Muszę pisać

Czy tego chcę, czy też nie chcę,
Ale zawsze wtedy, kiedy mnie dopada
Ta niezwykła "poetycka zgaga",
I gdy rytmem wiersza się odbija,
"nie chcę, ale muszę" - pisać.

"Do szuflady" piszę od lat wielu,
To jest komfort, brak problemu.
Nikt nie męczy mnie pytaniem:
Co poeta miał na myśli?
Co poeta miał na celu?

Moje wierszyki

Nagłą siłą przymuszony,
Piszę trochę jak szalony.
To jest "parcie" na pisanie,
Co zapiszę - pozostanie.

Nie zapiszę, to uleci,
Jakbym myśli rzucał w śmieci,
Gdzie zaginą bezpowrotnie,
Myśli bowiem są ulotne.

Kłębią mi się myśli różne,
Układają się przeróżnie.
Przypływ wpływa na ciśnienie,
Gdy dam upust, to maleje.

Nie znam zasad, robię błędy,
Jednak myśli - nie przybłędy,
W prozie życia źródło mają,
Do przemyśleń też skłaniają.

Chciałbym pisać, lecz dojrzale,
Nie używać rymów wcale,
Zawrzeć w słowach piękno świata,
A wrażliwość swą wzbogacać.

Gdy uznania dostąpić nie zdołam,
To ustąpię innym pola,
Niech Ci piórem swym dojrzałym,
Dadzą odpór mniej poważnym.

Będę czytał i podziwiał
Jak poezja brzmieć powinna;
Nie tak prosto i banalnie,
Grafomańsko i niedbale.

Św. Mikołaj

                Dzisiaj  6 - ty grudnia !
MIKOŁAJ ma swoje święto , toteż kolęduje,
i rozdaje dzieciom prezenty.
Tak dawno to było ,że słabo pamiętam :
gdy byłam jeszcze taka mała w ten dzien,
małą paczuszkę pod poduszeczką miałam,
z różnymi smakołykami i słodkimi łakociami,
czerwone jabłuszko i gruszka tam była,
cukierki miętowe ,ciasteczka z gwiazdką w środku,
mała skibka chleba ,lizaczek na patyku
i rózga w małym koszyku.
O byłabym zapomniała małą pacynkę zgałganków,
też otrzymałam. A moja Mama w to święto,
chleb z kapustą zajadała.
W sklepie nic ciekawego dla dzieci nie było,
toteż mnie się często śniła czekolada z orzechami,
która w gablocie sklepu leżała i na kupujących,
swym łagodnym wzrokiem spoglądała.
Teraz są inne czasy ,niczego nie jest brak,
bo te frykasy co leżą na półkach są dostępne,
dla wszystkich nie, tylko dla najwyższej klasy.
Zależy od kiesy jaką się posiada.
Rożnorodnością towaru się szczycą ,jest ich
bez liku wszystko ułożone przepięknie na stolikach,
i czekają na gości z różnych miejscowości,
aby kupowali potrzebne smakowitości.

Perły

Rozerwany sznur pereł,
znaleziono na drodze,
gdyby był prawdziwy
oddano by go niebodze
Szarpał wiatr i przesuwał go
to w jedno,to w drugie miejsce
wirowało i płakało jego serce,
bo wiedziało,że jest w poniewierce.
Nie bój się i nie martw,
bo tak już na świecie jest.
Nie lituj się nad tymi perłami,
bo one są falsyfikatami.
Wody pić nie lubią,słońca unikają
od czasu do czasu z zadowoleniem,
panie na szyję je zakładają,
a jak się nimi znudzą, to wyrzucą
lub wsadzą do szuflady i każą czekać
na inne układy.
Więc nie płacz lepiej,
odwróć w inną stronę swe oczęta,
przecież ty też nie jesteś święta.

Słowa

Są słowa niczym białe róże.
Są słodkie niczym miód.
A inne niczym błękit nieba
W słoneczny ciepły dzień.

Lecz są też słowa zimne jak ten lód,
Jak żądło żmii.
Ostre z mocnym jadem.
Te słowa - strzały w duszę
Jak niewidzialny
Czarnobyla strzał...

Burza

Rydwan błękitu
Promyk natchnienia
Co się zmienia ?
Serce z kamienia.

Wali ze złości
Grasuje z miłości
Ciepło lód topnieje
Płomień szaleje

Emocji Burza nastaje
Ryczy , wrzeszczy , już nie przestaje
Dlaczego ? co to takiego?
Strzała namiętności
Vesuvio wzywa Pompeje
Wulkan mądrości
Wyje woła :
„lód topnieje !!!”

Miód historii , młodości
Dlaczego odchodzi ? maleje ?
Bo Serce.............
Szaleje.

Krollord , Pierwoszyno 2 czerwca 2010

Nieumarły

Na samym Dnie
Mętnego Oceanu
Bezbożnych Myśli
Bluźnierczo Tańczę
W Płomieniach
Pierworodnego Grzechu

Targany przez Bezlitosne Prądy
W Milczeniu
Poddaje się Cierpieniu
I Choć Rozkładam się
I Gniję !!
Ja Żyję !!

Gorzkie Oczyszczenie...

Bezbożne Myśli...
Bluźniercze Czyny...

Smutek

Smutku, smutku,
krzyczę wniebogłosy.
Ty mnie nie słuchasz,
a ja mam już cię dosyć.

Zostaw mnie w spokoju!
Odejdź jak najdalej!
Ja chcę mieć już spokój,
i żyć w szczęściu dalej!.

Poranna konsternacja

Tyle wódki
nieznajomi przyjaciele
nieważne
tyle wódki
ranek
herbata
cisza

co to za ludzie?

Ruchów spowolnienie

Mam ochotę
na czekanie
na ruchów spowolnienie
na rozgrzewanie

chcę smakować
degustować
z kielicha brzucha pić
z obojczyka łodki brać
kosztować

chce zapach czuć
patosem smarować
jak kromkę chleba powszedniego
ostatni kęs
jak pierwszy łyk
haust

zachłysnąć sie zatracić
i zamienic to czekanie
w poznawanie.

Wyznanie

Twoje oczy blekitne - piekne - romantyczne - ktore nie potrafia klamac,
to cudowne spojrzenie, te brwi podkreslajace twoja sliczna twarz.

Twoje wlosy czarne - dlugie - lsniace - falowane, ten urok prawdziwej kobiety
te usta namietne, ten usmiech najwspanialszy na swiecie.

Twoje serce Kochajace - pelne milosci, ta dusza szczera, troskliwa, wrazliwa, dobra
to cialo czyste jak lza - jak dziecie niedawno narodzone.

Twoje imie ... rowniez piekne - jak zachod slonca nad morzem w zimie
te cieplo plynace od Ciebie ... ten zapach ... to szczescie ... ta madrosc ...

Sliczna jestes cala - jak Dziewczyna za snu - prosto z raju zeslana
jestes aniolem - skarbem nad wszystko w tym swiecie.
1.kwiecien.2003r. 3.58h

PS. imie zostalo celowo wyciete w tej wersji utworu.

Świat głupich rad

Nie ma nadziei, przyszlosci, ani litosci
jest tylko swiat wielkich wad
pelen wrogosci, bezsensownych wiar.

Swiat nieustannego powiekszajacego sie zla
ktory dal nam iskre piekna,
i zludzen garsc w piekny swiat

A przeciez zlo opanowalo swiat
i nawet wielka wiara w piekny bez wad, i skaz swiat
na nic sie nie zda.

Niektorzy zaciekle o przyszlosc walcza,
lecz jest to wiara bez szans
bo jest ERA ZLA!
2001r. Na wieki BEZ WIARY A.N.F.

Pragnienie

Och jak chcialbym znow Kochac, byc Kochanym,
zyc miloscia, czuc dotyk milosci,
slyszec czule szepty, patrzec oczyma milosci,
widziec jak rodzi sie dzien i jak umiera,
przezyc dzien Kochajac i byc Kochanym.

Och jak brakuje tego porzadania, bliskosci Kochania.
Codzien szukam najwiekszego pragnienia mojego.
lecz pustka tylko puka w me serce.

Och! jak to boli, gdy po katach cisza gra.
Och! znam az do bolu ten gorzki smak.
Gdzie znalezc bratnia dusze! ?
To pytanie zadaja sobie miliony osob!!!
A moze milosc sama przyjdzie! ?

2002r.

Bez komentarza

I znow
kolejna ofiara
znow kogos zycie przeroslo
znow w metropoli
wsrod milionow ludzi
wsrod swiatel, blyskow
ktos niewytrzymal
gdzies, ktos petle sobie zawiazal
gdzies, ktos z wiezowca skoczyl - jak ptak
slaba psychika
zle srodowisko
krotka chwila zalamania
albo gleboka depresja do tego doprowadzila
SAMOBOJSTWO - Straszna odwaga
a zarazem strach wielki przed zyciem
Smierc - na wlasne zyczenie ...
... trudno o tym mowic ...
... znalezc wytlumaczenie ...


29.maj.2003r

Przyjaciel

Niewiedzialem ze ten Czlowiek
(kiedys) moim prawdziwym Przyjacielem stanie sie!
A ten co Przyjacielem wydawal sie
wrogiem stanie sie!

Lecz zycie podle jest
i takie niespodzianki niekiedy sle
wiec nie zapomnij i Ty Czlowieku
ze zycie i do Ciebie odwrocic moze sie!
2000r.

Nadzieja

Samotna
wśród zgliszczy własnej historii
stała naga, piękna, fotografowana
i krzykiem wypełniała kadr

Niewinna
choć często obwiniana
gdzieś w cień świata
schowała wszelkie z wielu rad

Cierpiąca
przez ciało i duszę w sieci
trzymała w myślach skrycie
wszystko przez kilkanaście lat

Oddana
bólem lękliwym
co oczyma kąśliwie patrzał
starała się zatrzymać świat

Piękna w sercu, choć ciałem przegrana...
Samotna, niewinna, cierpiąca, oddana...

Piękna...

Żałoba

Odeszla na inny swiat          
- juz jej nie ma -
powiesila sie - od tak sobie
chyba samotnosc ja zabila,
ale to juz nieistotne.
Istotne jest tylko ze juz jej nie ma
byla jedyna ktora Kochalem - jedyna.
Serce me krwawi - rana ktora zadalas
nawet sie nie porzegnalas
Kochana moja
- dlaczego odeszlas -

2002r.

Nie ma takich kwiatów

Nig­dy nie wąchałam kwiatów
które widząc Two­je spra­cowa­ne dłonie
nie pochy­liły się

sreb­rzys­ty­mi krop­la­mi całowały ziemię
po której stąpasz
a ko­loro­we płat­ki gasły
w Twoich ro­zis­krzo­nych oczach
zaw­stydzoną tęczą

....Mamie

Nigdy nie uczyłam się świecić

Mówią na mnie gwiazda
choć nig­dy nie uczyłam się świecić

zardzewiałymi gwoździami przybili do zmurszałego nieboskłonu
żebym nie spadła

a tak chciałam byś po­yślał życzenie.

Tęcza

Nie lu­bię kiedy z oczu wys­ta­je ci tęcza
nie wiem na którym z pro­mieni mam się skupić

widzę w to­bie za dużo
za dużo czuję
to słońce ta tra­wa ten ogień
palą.