesiono stopy procentowe

W banku stoją smutni klienci

Z widmem niespłaconego kredytu

 

Na poczcie tylko jedno okienko czynne

Stoimy w bezruchu w kilometrowej kolejce

 

Lekarz nie zleca badania

Najwyraźniej na coś czeka

 

Młoda rodzicielka porzuca dziecko

Inna aborcją unicestwia życie

 

Ciągle pijany ojciec katuje rodzinę

i jeszcze uważa się za człowieka

 

Do świątyni weszła dziewczyna 

w kusej spódniczce prawie bez bluzki

 

W kawiarni zobaczyłem żonatego kolegę

w miłosnych uniesieniach z kochanką

 

W Urzędzie Skarbowym  tonę w gąszczu podatkowych zeznań

 

Z auta wysiada kierowca z dwoma promilami

Nic go nie obchodzi

 

W sklepie naburmuszona ekspedientka

sama nie wie co sprzedaje

 

Pod barem aż huczy od przekleństw

Rodacy kaleczą język polski

naszą chlubę perłę narodową

 

W szkole przegnano dilera Uciekał

Na szczęście dopadła go policja

 

Odebrałem dziś kolejnego SMS- a z reklamą

Skasowałem Za chwilę to samo

 

W radiu rozbrzmiewa głos piosenkarza

że do nieba wcale 

nie jest mu po drodze

 

Brud w mieście Nie ma kto

sprzątać starych kątów

 

Z ekranu dobiega jakiś jazgot z Sejmu

 

W cywilizacyjnym postępie

coraz bardziej gubią się ludzie

Brak im czasu na prawdziwe życie 

 

Boże dopomóż ocalić 

nasze człowieczeństwo

 

Kazimierz Surzyn

  

W samo południe.

 

W samo południe

ludzie biegną w obłędzie.

Jest przecież tak wiele

do zrobienia...

Niech wreszcie

spokój wieczoru

przybędzie!

Chwila upojnego,

po całym dniu

wytchnienia.

 

Auta na ulicach

zachłannie się zderzają.

Zegary nie dają czasu

na drugą szansę.

Przechodnie

w ponurym milczeniu

się mijają.

Marzą się premie,

zdobycze i awanse.

 

W skłębionym tłumie

śpieszę się i ja...

Lecz wiem,

że szczęście

dostępne jest w każdej chwili.

Na wyścig szczurów

szkoda tego pięknego dnia.

Marzę,

aby ludzie częściej

się uśmiechali

i tulili.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Fachowiec.

 

Rekomendacje

posiadałeś świetne!

Krwiożercza bestio

z wiarygodnego polecenia.

Śni mi się po nocach

twoje ryło szpetne!

A przecież brak mi

czasu do stracenia.

 

Leniwy, kapryśny i niedbały!

Zabrałeś mi życia

prawie pół roku.

Cekolarzu wredny i ospały!

Lecz życie znów

odzyskało nieco uroku...

 

Podzielę się uczciwie

po połowie.

Dokończę robotę

i naprawię fuszerki.

Nie dziw się dalszych

płatności odmowie!

Niech ślad po gamoniu

przepadnie wszelki!

 

 

Oskar Wizard

 

 

P.S. Zdarzenie autentyczne.

Szef ,,fachowca" po zapoznaniu się ze sprawą,

przestał dawać mu zlecenia.

Oczekiwanie na szczęście

 

postanowiłaś czekać na szczęście

na jutro ukryte wśród mgieł

na miłość która wciąż ucieka

przed światem pragniesz ukryć się

 

chcesz aby wczorajszy dzień powrócił

lecz w lepszej cudownej odsłonie

sama na przekór losowi

a twoje serce płonie

 

nie potrzebujesz niczyjej pomocy

to właśnie z ust twych usłyszałem

poczekajmy więc na ten cud

dlatego obok ciebie usiadłem

 

 

Oskar Wizard

 

 

Podaj mi swoją dłoń

 

podaj teraz

swoją delikatną dłoń

z ufnością która

mi się należy

pójdziemy na spacer

w baśniowej scenerii

zobacz znów śnieży

 

od chłodu

osłonię mocnymi ramionami

scałuję z policzków

płatki śniegu

wśród drzew

znajdziemy

upragnioną oazę

schronimy się

od życia biegu

 

uczucia i myśli

schronimy

przed światem

w bliskości

serca zapłoną

radością

ich rytm

będzie melodią

śnieżnej krainy

aż przyjdzie wiosna

zwabiona czułością

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

OCALENIE

Kiedy przyjdą 

dni ostatnie

chwycę ciebie 

mocno za ręce

przytulę sercem

zamknę w ramionach

i zabiorę

na szczyt

góry

która będzie

naszym

zbawiennym

ocaleniem

 

Kazimierz Surzyn

Bo tam

Wśród pól zielonych

rodzą się wiersze

nie znane nikomu

 

W łanach pszenicy

gubią się kąkole myśli

a w trawach chowają  słowa

 

Z deszczem spływa olśnienie

a szary anioł jakiś weselszy

i skrzydła rozłożył

 

Z lekkim oddechem

i krokiem miarowym

podziwia błękit i zieleń

 

pod bieszczadzkim niebem

spokojnie śpią orły i sokoły

i tylko śniegi przysypały drogi