Sam wobec siebie

Sam pośród zakamarków ulic,
Sam nie szukając nikogo.
W ciemnościach własnej jaźni
Błądząc po omacku szukając kogoś...
Sam nie będąc sobą,
Sam nie widząc wyjścia.
Oszukuję siebie, mając nadzieję...
Że ktoś wyciągnie dłoń.
Nie aby zgasić pragnienie,
Lecz po to by być tuż obok...

W zakamarkach umysłu,
Szukając ostatniej nadzieji.
Pokładam głęboką wiarę,
że w końcu coś się odmieni.

Nikogo nie chcę zmuszać
Nikogo za nic nie winię.
Wina jest tylko we mnie
Choć świadomie tego nie czynię.

Sam błąkając się w niewoli
Swojego świata, swojego umysłu.
Jestem gotów przyjąć wszystek
Co złe, co dobre
Co jest mi pisane
Nawet gdy w swoim świecie
Sam jeden tylko pozostanę.
Boże Narodzenie
Bez tytułu
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 26 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha