STRAJK KOBIET.



Złączymy w proteście swoje dłonie.

Pójdziemy w pochodzie przez nasze miasto.

Serce odwagą niech zapłonie.

Powiemy prawdę prostą i jasną!



Religii do życia nam nie mieszajcie.

Dość zbędnych ofiar i nienawiści.

Karierowicze na drzewo spadajcie!

Sen o wolności dziś mi się przyśnił.



W tym śnie kobieta była człowiekiem...

A nie maszyną do reprodukcji!

I nie podpieraj się żadnym Bogiem!

Nie znasz dokładnie jego instrukcji!



 

Oskar Wizard

 

 

Aborcja mi się śni. (satyra)



Co noc mój sen

atakują embriony.

Za każdym

krzyczący ksiądz

stoi.

A każdy embrion

zakrwawiony!

Aborcji się boi!



Boję się także ja...

Zygoty opanowały

moje myśli...

W telewizorze

straszą za dnia...

Potem znów koszmar

mi się śni!



A obok księdza

stoi kobieta.

To ta,

która ciąży patologicznej

nie chciała!

Skrobie się nożem,

to ją podnieca!

Niestety Frankensteina

nie wyhodowała...



A przecież embrion

mógł być premierem

lub prymasem.

Dobre Państwo

gwarantowało mu opiekę!

Mnie się koszmary

śnią tymczasem...

Za życia

w diabelskim ogniu

się piekę!



Nie ma

ważniejszego problemu

na świecie!

Tak przynajmniej

piszą w gazetach...

Jak uratować

potwory od śmierci?!

I jak kobiety

więzieniem spętać?



Pytałem swą babcię,

gdzie prawda goła?

Dała mi w łeb

i wysłała

do kościoła!





;)))



Oskar Wizard





Szczęście tak blisko.



Do szczęścia niewiele potrzeba.

Wystarczy uwierzyć, że życie ma sens.

Słoneczny promień i błękit nieba...

Czyjegoś uśmiechu życzliwy kęs.



Wystarczy wiedzieć, że ktoś tęskni i czeka.

Samotność nigdy nie służy radości.

Dobra muzyka też zmysły urzeka...

Największe szczęście odnajdziesz w miłości.



I jeszcze kawa! Pamiętaj o kawie!

I jeszcze ty badź zawsze przy mnie!

Wyszeptaj pragnienie, a szybko się zjawię.

Poczucie szczęścia nigdy nie minie.



Oskar Wizard





Wesołe dzieci dzięki NAM!

 

Lata mijają, my ciągle ci sami?

To kłamstwo niestety, wszystko jest inne...

I chociaż cały czas się zmieniamy.

Nasza naiwność jest tutaj winna.

 

Wszędzie już burza, że zło i złodzieje.

A ja mam do was pytanie takie.

Czy skoro wasze dziecko się śmieje,

może to właśnie zasługa Owsiaka?

 

Uczciwy bardzo, pomaga tyle,

na ile wy go teraz wesprzecie!

Rozlicza się jak, gdzie oraz ile...

Chociaż opinia niektórych go gniecie.

 

Pytanie do ciebie tutaj Januszu,

szary polaczku zwykłego życia...

Skoro nie idziesz pomóc mu...

Odpowiedz, ścigasz coś

czy uciekasz?

 

 

Oskar Wizard (ojciec)

i Bastion (syn)

 

 

 

Internetowy dziad i baba.

 

Siedzi przed monitorem

stary dziad.

Siedzi i dyszy

pod respiratorem.

W ekranie jęczy

internetowy bab.

Interesuje się

jego rozporkiem.

 

Byli więc dziad i baba,

starzy oboje.

Lecz udawali,

że są młodzi

w sieci.

Do legend przeszły

ich netowe podboje.

Ostatni był to rok

przed przybyciem śmierci.

 

Bo Śmierć

też się w awatar ubrała.

Raz udawała mężczyznę,

kiedy indziej kobietę.

W końcu obydwoje

do grobu zabrała.

Zawał przychodzi,

gdy czujesz niezdrową

dla wieku podnietę.

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Dla miłości.

 

Zrzucę

poświąteczne kilogramy.

Będę zwinny i smukły

jak męska gazela.

Kaloryfer na torsie

będzie odbudowany.

Najlepiej zaraz,

od teraz!

 

Zapomnę

wszystkie brzydkie wyrazy.

(Chociaż przydają się

w trakcie odchudzania).

Nie dla mnie już golonki,

bigosy i zrazy!

Będzie więcej sprzątania

zamiast spania.

 

Ograniczę

swój do komputera

dostęp .

Osłabia sokoli wzrok,

flaczeją mięśnie…

A mnie się marzy

kulturysty postęp!

Chcę abyś mówiła:

Ty moje szczęście!

