Ty

Świadomość istnienia

od czubka nosa

po duży palec stopy

zachłyśnięty westchnieniem

zasilam ciało kroplą życia

eteryczne roztargnienie

roztrzepane jak włosy na wietrze

wciąż powtarza jesteś

jesteś pierwiastkiem istnienia

nieograniczona przestrzeń

oceanów wszechświatów

jest domem twojego stworzenia

zanurz się w tej świadomości

że zrodzony jesteś z miłości

bez końca i początku

bez nazw i imienia

dłoń uciskająca serce

zasila każdą żywą komórkę

ciała i duchowego rozkwitu

nigdy z miłości bezgranicznej

bez powodu i przyczyny

nie byłeś wyjęty wyłowiony

patrząc w lustro czemu jesteś przejęty

kolejną zmarszczką

czas to iluzja zamyka na ziemi

umysł człowieka na inne możliwości

obudź się  wstań z kolan

cierpienie winy rozterki

strach i ból po stracie są

wymysłem nie ludzkim i nie Boskim

nikt nie oddzielił cię od Źródła

nie są to żadne mrzonki sny

bo z głębi duszy Źródło życia to

też Ty .

Dobrze że jesteś

Wiersz jest jak muzyka

płynąca z serca wnętrza

ballady muskają struny

smyczki  na uczuć wezwanie

trąbki jak bębny burzy

i gitarowe ostre granie

Płynie ta muza z wolna

nieraz potokiem rwąca

szumiący ciężko w uszach

kropla cicho kapiąca

leci w bezkresy świata

gdzie nikogo nie było

do mgły co otchłań zasłania

w ciepłym promieniu jest miło

zanurzyć swoje wnętrze

wygrzać wiekowe gnaty

by tam wejść zbędny bilet

nie musisz być bogaty

otwórz się na te granie

bywa że struna pęknie

akord zabrzmi fałszywy

od muzy płynącej z serca

każdemu serce mięknie

oszukasz samego siebie ?

wrażliwość jest w nas wpisana

z góry spływa rozbłyskiem

iskra słowa wysłana

ty co drapiesz się w czoło

czytając te bazgroły

ze  mną nie zawsze wesoło

ale dobrze że jesteś

 

 

