Małe afirmacje

wypuszczam swoją miłość

zapraszam na łąkę

pełną kwiatów

beztroskiego brykania….

kiedy wszystko się „wali”

zamykam oczy 

… udaję się do najskrytszych

zakamarków mojej wrażliwości

mojego „ostatniego” chcenia

bycia szczęśliwym 

kochanym , pięknym , mądrym…

myślę , że kiedy

gruda za grudą to

znajduje w sobie uczucie że jestem

byłem i będę piękną duszą

co nigdy nie przestanie być światłem

dobrocią i miłością …

tak jestem miłością 

na poziomie duszy

nie daję miłości tylko jestem nią … 

kiedy leżę na łące pełnej kwiatów

patrzę na  błękitne niebo 

nie jestem tylko obserwatorem

ale stapiam się z ciepłem

porannego słońca , jestem

słodkim zapachem bzu

bzykającą pszczołą co w znany

sobie tylko sposób „robi ” miodek…

tak , to drobne afirmacje robią cuda

  w wyobraźni stwórz swoje największe marzenie

czy pozwolisz na to, by ono się spełniło? 

wysokie budowle szybko się zawalają

odbudowane są powoli 

doświadczenie uczy by

nie budować wzwyż ale w szerz

wtedy nie zawala się wszystko…

małe afirmacje co dają mi

siłę  na cały dzień 

Czytaj wiersz
  572 odsłon

Gdzie zastanie ?

Memento mori

zegar o tym powie

zabiegany jestem i

nie takie zmartwienia

siedzą w mojej głowie

Tyram nieustannie

bywa że stresuję jak

zwiążesz koniec z końcem

nikt nie podziękuję

Za spocone czoło

że kawałek chleba

przytargam na garbie

nie jest mi wesoło

lecz ten dar jest z nieba

nie usłyszę witaj

mój jedyny skarbie

Samochód perkocze

majster kasę liczy

cztery stówki będzie

układ kierowniczy

Szlak trafia mnie z wolna

skończy się to w końcu

portfel ścieniowany

trzeci raz w tym miesiącu

Sprzedał bym w cholerę

cacuszko leciwe jednak

nie potrafię ,kiedy patrzą w oczy

reflektory  tak poczciwie

Mam pamiętać o śmierci

jakie ma znaczenie

gdzie zastanie , na ulicy

w pracy może wykończy mnie

poranne golenie

Zgodnie z przysłowiem

śmierć i rozwolnienie tam gdzie zastanie

Gdy zapuka do mych drzwi

wystrojona w czarnym trykocie

żona otworzy , zmarszczy brwi

pani kochana jego nie zastanie

on ciągle w robocie

 

 

 

 

Czytaj wiersz
  1025 odsłon

Truteń

Leciał sobie truteń

taki nierobotny

usiadł na gałęzi

poczuł że jest psotny

 

Dzisiaj mam ochotę

na figle bałamutne

jak coś się natrafi

pogawędkę utnę

 

Że pogoda ładna

co u pani słychać

zbajeruję trochę

może da pobzykać

 

Traf trutniowi sprzyjał

obok jego nosa

przeleciała właśnie

całkiem zgrabna osa

 

Zerwał się jak strzała

tego nikt nie broni

by pogadać chwilkę

osę wziął i goni

 

Cóż to za kreacja

pani wystrojona

jak na jakieś bale

spojrzała na trutnia

zdziwiona

 

On nawijał dalej

pani pięknie patrzy

prosto w moje oczy

zapomniał tylko że 

ta suknia to

kolor ostrzegawczy

 

Zbliża się przymila

lekko wręcz spocony

nagle oj zawołał

i patrzy zdziwiony

 

Na żądło

zdał on sobie sprawę

że wbiło się mocno

w jego jajko prawe

 

Co za ból mnie spotkał

teraz mam udrękę

żebym tylko wiedział

nastawił bym rękę

 

Osa to stworzenie

na pewno też boże

ale jak przesadzisz

okład nie pomoże

 

Morał poznał truteń

taka jest przestroga

jak wyciągasz żądło

żebyś nie musiał polecieć

na wizytę do wenerologa

 

 

 

Czytaj wiersz
  1115 odsłon

Pierwszy promień słońca

Jak zejść z krzyża kiedy przybite dłonie

serce przedziurawiła ślepa miłość

a oczy zalewa krew  korony cierniowej

codzienności która miała być rajem

czy wymierzył pierwszy policzek

bo zupa za słona a kotlet mielony

to  od Boga znak

bierz nogi za pas i znikaj

następny może zabić

Wanna łez w której zanurzasz ciało

ono szczypie od ran i soli

on w spazmatycznym szale ogłupiacza

walczy z demonami dzieciństwa

brak tam współodczuwania dobra czułości

więc nieświadomy odgrywa rolę kata

kat i ofiara w walcu wtuleni 

jedno przyciąga drugie spojrzeniem

ona uzależniona od cierpienia a on

widząc że coraz bardziej nieszczęśliwa

mocniej podkręca śrubę

sku...wysynem jestem i tego nie zmienię

koledzy będą śmiali się ze mnie

a pusta duma ucierpi na tym

pokazać skruchę , woli brnąć dalej

do mętnej swojej przyszłości

kiedy obudzi poranny kac

moc jego też z życia znam

lęk ogarnia twardziela bo ofiary nie ma

pustym domu pozostał on sam na sam

teraz on będzie wielce rozpaczać

że zostawiła ta wredna jędza

gwoździa z drewna nie wyciągniesz ręka

wystarczy jednak mocne szarpnięcie

choć rana wielka zostanie blizna

ale z wolności największe szczęście

nikt nie urodził się tu Jezusem żeby

za ludzkość oddawać życie

skrzydła rozpostrzyj i leć lecz pióra  gubisz

spadasz jak Ikar znowu w to miejsce

gdzie w ofiary rolę wcielona jesteś

czy ma być tak bez końca pytasz siebie

nie,  w sercu zagościł zapamiętany

pierwszy wolności promień słońca

 

 

 

 

 

Czytaj wiersz
  1213 odsłon

Dobrze że jesteś

Wiersz jest jak muzyka

płynąca z serca wnętrza

ballady muskają struny

smyczki  na uczuć wezwanie

trąbki jak bębny burzy

i gitarowe ostre granie

Płynie ta muza z wolna

nieraz potokiem rwąca

szumiący ciężko w uszach

kropla cicho kapiąca

leci w bezkresy świata

gdzie nikogo nie było

do mgły co otchłań zasłania

w ciepłym promieniu jest miło

zanurzyć swoje wnętrze

wygrzać wiekowe gnaty

by tam wejść zbędny bilet

nie musisz być bogaty

otwórz się na te granie

bywa że struna pęknie

akord zabrzmi fałszywy

od muzy płynącej z serca

każdemu serce mięknie

oszukasz samego siebie ?

wrażliwość jest w nas wpisana

z góry spływa rozbłyskiem

iskra słowa wysłana

ty co drapiesz się w czoło

czytając te bazgroły

ze  mną nie zawsze wesoło

ale dobrze że jesteś

 

 

Czytaj wiersz
  2479 odsłon