 

 

Oskar Wizard

 

Niebiański Spokój.


a mnie się marzy
chwila względnego spokoju
od trudów życia
szarpaniny i jego znoju
survival jest nawet fajny
gdy trwa jakąś chwilę
w fazie chronicznej
nie cieszy
przyjemniejszych
jest zajęć tyle

co nie zabije
to wzmocni
lecz nie urodziłem się
komandosem
problemy rozwiązuję
choć czasem
ze zmęczenia
podpieram się nosem
odczuwam ulgę
gdy niekiedy
to z siebie wyrzucam
spokój powraca
i znów z Tobą
w drogę wyruszam


Oskar Wizard

 

 

Echelon czyta Twoje myśli....


Właśnie rozkwitł bukietem uczuć
nowy uroczy poranek...
klik... klik... dotykasz klawiatury
jakby kochanka to była
czy słodki kochanek...
serwer od razu zarejestruje
Twoje urocze mysli
w rejestrze zapisze to
czego pragniesz
czy kto Ci się przyśnił

dla siebie tajemniczy
niepoznani
lecz nie dla bezdusznej
maszyny
biegną terabajty informacji
o nas
przez procesor
i komputera
szyny
najlepsze programy nie ochronią
czy nawet hasła
skomplikowane
gdy piszesz sekretny list
są to słowa na tacy
podane

tak samo jest z telefonem
czy skype...
może nie wiesz
tego...
że ktoś ogląda i słucha
gdy pokazujesz wnętrze
serca
nagiego
echelon jest systemem
wszędobylskiego
podsłuchu
lecz nie przejmuj się tym
wcale
i nie upadaj
na duchu

bo co tam echelon
czy jacyś
hakerzy
podobnie jak w UFO
nikt w to
nie uwierzy
gdy mroczny sekret
nie obciąża
Twojego sumienia
nie musisz obawiać się
ludzi cienia...

;))

Oskar Wizard

 

 

 

Powody do szczęścia.

 

Piękny dom,

który jest schronieniem.

Dzieci, rodziców kochające.

Czarny pies,

będący wiernym przyjacielem.

Wierszy tysiące.

 

Praca, którą lubię.

Nadzieja,

na przyszłość dobrą.

Twój adres,

którego nigdy nie zgubię.

Mam dobrego ojca

i matkę pogodną.

 

W domu jest też

największe szczęście.

To właśnie Ty,

która wciąż mnie wspierasz.

Radości tyle,

że w sercu

nie pomieszczę!

Najpiękniejsze lata życia,

są właśnie teraz!

 

 

Oskar Wizard

Serduszko Owsiaka.

 

Czerwone serduszko.

Order dla mnie

najcenniejszy…

I dla tych

którzy innym

pomocą służą…

Aby przeżył

ten najmniejszy.

 

Ten mały i bezbronny.

Bo kto mu

jeśli nie my

pomoże?

Przeszkadzać będzie

tylko głupi i zabobonny!

Nadal wspieraj Owsiaka

Panie Boże!

 

Oskar Wizard

 

 

 

Lustro.

 

mgła moje plecy otacza

czasami ktoś przemknie

raczej nie zostaje

na dłużej

 

widzę

znajomych

i nieznajomych

z dawnych lat

są wciąż tak młodzi

we wspomnieniu

 

widzę też

tych

którzy jeszcze nie nadeszli

ich twarze są zamazane

niepewnością

i niewiedzą

co do faktu

czy w ogóle

zaistnieją

 

widzę

ciebie

stojącą wytrwale

od wielu lat

przy moim boku

 

masz wiele twarzy

z dzieciństwa

zapisanego fotografiami

ze wspomnień

tą która

do mnie mówi teraz

i tą

która być może

jeśli

nie znikniesz

jak inni

 

widzę też siebie

podczas golenia

raniącego policzek

coraz dłuższym

zamyśleniem

 

 

Oskar Wizard

 

 

Chorągiewka.

 

widzę mężczyznę

w dojrzałym wieku

patrzy z niepokojem

skąd wieje wiatr

i dokąd

 

staje tak

aby czuć go

od strony pleców

 

rozwija skrzydła

w barwach partyjnych

tych aktualnych

 

wzlatuje niewysoko

i ląduje bezpiecznie

 

znów patrzy z niepokojem

skąd wieje wiatr

i dokąd

 

karierowicz

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Nietykalni.