Odpowie cisza

Trwanie w milczeniu

niewzruszony na szyderstwa

pomówienia krzyki

jak stal zastygła z węglikiem

spieczonym twarda

w postanowieniu zwykła

cisza eter wypełnia w przestworzach

tam gdzie nie sięga

umysłu mowa codzienna

strawa dla uszu w pluszu owinięty

miękkim kokonem przezroczystym

dla serca skupienia

zapalam w nim płomień światła

boskiego milczenia

źródła szmer usłyszę wtedy

gdy ciało nieposłuszne

w nielogicznej wibracji ustanie

mojego zwątpienia

wysiadł bym na pierwszej lepszej

 stacji lecz wiem

nie czas wysiadać bo ciągle goni

pędzący stukot kół

ściskam w dłoni bilet choć końcowej

stacji nie znam

i kiedy zagrzmi moje wołanie dokąd

jadę odpowie mi cisza

na moje pytanie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

MOJA KOCHANA

Kocham Cię blaskiem słońca,

co grzeje dwoma stronami,

gwiazdami które rozpalają

źrenice, usta i policzki do różu,

kocham dlatego że jesteś,

kocham prawdziwą miłością,

co nas mile budzi, w świetle

poranka do życia, rozmów,

pracy, zachwytów, marzeń

choć nie mam skrzydeł,

to jak ptak wysoko latam,

twoja wolność jest moją,

a moja wolność jest twoją

i chociaż się wydaje

to niemożliwe, kwiaty

rosną na pustyni i te

wokół spiętrzonych skał,

bo ta miłość szlachetna

znosi zmiany, nieszczęścia,

choroby, bóle, żale, wady,

życie i śmierć przetrwa,

dotykam Ciebie wszystkimi

zmysłami, ciało w ciele

przytulone, niedobry los

poczłapał daleko za miedzę,

te dwie obrączki na palcach,

dowodzą że nasza miłość,

jest jak one okrągła szczęściem,

złotą nicią zszyta na wieczność,

nie ma początku, ani końca,

z dnia na dzień, z nocy na noc,

z minuty na sekundę i krócej,

jest coraz piękniejsza, potężnieje,

trwa poemat tej wielkiej miłości

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

NIEBO

Ma kolor bieluśkiej lilii,

przybrane w szatę błękitu,

malowane tęczą po burzy,

perłowymi bukietami

chmur, cudnie usłane,

pachnie żółtawą lipiną,

lśni słońca wschodem,

wzorzyste o zachodzie,

błyszczy srebrnymi gwiazdami

i zabawnym rożkiem księżyca,

wydaje się takie odległe,

ale możliwe do osiągnięcia

dla każdego z nas, czuję,

że jest otwarte i gościnne.

 

Ojciec Święty Jan Paweł II

chodzi po rajskich ogrodach

i duchem nas wspiera,

nasi dziadowie śpiewają

tam nabożne pieśni,

z chórem aniołów,

w podzięce Bogu,

za stworzenie świata

i niebios przestworzy,

Stefania Kapłanowa pisze

wiersze o ukochaniu

ziemi i człowieka,

szacunek chleba,

ze zbóż głosi Sekułowa,

poezję o pięknie przyrody,

co tryska z duszy jak,

źródełko w górach tworzy 

poetka Gawronowa,

ja tu na ziemi czerpię

z ich myśli, czynów,

nauk, poezji i tak 

jak Oni wierszem, 

swoim przekazem

dobroci, miłości,

staram się dotrzeć

najpiękniej, jak umiem,

do serc ludzi.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Requiem dla Papieża

cały świat

pochylił się nisko

a Wieczne Miasto

padło na kolana

przed trumną

ze znakiem wierności

aż do końca

- Totus Tuus

 

a na trumnie

wiatr wertuje

Ewangeliarz

i poszumem

 z Wieczernika

przenika tłumy

obolałe chwile

natchnione słowa

rozwiewa flagi

biało-czerwone

łzy ociera

żałobnym kirem

 

aż wreszcie

boskim znakiem

zamknął Księgę

i przemówił

głosem ludu

 

- Święty

           Natychmiast

                             Święty!

 

 

Autor: Don Adalberto 

Dzwon epilogu

kiedy zakończył

ziemskie pielgrzymowanie

Sługa Sług Chrystusowych

Jan Paweł II Wielki

cały świat

od Wschodu do Zachodu

od Północy do Południa

zatrzymał się w miejscu

jakby dotykiem piorunu rażony

a strugi łez otwierały

twarde skorupy sumień

płakały też żałobne dzwony

na wszystkich kontynentach

lecz najgłośniej płakał 

Dzwon Zygmunta na Wawelu

płakał i śpiewał

dziękczynne Magnificat

bo nigdy dotąd

nie powstał Syn

tak wielki w Narodzie

i nigdy już więcej

nie powstanie

 

 

Autor: Don Adalberto

SPEŁNIONE MARZENIE

Jak dobrze marzyć

pod gołym niebem,

gdy słońca promykiem

dzień wstaje nowy

Gdy ptaków świergot

w pełnym brzmieniu

Gdy pod stopą

strumyk mi spływa,

kalecząc wody

o wielki kamień

Gdy serce lasu 

doń mnie wzywa

i odbija swe znamię,

na moim ciele

Gdy mnie otacza

ściana zielona,

wciąż nieuchwytnych dali

Chcę je pokonać 

w swoich marzeniach

W głębi duszy, 

słyszę szept wierzbiny

wierzę i czekam

marzę...

Wtem widzę Ciebie

na ścieżce polnej,

całą w wiośnie,

pierwsze spojrzenie

rozmowa, o tym

jak pięknie wokoło,

pocałunek niewinny,

a potem miłość

już na całego

w pogodzie, w deszczu

we mgle, w burzy

i tak patrzymy 

na siebie do dziś,

jakby to było dalej

pierwsze spojrzenie.