 

protegowani

mierni ale wierni

o swej mądrości przekonani

w prywatnym życiu beznadziejni

 

wiedzą skąd wieje wiatr

i jak dumne chorągwie

ustawiają się

aby popłynąć z wiatrem

nigdy odwrotnie

 

wódz dla nich

to Wielki Brat

ślubują Mu

dozgonną wierność

 

(gdy padnie

bez żalu go pozostawiają)

 

bedąc na fali

są nie do ruszenia

bo każda władza

własną sitwę posiada

 

co jakiś czas

przywództwo się zmienia

wtedy nietykalny przepada

nie przewidział

 

bo wszystko

ma koniec

nawet osoba

pozbawiona

honoru

kiedyś przepadnie

 

 

Oskar Wizard

 

 

Umieram

Kiedyś nieoficjalnie za kurtyną tego śmiesznego teatru
Teraz tak jak należy - z datą na nagrobku.
Oczywiście wyryją ją beznamiętnie
Przechodnie lekko spuszczą głowę
Zauważy ją jedynie jesienny liść spadający beztrosko.

Optymizm?
Kiedyś - prawdziwy, jak uśmiech noworodka
Teraz – stwierdzam totalny brak
Oczywiście jest. Jak filozoficzny byt
gdzieś tam w nieokreślonej jakby czasoprzestrzeni.

Do zobaczenia?
Tylko gdzie? W którym miejscu na drabinie eschatologicznych mieszkań?
Na high-stairs chyba nie mam szans.

Cóż – bez rymów, ale szczerze
Takie moje osobiste pożegnanie z tym światem.

Umarłem
Martwo leżąc między świecami chyba słyszę
Dolatujące cienkim głosem Pan z wami!
I z duchem Twoim, proszę księdza!
Jak chyba usłyszałem tak chyba odpowiadam.

Znowu słyszę: Niech Aniołowie zawiodą cię do raju
Zawiodą? Nie-zawiodą? – pytam.
Spojrzą na kartę dokładnie wypełnioną i rzekną:
Proszę wejść – to tu.
Albo: nie znamy się.

Chóry Anielskie niechaj cię podejmą, niech podejmą.
W końcu muzykę kochałem, może tam
Znajdzie się dla mnie miejsce między
śpiewakiem – mordercą, harfiarzem przestępcą?
Następuje przesłuchanie. Proszę gamę w dół, w górę…
Czekam na decyzję.

I z Chrystusem zmartwychwstałym miej radość wieczną!
Miej!
Tak się modlą nade mną – beztrosko odpoczywającym

Czas bym ja coś powiedział Bogu:
Módl się Boże, byś był najpierw miłosierny, później sprawiedliwy.

Mistia

Przed ciszy dotykiem uciekam,
zimnymi dłońmi niemych reklam.
Powietrza wibracje, jakiś rodzaj fali
Decybele życia słyszę w oddali-
świateł taniec jak dawne wspomnienia,
tajemny zapis mojego istnienia.
Skrzydlate cienie, płonące obłoki,
przykrywają odległe widoki.
Marsz coraz łatwiejszy jest,
wkrótce podróży mej kres.
Ponad rozległym morzem chmur
wzniosę nowego domu mur.
Mija już życia kwintesencja,
prawie osiągnięta ascendencja.

Synchroniczność

Dama
pastelowe brzmienie głosu
tajemnicze spóźnienio - zjawienia
imię które nie staje zaraz za obrazem
zawsze dziwnie zamglone
domaga się ode mnie przypomnienia
miniaturka ucha dotknięta przy pocałunku
towarzyskim
twarz Gejszy i jej elegancja
kruche ale zawsze opanowanie
mój sen i jej sms na drugi dzień
odebrany na wycieczce nadziei
wspólne przygotowania do nowego życia
ja do swojego
ona do swojego

w każdym krajobrazie pewne rzeczy to
gałęzie bez soków, stare wybite okna
punkty stałej orientacji, to ty
nagle swoje sztuczki robi liczba 3
kobieta wpadła na słupek przy przechodzeniu przez pasy
potem rower sam się przewraca przed sklepem
oboje to widzimy i śmiejemy się
potem mówię, zwolnij, facet nie włączył kierunkowskazu
wychodzimy bez szwanku

niecki w kuli pełne łąk zasłanych trupem
kryzys wiary a potrzeba modlitwy i niepohamowanego płaczu została
nie chcesz podlegać prawu przypadku ale podlegasz
no ale jestem tu nie pierwszy raz
i szukam starych okien, nierównych, suchych, wytrąconych
gałęzi zielonych, strumieni też
bo wtedy się odnajdujesz, mówisz, to znam

śmierć znam, życie znam w wieczności, ale to za mało
w czasie chcesz rozpoznawać szczegóły bliskie sercu
równoległe
czujny bądź
nie módl się i nie płacz
coś się tu dzieje
czytaj ostrzeżenia, erotyki pocieszenia, mijane twarze dróg
poznawaj siebie i swoje otoczenie
uwierz...

Samotność w sieci

Przecież uwielbiasz swoją samotność.
Nadajesz jej złowrogie imiona.
Gdyby nie ona, rozkwitłaby miłość?
Taka z poezji, miła, spełniona?