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

Na przekór

w szalonej rzeczywistości

absurdów i skandali

kiedy relatywizm uderza

o Platońską Triadę

a bluźniercy złorzeczą

najwyższym wartościom

ja tworzę wiersze

na przekór modom

wiersze niedzisiejsze

nie "poetyckie slamy"

wiersze niezgodne

z duchem awangardy

wiersze przeciwne

każdej propagandzie

wiersze niewygodne

politycznej poprawności

lecz krystalicznie wierne

świętym tradycjom

zdrowym obyczajom

i w każdej myśli zgodne

z odwiecznym kanonem -

PRAWDY

          DOBRA

                    PIĘKNA

 

 

Autor: Don Adalberto

Nie

 

nie będę się karmił

polityką historyczną

nie będę czcił

rocznic klęsk

nie będę słuchał

wszechwiedzących

w co mam wierzyć

ani kogo

nienawidzić

przed kim

i przed czym

padać na kolana

kogo całować

w pierścień

 

bo jestem sobą

mieszkam

w kraju

który odnosił

wspaniałe zwycięstwa

zasługuje na to

aby być wielkim

a nasze dzieci

mogą żyć

w wspaniałym

świecie

tolerancji

zrozumienia

i miłości

 

bo kiedyś nas osądzą

miarą własnego

szczęścia

 

 

Oskar Wizard

Nadeszła wiosna

 

Już czuć

powietrza

ożywcze tchnienie.

Już kwiaty rozkwitają

barwnymi kobiercami.

W przyrodzie

nastało

urocze ożywienie.

Coś tajemniczego

budzi się

między nami.

 

Chciałoby się pobiec

na łąki i w lasy...

Trzymać się mocno

za rękę drżącą...

Najcudowniejsze

wśród pór roku

czasy...

Poczuć cię

w objęciach

rozkosznie

omdlewającą.

 

 

Oskar Wizard

 

 

NIE ZAPOMNIJ O MNIE

O Boże Mój Kochany

ze stoków Giewontu

modlitwy wznoszę

o łaski proszę

 

Krzyż obejmuję

całuję rany

gwoździe wyciągam

i opatruję czule 

 

Obmyj moje ciało

we Krwi Najświętszej

i w Chlebie Żywym

daj mi ukojenie

 

Tyś podjął cierpienie

z Krzyżem na ramionach

ja prosty biedak cóż

mogę Tobie dać

 

To wszystko co mam

na tym nędznym świecie

nie jest Ciebie godne

Boże Mój Kochany

 

Ty wiesz co to znaczą

upadki życia ciernie

lamenty w żałości

i bóle nieprzytomne

 

Wobec Twojej Męki

me żale niepotrzebne

jedynie błagam Boże

o mnie nie zapomnij

 

Kazimierz Surzyn

 

Syn marnotrawny

natrętnie jestem

marnotrawnym synem

który ze skruszonym sercem

do domu powraca

a Ty - Ojcem

nieskończenie miłosiernym

który na spotkanie wybiega

i synowi wybacza

 

choć nieustannie

majątek trwonię

i szkarłatem grzechów

serce Twoje ranię

Ty - wspaniałą ucztę

przygotowujesz dla mnie

i szatę biesiadną

dajesz mi - Panie

 

 

Autor: Don Adalberto

PRZEPRASZAM PANIE

Przepraszam Panie

za moje wszystkie złe

dni

za rozum co nie ogarnia Twojej

wielkości

za oczy patrzące tam gdzie 

nie powinny

za język mówiący więcej niż

potrzeba

za serce niegodne Ciebie

Boże

za ręce lepkie do czynów

nieprzyzwoitych

za ramiona które mało

przytulają

za ciało rozkoszujące się

w lenistwie

za duszę łapiącą ciemności

pokus

za powierzchowne kochanie 

bliskich

za rozzuchwalenie w świata

pysze

za niewystarczającą do wszystkiego

miłość

za czasem nieautentyczną

wiarę

za tak rzadkie chwile

wyciszenia

za mizerność i człowieczą

słabość

Przepraszam Panie

Boże Ojcze Mój

W całej swej niedoskonałości

Kocham Cię prawdziwie najmocniej jak 

umiem

 

Kazimierz Surzyn

 

Confessionis

w miłosierdziu niezgłębionym

rozgrzesz mnie Panie

z uczuć przyziemnych

braku pokory

własnego zdania

które wymyka się 

innym spod kontroli

 

w dobroci nieograniczonej

rozgrzesz mnie Panie

bo innym z drogi nie schodzę

uparcie trwam przy swoim

wielkim się nie kłaniam

i nie mogę się zmieścić

w ogólnie przyjętych ramach

 

w miłości nieskończonej

rozgrzesz mnie Panie

z myśli nieuczesanych

które niekiedy

grzeszne być mogą

i z ciemnego kąta

gdzie czasem chcę się ukryć

przed Tobą

 

 

Autor: Don Adalberto

Pakiet MAX

 

Szanowni Państwo!

Mamy wspaniałą nowinę!

Możecie już

prawdziwe życie

schować do szafy.

W pakiecie max

macie programów tyle...

Dobór serialów i filmów

jest wprost wspaniały!

 

Po co się trudzić

sportem i wysiłkiem?

Lepiej popatrzcie

jak zawodowcy się męczą.

Albo film,

w którym walczy prezydent

z terrorystą i osiłkiem...

Pytacie na kogo głosować,

nasze sondaże

was wyręczą!

 

Nie ryzykuj

idąc z kwiatem

na urodziny sąsiadki!

Piękniejsze romanse

zobaczysz w naszym serialu.

W programach przyrodniczych

najpiękniej kwitną też kwiaty.

Siedź w domu

i nie próbuj

doświadczać życia

wcale!

 

 

Oskar Wizard

 

 

(fot. z Google)

 

 

Wiele nas łączy

 

Mijają godziny, dni i tygodnie.

A każdy czymś wspaniałym się kończy.

Myśli płyną spokojne, pogodne.

Ja dobrze do wymarzonych celów dążyć.

 

Wiele nas łączy, choć każde z nas inne.

Bo dobre chwile są w sercu zapisane.

Nawet gdy krążę gdzieś o tobie myślę.

Myśli są ciepłe, miłe i kochane.

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Tajemnica

 

Widzę smutek w twoich oczach.

Chmurne czoło, ust ściśnięcie...

Śni mi się to już po nocach.

Gdzie podziało się twe szczęście?

 

Nie chcesz, nie mów o przyczynach...

W końcu nie znasz mnie zbyt długo.

Chcę aby śmiała się dziewczyna!

Pragnę być uśmiechu sługą.

 

Może kiedyś mi opowiesz...

Kto lub co radość odbiera.

Coś lepszego możesz zrobić...

Zacznij śmiać się już od teraz.

 

Ja tajemnic znam tysiące.

Nie chcesz, nie wyjawiaj swojej szybko.

Usta miej wciąż tak milczące...

Lecz uśmiechnij się żabko! Rybko!

 

;)

 

 

Oskar Wizard

 

Lśnienie

 

W blasku słońca

moje natchnienie.

Szczęście blisko dobrych ludzi.

Radość to serdeczne przytulenie.

Ciekawość

do czynu

serce budzi.

 

Piękne życie,

całkiem nowe.

Odkrywane już inaczej.

Prawdy tylko całkiem moje...

Złe wspomnienie

wraca rzadziej.

 

Nie dla mnie barwy

cudzego obrazu.

Nie mieszczę się też

w dawnym schemacie.

Nie żałuję tego ani razu...

To przemiana siostro, bracie.

 

Los odważnym zawsze sprzyja.

Niech na słowach się nie kończy.

Znowu dzisiaj mi się śniłaś.

Serce do miłości dąży.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)

 

 

Namaluję Życie

 

Namaluję wreszcie

swoje życie.

Takie zwykłe

i wcale nie upiększone.

Będę się przy tym

bawił wyśmienicie.

W rogu umieszczę

raje utracone.

 

Na niebie będą cele

do osiągnięcia.

W kosmos te

nie do zdobycia

wyrzucę.

Poniżej chmur,

to co jest do wzięcia.

W krzywym lustrze

wczorajszą wizję,

jak się smucę.

 

Na horyzoncie

pozorni przyjaciele

i miłości wydumane.

Obok mnie

umieszczę tych,

którzy są prawdziwi.

W samym centrum

oczywiście ja powstanę.

Jesteśmy królami

własnego losu,

nie ma się co dziwić.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(fot. z Google)