Net chroni psyche przed desperacją.
Znajomych awatarów masz kilka tysięcy.
Znajomy dzwoni znów przed kolacją...
Tak mija życie od lat lub miesięcy...

Telefon służy do spotkań umawiania.
Awatar pomoże w pierwszym spotkaniu.
Wolisz fikcyjne romanse, kochania...
Kto był u ciebie dziś na śniadaniu?

Gdy przyjdzie czas próby, nikt nie pomoże.
Czas minął, mógł być lepiej wykorzystany!
Piękne są góry, lasy i morze...
Lecz najpiękniejszy człowiek napotkany!

Możesz więc traktować net z śmiertelną powagą.
Udawać kogoś, kim nawet nie chcesz być...
Dla mądrych jest tylko miłą zabawą.
Ileż można przed monitorem tkwić?

Te wszystkie Fejsy, NK i Instagramy...
Wypełnić mogą nadwyżkę czasu...
Zdradzę sekret, nie jesteś przez net kochanym!
Idź nawet z kimkolwiek do parku lub lasu.

Ludziom odbija w interprzestrzeni.
Wydaje się, że coś powinni albo też muszą...
Tych uzależnień nie potrafisz zmienić.
Będą tam, choć od dawna się tym duszą.

Możesz przecież uratować jeszcze siebie.
Inni podążą za twoim przykładem.
Czego nie dotkniesz, tego naprawdę nie wiesz.
Ja też tu zbyt głęboko wrosłem, osiadłem.

Mądry uczy się, głupi powtarza wciąż błędy...
Zrobię dziś kilka nowych, realnych rzeczy...
Wyłączam laptop! Boże, jaki jestem przejęty!
Na myśl o spotkaniu z tobą, serce się cieszy!

Oskar Wizard

Stary człowiek

Człowiekiem starym brzydzą się młodzi
Gadają o nim: jemu już nic nie trzeba
i nie wychodzi.
Nie umie nawet czytać i plączą się słowa
powtarza w kółko to samo i od nowa.
Wzywa Boga jako obronę, trudno wychodzić
może sam na stronę.
Myśli jego błądzą i chwyta się niemrawo
nawet przeszłości, o czym świadczą
jego stare kości.
A umysł nakazuje: zjedz sobie zupkę
ona ci zasmakuje.
Nie trzeba ci innego pokarmu, pij wodę z kranu,
bo ona jest za darmo ?
Lagę zawsze ze sobą bierz !
Ona przyjacielem Twoim jest. Wysłucha Cię
i pomoże, zwłaszcza, gdy dziury są na twojej drodze.
       Popatrz na słonko, ileż ono ma lat ?
Nie skarży się i nadzieję zawsze ma.
       A Ty też pomimo, mroku swego wieku
podążasz, śmiało krok po kroku.
      Spójrz na kopułę niebios i gwiazdy błyszczące ?
One wskażą Ci MOCE  w Tobie tkwiące !
      I ślady starości odbierze, odwróci
I RADOŚĆ  DO ŻYCIA PRZYWRÓCI   !!!
    
    TAKA OTO JEST, NADZIEI PIEŚŃ.

Miara Człowieczeństwa

Zbyt często
o swojej wygodzie myślimy.
Chcemy dobrze żyć,
potem iść do Nieba.
Po drodze czasem
swą duszę gubimy.
Częściej z nią
rozmawiać trzeba!

Dominuje przecież
mentalność Kalego.
Dobrze jest zyskać,
źle być wykorzystanym.
Czy jesteś Człowiekiem,
koleżanko, kolego?
Takie myśli
często przychodzą,
gdyś już starym.

A przedtem co?
Młodość musi się wyszumieć?
Skąd wiesz,
ile czasu
los wyznaczył tobie?
Miarę Człowieczeństwa
spróbuj zrozumieć...
Ja to przez cały czas
z powodzeniem robię.

Oskar Wizard

Polaryzacja ludu (humoreska)

Lud wrze, nawet gdy radia nie słucha.
Połowa jest za, reszta przeciwko.
Służby pilnie nadstawiają ucha...
Tylko terroryści naprawę milczą.

To dobrze, żeśmy ich nie wpuścili!
W tej kwestii chociaż zgoda panuje...
Już tyle lat, jak nas Ruscy opuścili...
Teraz przez chwilę USA na poligonie trenuje.

Nie wytrzymają i uciekną za morze!
Bo polityka dzieli nawet małżeńskie łóżka...
Słychać zawodzenie: Pomóż nam Boże!
Potem wybucha kłótnia jeszcze dłuższa.
 
Przez tą niezgodę mogli by nas podbić...
W zapale nawet byśmy tego nie zauważyli!
Są sprytni, więc wolą tego nie robić...
Czekają abyśmy się sami podbili!

Oskar Wizard